Portugalia 2024 / Faro – pozory mylą

Pierwszy wpis serii: Południowa Portugalia 2024 / Idealne miejsce na wakacje.

Południowa Portugalia wcale nie jest tak odległa dla Polski jak się wydaje. Ryanair regularnie lata na lotnisko w Faro z wielu miast, można dorwać te loty w naprawdę dobrych cenach. Faro to również największe miasto tego rejonu Portugalii, ale… to cały czas tylko nieco ponad 40 tysięcy osób. I okazuje się, że pomimo swojej administracyjnej istotności, pomimo bliskości lotniska, w czerwcu było idealne jeśli chodzi o ilość ludzi w tym turystów. Wszystko już było dostępne, ale również nie było ogromnego problemu ze znalezieniem miejsc w knajpach, a to ważny punkt.

To… co można robić w Faro?

Faro plażowe

Bezpośrednio w Faro plaż nie uświadczymy, bo pomimo swojego położenia na południu to miasto od oceanu oddziela Park Narodowy da Ria Formosa. To naprawdę ogromny obszar mokradeł, kanałów i wysp, oaza dla ptactwa, ale również dla… ludzi w ograniczonych ilościach. Na plaże dostaniemy się barkami, które wypływają z terminala promowego Faro TUTAJ. Już za parę euro kupimy bilety w obie strony i będziemy mogli popłynąć na piękne plaże tego rejonu jak Ilha da Faro, Ilha da Cullatra czy Ihla da Barreta. Zabierzcie tylko ze sobą wszystko to co potrzebujecie na plaże, a przede wszystkim napoje.

A plaże, jak zdecydowana większość w Portugalii są naprawdę świetne. Szerokie, piaszczyste, z pięknym widokiem na ocean za którym kryje się już Afryka. Jeśli jednak myślicie, że to plażowy raj to sprawdźcie inne posty z Portugalii… 😉

Terminal promowy w Faro Plaże w Faro Plaże w Faro

Faro miejskie

Jeśli chodzi o tkankę miejską to najwięcej historii znajdziemy pomiędzy dobrze zachowanymi murami miejskimi. Tam napotkamy muzeum w katedrze Igreja de Santa Maria (ale o tym w kolejnym akapicie), ale jeśli będziecie mieli dozę szczęścia to zajrzyjcie na plac Alfonsa III – podczas naszego pobytu, jednego wieczoru była przyjemna miejska impreza upamiętniająca islamskie wpływy, a tuż obok,  w ogromnym budynku S.R.A.F. Artists, impreza na dachu. Wstęp wolny, w na piętrach można jeszcze było zajrzeć na wystawy artystyczne.

Nie ma co jednak oszukiwać – większość turystów kluczy uliczkami Faro dookoła Jardim Manual Bivar. Właśnie tam znajdziemy masę knajp (choć tutaj polecam wybrać coś na Rua Conselheiro Bivar), ale i sklepików z pamiątkami (w tym charakterystycznymi sardynkami w pięknych opakowaniach). I… w zasadzie takie jest Faro. Pomimo lotniska, naprawdę to miasto nie przytłacza, a większość uliczek zobaczycie w jeden dłuższy spacer.

Faro miejskie Faro miejskie

Faro muzealne

Jeśli chodzi o muzea to przyznam szczerze, że mam z tym problem poza granicami Polski. Zawsze uwielbiam w takich placówkach chłonąć wiedzę, a jednak powiedzmy sobie szczerze – jeśli nie trafiamy do miejsca wybitnie nastawionego na turystów to muzea często są lokalne, skierowane do mieszkańców danego kraju. Dlatego odpuściłem takie placówki w Faro jak Muzeum Rybołówstwa (Museu Maritimo),  Muzeum Algarve (Muzeum Regional do Algarve) i odwiedziliśmy tylko wspomnianą wcześniej katedrę Igreja de Santa Maria.

