Śląskie 2022 – Muzeum Powstań Śląskich i Gliwice

Wpis jest częścią dłuższego wyjazdu. To dokładnie czwarty dzień urlopu: Śląskie na tydzień. Tutaj znajdziesz dzień poprzedni: Śląskie 2022 – Katowice – Pierwsze wrażenie podczas długiej przechadzki po mieście

Trochę z przypadku, a trochę celowo w niedzielę wieczorem musieliśmy być w Gliwicach. Podczas naszego urlopu, na Śląsku rozgrywane były siatkarskie Mistrzostwa Świata. Nie żebym był kibicem, który nie odpuści żadnego meczu czy grał regularnie (chyba, że plażowe próby można tak nazwać), ale udało nam się kupić bilety na mecze USA – Turcja oraz Polska – Tunezja. I to zakup był już podczas podróży, kiedy byliśmy w Częstochowie! Mazurek Dąbrowskiego śpiewany a capella przez kilkanaście tysięcy osób robi ogromne wrażenie – tyle mogę powiedzieć. Plus jakby nie patrzeć Mistrzostwa Świata to też nie jest przeciętna impreza.

Muzeum Powstań Śląskich – WOW!

Siatkówka nieco pozmieniała nasze plany, ale wyszło to nam na plus, całe 30 złotych. Tyle zapłacilibyśmy za dwa normalne bilety w tytułowym muzeum, które mamy niejako po drodze, ale w niedzielę właśnie wstęp jest bezpłatny. Na miejsce dotarliśmy w zasadzie dosłownie moment po otwarciu, ale warto zwrócić uwagę na budynki, które mijamy jadąc do muzeum. Jeszcze gdzieś je zobaczymy…

Po wejściu do muzeum, które w plan wrzuciłem bardziej z konieczności, obsługa zaprasza nas na film. Kilka minut klipu wideo powala na kolana. Ta krótka opowieść o przyziemnych rzeczach wydaje się pokazywać zbyt idealnie problem zwykłych ludzi, których administracja postanowiła podzielić. Chociaż nie boi się stawiac trudny pytań już na początku to zwracamy uwagę również na jakość – naprawdę miałem wrażenie, że to urywki z pełnometrażowego filmu. Film kończy się, a my z kilkoma osobami zostajemy zaproszeni na górę gdzie zaczyna się cała ścieżka muzeum.

Niech Was tylko nie zwiedzie określenie „muzealna ścieżka”. Całe muzeum przeszło solidny remont, każda kolejna sala wywołuje jeszcze większy opad szczęki niżej i niżej i w dosłownie każdej możemy poczytać tyle ile chcemy o powstaniach. W pierwszych salach jeszcze są filmy, które opowiadają część historii. Przyznam, że po filmie na parterze miałem wątpliwość jak muzeum przedstawi historię – czy zrzucą całkowitą winę na Niemców? A może znajdą jeszcze trzeciego gracza, który za wszystkim stał i nic nie wyjaśniał?

Muzeum Powstań Śląskich

Na szczęście opowieść którą tam poznamy nie oszczędza nikogo. Przedstawia historię w sposób jasny, przy okazji dostrzegając sukces Powstania Wielkopolskiego, ale jednocześnie pokazując, że żadna ze stron nie była święta. Zarówno strona niemiecka jak i polska agitowały i przekonywały ludzi do głosowania na nich w nieuczciwy sposób. To jednocześnie świetne muzeum, by uświadomić sobie, że dzisiejsze czasy, przekrzykiwania polityków, bezsens medialnych haseł tak naprawdę nie są niczym nowym. Zobaczymy jakie hasła były w gazetach, na ulotkach i okaże się, że tak naprawde zmieniło się niewiele.

W muzeum spędziliśmy godzinę. Czytaliśmy sporo, interaktywnych zabawek dla większych też używaliśmy. Ba, nawet korzystaliśmy ze świetnego rozwiązania dla młodszych – zawieszonych znacznie niżej dotykowych wyświetlaczy, które opowiadają historię w rysunkowy sposób. Chcąc zgłębić temat bardziej pewnie, że można spędzić tam więcej czasu. Ale nawet ta godzina powiedziała nam o tej historii i okolicznościach znacznie więcej niż edukacja szkolna. Muzeum jest naprawdę świetnie przygotowane i to jedno z tych miejsc, które z pewnością znajdą się w finalnej propozycji zwiedzania województwa śląskiego.

Muzeum Powstań Śląskich

Radiostacja gliwicka – to tutaj zaczęła się II wojna światowa, a teraz…

O ile powstania śląskie na lekcjach historii gdzieś były o tyle prowokacja gliwicka wydaje się, że jest znana znacznie szerzej. Właśnie miejsce tego wydarzenia możemy teraz odwiedzać, bo wydarzyło się w przy wyjątkowym obiekcie. Wieża nadawcza, zbudowana w całości z drewna i sięgająca 111 metrów jest najwyższą taką konstrukcję w Europie i najwyższą drewnianą wieżą nadawczą na świecie! Małą przeszkodą jest fakt, że jest nieco oddalona od centrum – osobiście najpierw podjechaliśmy pod wieżę, a potem dojechaliśmy do centrum Gliwic.

