Gołdap czyli zdrowo i widokowo

Dzień piąty naszego urlopu „Warmia i Mazury na tydzień„.

26 maja mamy w planach dłuższy przejazd autem, by zobaczyć polskie akwedukty, a potem zażyć nieco zdrowia. Jednak przed tym odwiedźmy jeszcze jedno miejsce w Giżycku. Zwłaszcza dla tych, którzy znają Twierdzę Poznań (Część I / Część II / Cześć III).

Twierdza Boyen

Strategiczne położenie Giżycka pomiędzy dwoma jeziorami nie mogło umknąć planistom wojskowym niecałe 200 lat temu. Był to idealny moment do założenia twierdzy jeszcze gdy walki wyglądały całkowicie inaczej. Obiekt podczas II wojny światowej nie był świadkiem walk z uwagi na przestarzałe rozwiązania – może to pozwoliło jej przetrwać w takim stanie?

Do Twierdzy Boyen trafimy bez problemu z nawigacją. Auto możemy zostawić na uboczu drogi prowadzącej do niej bądź przejechać za pierwszy mur, by skorzystać z płatnego parkingu (10PLN). Z tego co widziałem większośc osób wybierała pierwszą opcję 😉

Jak wygląda zwiedzanie Twierdzy Boyen? Po zakupie biletów (15PLN za osobę) otrzymujemy mapkę całego obiektu. Wyznaczono tam trzy różnokolorowe szlaki o różnych poziomach trudności, którymi podążamy samodzielnie zwiedzając po kolei wiele z budynków użyteczności. Czas jest zawyżony bądź dostosowany do bardzo spacerowanego tempa.

Przy poszczególnych obiektach brakuje jednak nieco opisów poszczególnych miejsc wobec czego nie siedzący w temacie będą mieli problem z wyobrażeniem co tu się kiedyś działa. Zwłaszcza kiedy obsługa podczas zakupu biletów nie poinformuje, że możecie skorzystać ze strony przewodniktwierdza.gizycko.pl gdzie właśnie znajdziecie opisy poszczególnych miejsc i nieco rozjaśni Wam wiedzę na temat zastosowań i historii. Na pewno lepiej się zwiedza ten obiekt po skorzystaniu z poznańskiej, corocznej oferty Dni Twierdzy Poznań. To ten sam okres, podobne rozwiązania i jakby nie patrzeć – ta sama niemiecka myśl techniczna. Poza tym – w jednej z sal jest możliwość obejrzenie klipów video, które przedstawiają Twierdzę Boyen w różnych materiałach. Niektórzy twierdzą, że tylko głos Wołoszańskiego jest w stanie zapaść im w pamięć dla faktów historycznych!

Obiekt jest całkiem spory, spędzimy tam na samodzielnym zwiedzaniu ponad godzinę. My wybraliśmy standardowy, główny czerwony szlak. Jak myślicie, w jaki sposób podczas działania twierdzy przekazywano sobie wiadomości na dalsze odległości? Dla niektórych zaskoczeniem może być, że nie był to budynek działu łączności jaki widzieliśmy w Mamerkach, a raczej coś o czym niewielu pamięta – pomimo tego budynek całkiem spory był potrzebny.

Czy warto zwiedzić to miejsce? Lubię miejsca, które można zwiedzać samodzielnie i to jest zdecydowanie na plus. Z pewnością ten obiekt ma więcej w sobie werwy podczas Dni Twierdzy Boyen. Tyle, że wtedy też zapewne jest masa ludzi. Dla tych więc, którzy wiedzą o co chodzi z twierdzami z tamtego okresu – warto zobaczyć. Dla pozostałych – lepiej pominąć i skorzystać najpierw Dni Twierdzy Poznań bliżej nas.

Mosty Stańczyki

Teraz czeka nas spory kawałek w aucie. Nawigacja po ustawieniu celu na „Mosty Stańczyki” sugeruje jedną z dwóch tras: jedna na północ od Giżycka przez Gołdap (do którego wrócimy przenocować), a druga na wschód od Giżycka przez Wydminę, Pietrasze itd. Wybierzmy tę drugą opcję. W okolicy pierwszej będziemy się później jeszcze poruszać, a tak to zobaczymy jeszcze kawałek województwa, nawet jeśli tylko z auta.

Tytułowe mosty to fragmenty dawnej linii kolejowej nazywane akweduktami Puszczy Rominckiej. Niezwykle fotograficzne miejsce, doczekało się nawet wieży widokowej kilkaset metrów wcześniej. O ile wieża jest darmowa jak i parking pod nią (kilkanaście aut, w sezonie może być tłoczno), o tyle wstęp na mosty jest płatny i to tylko gotówką – 8PLN za osobę jeśli dobrze pamiętam. Parking pod mostami jest darmowy.

Zdecydowanie warto. To miejsce z pewnością unikalne w skali kraju, jedne z najwyższych mostów w Polsce (niecałe 40 metrów), a nazywane akwedunktami dlatego, że przypominają te rzymskie budowle, które każdy z nas kojarzy z lekcji historii. O ile linia kolejowa została rozebrana przez armię radziecką w 1945, o tyle aktualnie możemy przejść się nimi górą, a następnie zejść na dół, by skorzystać z pomostu nad rzeką Błędzianką i rzucić okiem na budowle od dołu stojąc zaraz przy przęsłach. Robi wrażenie.