Poza sakralnymi kwestiami, które owszem podziwiam, ale nie robi to mnie takie wrażenia koniecznie zajrzyjcie na wieżę widokową. Choć niezbyt wysoka to jej położenie daje przepiękny widok na mokradła wspomnanego Parku da Ria Formosa, a do tego położone lotnisko zaledwie 5km w linii prostej sprawia, że możecie zobaczyć kilka lądowań czy startu samolotów, naprawdę tuż nad Waszymi głowami.

Widok z wieży widokowej w Faro Widok z wieży widokowej w Faro

Nocleg w Faro

W Faro spaliśmy na początku dwie noce i ostatnią na końcu (wylatywaliśmy rano i dojazd był kluczowy, a ten zajmuje 15-20min autem).

Pierwsza miejscówka – dwugwiazdkowy hotel Sol Algarve by Kavia to położony zaledwie parę kroków od centrum mały hotelik. Zdecydowanie fajna opcja na krótki pobyt w Faro, śniadania są dostępne na miejscu choć my nie korzystaliśmy – woleliśmy stołować się śniadaniowo a mieście i poznawać różne menu. Pokoje wystarczające, by spędzić tam wieczór przed telewizorem jeśli już tam dotrzecie po wieczornym Faro. Jedynym mankamentem jest kwestia parkingu – mają mały parking podziemny, ale wjazd jest bardzo wąski i naprawdę możecie się spocić jeśli będziecie mieli coś większego niż segment B. Ale myślę, że jeśli będę leciał do Faro to sprawdzę ten hotel ponownie.

Druga miejscówka to Plan Be GuestHouse. Położony nieco więcej kroków od centrum, ale też kwestia może 4-5min spaceru. Parkingu nie ma, trzeba było znaleźć miejsce parkingowe samodzielnie i z tym może być różnie. Samo miejsce to mieszkanie w którym jest kilka pokoi – jedna łazienka jest współdzielona na dwa pokoje, trzeci pokój (ten z którego skorzystaliśmy) ma swoją prywatną łazienkę. Do tego jeszcze wspólna kuchnia i miejsce jest idealne na jedną noc, ale wiele zależy to od współlokatorów. Na plus również sposób zameldowania – wszystko zdalnie 😉

Jedzenie w Faro

Śniadania znajdziecie bez problemu na wspomnianej Rua Conselheiro Bivar. My skorzystaliśmy z Vanilla i spokojnie polecamy.

Obiadowo:

  • Jednego dnia mieliśmy ochotę na kuchnię włoską – ta wpadła dość dobrze obok wspomnianej wyżej Vanilli czyli Bell Antonio;
  • Ostatniego dnia w Portugalii trafiliśmy na My’oMeu – maleńką knajpkę minimalnie oddaloną od centrum (dosłownie parę kroków, bardzo blisko wspomnianego hotelu Sol Algarve) z kuchnią włoską prowadzoną przez… Polaka. Tomek, bo o nim mowa okazał się być jednym z tych gospodarzy, którzy postanowili zbudować swoje dania na samodzielnie robionych makaronach, ale w menu znajdziemy też kilka pozycji z kuchni polskiej. I na szczęście to nie jest typowy schabowy – wizyta u Tomka jest jednym z tych punktów, które jeśli wpadnę ponownie do Faro to powtórzę. 🙂

Podsumowanie

Faro… nie takie straszne jak maluje to nasza wyobraźnia myśląc o lotniskowym mieście. To naprawdę fajne miasteczko na jedną noc, ale jeśli spędzicie tam więcej czasu to koniecznie skorzystajcie z plaż za kanałami Parku Narodowego. A to sprawia, że Faro ma swój, moim zdaniem niepowtarzalny, klimat. I jeśli któregoś razu najdzie mnie ochoty, loty będą tanie to do pomysłu szybkiej wizyty podejdę pozytywnie. A to chyba dobrze, nie?

Dodaj komentarz