Ten rok zaczął się nad wyraz sprawnie jeśli chodzi o planowanie wakacji. Zeszłoroczna Holandia autem sprawiła, że tym razem chciałem gdzieś polecieć, najlepiej z odrobiną plaży i wody choć oczywiście nie to miało grać pierwsze skrzypce. Przeglądałem loty w interesującym mnie czerwcowym terminie i… tak naprawdę nic odkrywczego nie było. Portugalia, która miała wpaść w 2020 roku, ale nie wpadła przez COVID wydawała mi się zatem idealnym pomysłem. Trochę zwiedzania, sporo wody, a do tego kawałek zwiedzania terenów, które nie uchodzą za specjalnie turystyczne. Brzmiało to dobrze.
Loty zabukowaliśmy idealnie – wylot z Berlinu w czwartkowe Boże Ciało i powrót do Krakowa w sobotę tydzień później sprawiał, że przy 6 dniach urlopu byliśmy w Portugalii pełne 8 dni, a to w zupełności wystarczy do tego, by sprawdzić dokładnie 1/3 Portugalii. Nie ma jednak sensu opisywać każdego dnia osobno – tym razem podzieliłem to na fragmenty, które mogą Was zainteresować kiedy Wy będziecie planować wojaże na kraniec (albo początek) Europy.
Co należy wiedzieć o Portugalii?
Portugalia pomimo obecności na zachodzie Europy i licznej historii pod względem kolonijnym wcale nie różni się tak bardzo od Polski. Portugalczycy również ekonomicznie nie mają powodów do niesamowitej radości, ale ich usposobienie (podobno statystycznie spokojniejsi niż Hiszpanie) sprawia, że nie wstydzą się swojego kraju. Pomimo ogromnych nadmorskich walorów okazuje się, że można nie zabetonować wybrzeża, nie nastawiać wieżowców w każdym nadmorskim (nadoceanicznym?) miasteczku, a kiedy dotrzemy do miejsc trochę oddalonych od turystycznego centrum (choć nie tak daleko wszak to mały kraj) to okazuje się, że małe miasteczka i ich mieszkańcy mają coś wspólnego z tym co często widzimy w innych krajach.
Z najważniejszych rzeczy:
- Waluta to oczywiście EURO więc podstawą jest posiadanie gotówki albo karty walutowej ewentualne wsparcie Zen/Revolut.
- Wynajem auta nie sprawił jakichkolwiek problemów i jest to stosunkowo tania zabawa. Autostrady są płatne, a płaci się za nie dzięki specjalnym modułom zamontowanych w autach. Kiedy wynajmujecie auto najpewniej kilkadziesiąt euro zostanie zablokowane na Waszym koncie gdyby wypożyczalnia otrzymała rachunek. Aczkolwiek czy warto jeździć autostradami kiedy odległości do przebycia są niewielkie, a jazda innymi drogami pozwala lepiej poznać cały kraj zwłaszcza, że ruch poza większymi miastami jest z reguły niewielki?
- Język angielski bez problemu wesprze Was tam gdzie zaglądają turyści, ale jeśli pojedziecie dalej to może być różnie – warto mieć tłumacza w telefonie. Pamiętajcie, że portugalski nie jest tożsamy z hiszpańskim, ale podobno obie nacje są w stanie się w miarę dogadać. Pewnie tak jak Polacy i Słowacy czy nieco mniej Czesi.
- Gniazdka elektryczne pasują, przejściówek brać nie trzeba
Plan wycieczki
Jak wspomniałem – nasza wycieczka trwała nieco dłużej, ale było to spowodowane koniecznością dopasowania do paru innych rzeczy. Wam przedstawiam podział na obszary o których możecie szukać informacji choć w większości kolejność jest zbieżna z naszą wycieczką.
- Faro – pozory mylą
- Na zachód od Faro – Silves, Portimao i Lagos
- Wybrzeże pięknych i mniej popularnych plaż – Costa Vicentina
- Evora – miasto wpisane na listę UNESCO, ale tak serio – czy warto?
- Z dala od turystów – Beja, Serpa i Mertola
- Na wschód od Faro – Tavira, Monte Gordo i Villa Real de Santo Antonio
Czy po napisaniu wszystkich postów bym coś zmienił?
Trudno powiedzieć. Tak sobie zachwyciła część Portugalii dalsza od wybrzeża, ale gdybym tam nie zajrzał to z pewnością miałbym poczucie, że „nie sprawdziłem tego rejonu” więc ocena Portugalii przez pryzmat samych plaż byłaby niepełna. Jeśli jednak Wy myślicie o Portugalii jako wakacyjnym targecie to zajrzyjcie w posty z tamtych rejonach czy nie będziecie zawiedzeni niektórymi miejscówkami.
Koszty
Zdecydowanie największą część pochłonęły noclegi plus loty. Niestety kiedy planuje się wypad tego rodzaju jest się trochę uzależnionym od kombinacji wielu hoteli przez co trudniej upolować dłuższy nocleg za niską cenę. Ale jeśli już to wtedy tym bardziej warto mieć z tyłu Portugalię jako opcję jeśli akurat loty będą tanie, a Wy znajdziecie jeszcze miejscówkę w dobrej cenie.
Kategoria | Suma |
Noclegi | 3 327,95 zł |
Loty | 1 881,00 zł |
Obiadokolacje | 1 206,43 zł |
Transport | 684,16 zł |
Kawiarnie | 361,72 zł |
Zakupy | 314,19 zł |
Śniadania (4) | 244,79 zł |
Paliwo | 233,44 zł |
Muzea | 101,63 zł |
Suma końcowa | 8 355,30 zł |
Podsumowanie
Portugalia okazała się być strzałem w dziesiątkę jeśli szukacie tego co ja na początku tego wpisu. Na plażach Costa Vicentina odnalazłem to czego nie znalazłem na Malcie – spokój i niewielką ilość ludzi. Wizyty w pozostałych miastach były bardzo leniwe, przypomniały trochę pierwszy taki wypad czyli Sardynię z 2018. Wróciłem wypoczęty, usatysfakcjonowany widokami, poznaniem kolejnego obszaru Europy. I gdzieś tam Portugalia pozostanie opcją na szybki wypad jeśli ceny będą śmiesznie niskie. Bo to zawsze jest decyzja – chcieć zobaczyć coś nowego czy polecieć odpocząć. Urlop jest jeden.