Radiostacja Gliwice

Z unikalności miejsca jednak nic nie robią sobie okoliczni mieszkańcy – aktualnie wieża jest na terenie parku (parking wzdłuż drogi znajdziemy przed nim) w którym pomimo pochmurnej pogody 4 września 2022 kilka osób piknikowało na kocach na zielonej trawie. Turyści, w tym my, testowali za to parkowe urządzenia mające na celu pokazanie doświadczalnie jak działa dźwięk. Kilkanaście przedmiotów pozwala nam na próbe zrozumienia dźwięku w sposób bardziej techniczny nad czym na co dzień się nie zastanawiamy. W końcu pomimo pewnej piosenki – wszystko jest falą o określonej długości, prawda? A zwłaszcza kiedy spojrzymy w górę na tego stumetrowego kolosa, który uświadomi nam, że nie mogło być lepszego miejsca, by zastanowić się na tym tematem.

Muzeum w Gliwicach Willa Caro – także tego…

Willa Caro – przepiekna willa przemysłowego magnata, która pokazuje swoje zbiory mieszkańcom i turystom. Kto by się nie skusił? No właśnie, my się skusiliśmy. Coś jest jednak nie tak w koncepcji tego miejsca. Wystawa stała jest pokazem sztuki względnie nowoczesnej na piętrze gdy wnętrze willi są za dodatkową opłatą. Żeby nie było też – owe wnętrza za dodatkową opłatą to stosunkowo niewielka część budynku. Także moim zdaniem to muzeum całkowicie można pominąć. To niestety typowe muzeum miejskie bez nowoczesnego pomysłu na siebie. Jest sporo muzeów w którym zobaczymy podobne rzeczy chyba, że jestesmy specjalistami od dziewiętnastowiecznych wnętrz.

Willa Caro Gliwice

Centrum Gliwic

W niedzielę trudno było znaleźc miejsce, ale w końcu udało nam się to na darmowym parkingu w TYM miejscu.

Centrum Gliwic to niezwykle skupione dosłownie kilka ulic dookoła klasycznego, niezbyt rozległego rynku. Sam plac rynkowy mógłbym porównać do tego w Lublinie, ale klimat jest całkowicie inny choć miałem wrażenie, że ludzi sporo. Pamiętajmy jednak, że tego dnia w Gliwicach odbywał się siatkarski mecz reprezentacji Polski stąd mogło to mieć wpływ. Ruch samochodowy w centrum jest znikomy także bez problemu możemy przejść te kilka uliczek, a dla chętnych będzie wizyta w Zamku Piastowskim. Nieco schowany udostępnia on kilka wystaw, ale żadna z nazw nie przekonała nas na tyle, by zapłacić za bilety. Listę wystaw zamkowych znajdziecie TUTAJ.

Myślę zatem, że w centrum spędzicie jakieś 45-60 minut, by spokojnym spacerowym krokiem zwiedzić wszystkie uliczki dookoła rynku, które są niezbyt długie. Po tym bez problemu możecie usiąść w kawiarniach bądź sprawdzić następny akapit czyli co polecam zjeść.

Gliwice Rynek

Jedzenie

Lubimy się w burgerami. Podobno właśnie w Gliwicach działa najlepsza burgerownia na Śląsku. Skrzydlaty Byk (strona WWW) znajdziemy parę minut marszu od gliwickiego rynku i widać, że bywa w niej sporo osób. Nie przeszkadza to jednak wcale, by sam właściciel zbierał zamówienia od klientów. I tutaj musimy się zatrzymać na moment. Owy właściciel jest Ślązakiem. Nie bawi się w język restauracji z białymi obrusami, nie wstydzi się swojej gwary i spora część klimatu jaki tam panuje i do którego chce się wracać to właśnie obsługa.

„Bułka jasna czy ciemno?” „Ciemna” „To czemu ja piszo jasna?” czy „Frytki chcą?” Ale to jakie frytki?” „No takie z ziemnioków” – to tylko kilka z tekstów, które udało się zapamiętać nie tylko z naszego zamówienia, ale też z innych stolików. Niektórzy powiedzą, że to zbytnie uproszczenie dystansu do klienta, ja powiem, że to świetny klimat i oryginalność tego miejsca. W ślad za tą oryginalnością zresztą idzie jakość, bo naprawdę, ale burgery wystarczyły nam, by kibicować polskiemu zespołowi o późnego wieczora (który wygrał 3:0 swoją drogą więc czego jeszcze potrzeba do potwierdzenia?). Nie były ogromne, ale były tak zbudowane, że smak również zachęca nas do odwiedzin jak ponownie wrócimy do Gliwic. A może nawet wrócimy tylko na burgery?

Nocleg

W Gliwicach nie spaliśmy, nocowaliśmy w Katowicach, ale dojazd Drogową Trasą Średnicową zajmuje 20 minut bez jakichkolwiek problemów.

Podsumowanie

Muzeum Powstań Śląskich to bezapelacyjna perełka województwa śląskiego. Bez zbędnego patosu pokazują trudną historię, ale w sposób przystępny dla każdego, również dla dzieci. Nie można natomiast tego powiedzieć o Willi Caro – ta zatrzymała się muzealnia dekady temu. Nie zapominajmy też o Radiostacji Gliwickiej, która jest unikalna na wiele sposobów. To wszystko powoduje trochę, że Gliwice nie mają punktu, który sprawiłby, że warto tam się zatrzymać na dłużej jako turysta. A szkoda, bo z  klimatycznym rynkiem i zabytkowym ratuszem na nim mogłyby być świetną alternatywą dla katowickiego rozwiązania w centrum.

Przejdź do następnego dnia dnia urlopu: Śląskie 2022 – Luiza, Guido i Park Śląski – co najbardziej nas zaciekawiło?

2 myśli na temat “Śląskie 2022 – Muzeum Powstań Śląskich i Gliwice

Dodaj komentarz