Poza tym jadąc do Gołdapi możemy się jeszcze zatrzymać na tzw. Małych Stańczykach czyli Mosty w Kiepojciach. To podobne rozwiązania tego samego projektu tyle, że mniejsze z uwagi na mniejsze różnice terenu.

Tężnie solankowe w Gołdapi

Po zachwycie w Stańczykach pora skierować się do miasteczka Gołdap. To jedyne miasteczko na Warmii i Mazurach posiadający status uzdrowiska. Podobno również miejsce o najczystszym powietrzu w Polsce. Między innymi dlatego właśnie tutaj zdecydowano się wybudować jeden z czterech takich obiektów w Polsce czyli tężnie solankowe. Dla kuracjuszy przygotowane jest nawet kilka (!) parkingów. W środę 26 maja turystów można było policzyć na palcach dwóch rąk.

Nie przeszkodziło to w zbadaniu atrakcji. Sama tężnia to konstrukcja wysoka na 8 metrów i długa na ponad 200! Zasilana jest solanką z blisko 650 metrów pod powierzchnią ziemi i spływając tworzy aerozol, którego wdychanie korzystnie wpływa na działanie organizmu. Aż mimowolnie chce się odetchnąć pełną piersią. Dodatkowo można wykupić wejściówkę na górę całej konstrukcji, by mieć lepszy widok – z tego akurat nie skorzystaliśmy.

Poza tym zaraz za konstrukcją mamy pływające molo na jeziorze Gołdap oraz tereny spacerowe. Zwieńczeniem jest całkiem fajnie wyposażony plac zabaw dla dzieci pomiędzy parkingiem, a obiektem.

Czy to miejsce zasługuje na wizytę? Kompletnie nie jestem w wieku w którym szukałbym uzdrowisk, ale myślę, że nikomu nie zaszkodzi zbadać to miejsce. Może to też zwróci uwagę na codzienną jakość powietrza którym oddychamy i pozytywnie wpłynie na niektóre nasze zachowania?

Piękna Góra – kawiarnia obrotowa!

Praktycznie w tym miejscu skierowaliśmy się do hotelu, ale jeśli Wy nie jesteście jeszcze głodni to polecam podjechać na parking obok Zajazdu Piękna Góra. Stamtąd torem saneczkowym (będącym w istocie asfaltowym chodnikiem) będziecie mogli wdrapać się do kawiarni z widokiem na szczycie. Ważnym szczegółem jednak jest to, że konstrukcja jest obrotowa i wykonuje obrót w ciągu godziny, a Wy możecie nacieszyć się widokami… jeśli traficie na otwartą, bo my niestety zastaliśmy już zamknięty obiekt. Natomiast widoki mimo wszystko przednie!

Dla leniwych, jeśli będzie czynny, jest również wyciąg!

Gołdap jako miasteczko

Z naszego miejsca noclegowego na rynek w Gołdapi mamy dosłownie chwilę. Gołdap to małe miasteczko i niewiele w nim znajdziemy tak na prawdę, a najbardziej sensowna restauracja okazała się tą hotelową (restauracja Turystyczna). Jedyną atrakcją wartą uwagi jest wieża ciśnień z kawiarnią – nam nie było dane jej zwiedzić ponieważ będąc kawiarnią nie mogli wtedy jeszcze przyjmować gości w środku. Was jednak gorąco zachęcam do tej wizyty.

Gołdap Rynek

My za to mając nieco nadmiar czasu wybraliśmy się na spacer przez rynek, a dalej ulicą Lipową i wzdłuż rzeki Gołdapa do charakterystycznej przeprawy pieszo-rowerowej. Przy niej jednak tak naprawdę trzeba podjąć decyzję czy zawrócić, czy skręcić w ulicę Sikorskiego, by wrócić ulicami miasteczka do miejsca gdzie nocujemy. A gdzie nocujemy?

Nocleg

Tym razem Booking.com wskazał nam Pokoje Hotelowe LUPUS. Obiekt okazał się być nowym hotelem, który próbował działać od października 2020 roku, ale wszyscy dobrze wiemy jak wyglądały noclegi na przełomie 2020/2021. Darmowy parking, kameralna atmosfera, smaczne śniadanie i wygodne łóżka – bez wątpienia gdybym był kiedyś w okolicy to bym celował w to miejsce. Równoległe moja dziewczyna zrobiła przegląd lokalnych knajp i hotelowa restauracja „Turystyczna” jest wysoko oceniania. I nie tylko, bo w ogródkach cały czas ktoś praktycznie był.

Podsumowanie

Jak możemy podsumować ten dzień? Widokowo mosty w Stańczykach usatysfakcjonowały nas w pełni. Zdrowo odetchnęliśmy pełną piersią w tężniach solonkowych w Gołdapi, a wizyta na Pięknej Górze była przyjemnym zwieńczeniem dnia. Oczywiście, Gołdap jako miasto mógłby trochę więcej zaoferować. Ale pamiętajmy, że to kilkunastotysięczne miasteczko. A nawet w Wielkopolsce w takich miasteczkach z atrakcjami bywa różnie.

Jedna myśl na temat “Gołdap czyli zdrowo i widokowo

Dodaj komentarz