Wpis jest częścią dłuższego wyjazdu. To dokładnie drugi dzień urlopu: Śląskie na tydzień. Tutaj znajdziesz dzień poprzedni: Śląskie 2022 – Częstochowa i okolice – nie tylko Jasna Góra!
Śląskie to wbrew pozorom nie tylko największa aglomeracja w kraju. To również odwiedzona wczoraj Częstochowa, ale i Tarnowskie Góry. Nieco oddalone od głównych graczy czyli Katowic, Zabrza czy Gliwic wydają się nieistotnym dodatkiem poza popularnym parkiem wodnym. Warto jednak zajrzeć do tego miasteczka, bo kilka miejsc może zainteresować. Przeczytacie co musicie zobaczyć, co jedynie powinniście. Dojazd z Częstochowy to niecała godzina i zdecydowanie bardziej polecam drogi powiatowe pomimo sugestii nawigacji, by skorzystać z autostrady. Zobaczycie znacznie więcej na tych wolniejszychdrogach, a czasu mamy wystarczająco.
Park Świerklaniec – Mały Wersal z którego pozostał Pałac Kawalera
Od strony Częstochowy warto zajrzeć najpierw do parku Świerklaniec. To pozostałość po prezencie dla małżonki od jednego z XIX wiecznych magnatów przemysłowych – Donnersmack’a. Chciał zrobić dla niej „kawałek Francji” i tak powstał 180 hektarowy park, które pierwowzorem był podobno angielski Hydepark. Aktualnie możemy po nim spacerować, ale możemy też wypożyczyć rowery. Wprawdzie teoretyczna powierzchnia może do tego nakłaniać, to spacer nie powinien Wam zająć więcej niż 45-60 minut. Podczas tego traficie do odrestaurowanego amfiteatru, ale przede wszystkim to przechadzka w pobliżu parkowych stawów. Miejsce jest idealne do zdjęć w parkowych klimatach.
Park jednak to nie wszystko co pozostało po polskim Wersalu. Na pewno dostrzeżecie Pałac Kawalera – ten niby niewielki budynek przeznaczony był dla gości magnata, by noce spędzali z dala od jego małżonki. Aktualnie również oferuje swoje pokoje dla gości tyle, że hotelowych, aczkolwiek noclegi nie należą do tanich. Z pewnością jednak dostrzeżecie kunszt szczegółów nawet oglądając budynek tylko z zewnątrz.
A co się stało z pałacem w takim razie? W końcu Wersal nie mógł tak po prostu zniknąć, prawda? To słuchajcie tego… Początek historii znany – Armia Czerwona wyzwalając Polskę w 1945 roku rozkradła i zniszczyła co się dało. Nieco ponad dekadę później obiekt trafia pod opiekę konserwatora zabytków, który nie zdążył jeszcze zaplanować dalszych działań gdy lokalne władze… wysadzają obiekt w powietrze! Lokalna ludność za możliwość wykorzystania gruzu sprzątnęła teren, a pojedyncze obiekty z niego możemy spotkać w różnych punktach województwa śląskiego.
Pałac w Nakle Śląskim – warto dla wielbicieli pałaców z zewnątrz
Rodzinom magnackim nie wystarczy jedna rezydecja, nawet na miarę Wersalu. Jadąc do Tarnowskich Gór możemy zatrzymać się przy pałacu w Nakle Śląskim. Aktualnie działa w nim Centrum Kultury Śląskiej i za kilka złotych jest możliwe zwiedzanie. My jednak odpuściliśmy.
Zabytkowa Kopalnia Srebra – nie ma opcji nie odwiedzić!
Jeszcze trochę auto nam się przyda, bo kilka atrakcji leży na obrzeżach miasta. Tarnowskie Góry wcale nie oznaczają wzniesienia jakie kojarzymy z nazwą miasteczka. Źródła tego słowa należy szukać w „gory” co dawniej oznaczało kopalnie. I własnie w Tarnowskich Góra działa jedyna w Polsce Kopalnia Srebra, która pokazuje swoje zasoby i to już od blisko połowy wieku! Rzeczy organizacyjne: bilety możecie zakupić na stronie https://www.bilety.kopalniasrebra.pl/ ale i w kasie przed wejściem. Trzeba jednak pamiętać, że w sezonie możemy nieco poczekać na możliwość wejścia, bo grupy nie są zbyt duże. Zwiedzanie trwa nieco ponad 1,5 godziny, a pod ziemią panuje odczuwalne ok. 5-8 stopni zatem długie rękawy konieczne.
Pierwsze wrażenie – tak, ta kopalnia ma już swoje lata. Za budynkiem kopalni znajdziemy również skansen maszyn parowych, które możemy poznać bliżej podczas oczekiwania na godzinę startu naszej wycieczki. W głównym hollu znajdziemy sklepik z minerałami. Ale coś jest nie tak w tym budynku. Czytelna oś czas na ścianie pozwala zapoznać się z historią obiektu. Tekstu jest jednak idealnie, nie ma kopiowania encyklopedii, wystrój też nieco zbyt nowoczesny jak na obiekt turystyczny z lat 80′. Nasza godzina wybiła, wycieczka rozpoczyna się projekcją filmu, by zaznajomić nas z tematem górnictwa. Chociaż sala jest przygotowana w sposób czysto wykładowy to film prezentuje nam wiedzę w sposób jasny i łatwy do zrobienia. Teraz jeszcze kontrola biletów przed wejściem na górę, wzięcie odpowiedniego kasku dla bezpieczeństwa i meldujemy się przed szolą, która zwiezie nas na dół. Całe 40 metrów.
Klimat zmienia się momentalnie. Zamiast słońca, chłodny ruch powietrza w chodnikach kopalni dobitnie uświadamia nam, że ta praca nie należała do łatwych i przyjemnych. Przewodnik sprawnie prowadzi do kolejnych punktów i opowiada rzeczywiście o rzeczach istotnych dla ludzi pracujących w kopalni. Już po kilku pierwszych punktach dowiadujemy się, że kopalnia to nie tylko walka z ziemią, ale z każdym z żywiołów. Najczęściej jest nawiązanie do wody, która filtrowana po deszczach sprzed paru miesięcy trafia do tuneli i której trzeba się pozbyć. Czasem buduje się specjalne szyby odwadniające i do takiego też dotrzemy, bo stanowi to jeden z bardziej unikalnych etapów tej wycieczki, Zimne powietrze o który wspomniałem na początku akapitu jest dodatkowo schładzane przez wodę, która tam płynie. I my również takim tunelem popłyniemy tyle, że na wygodnie, bo na odpowiednio przystosowanych łódkach. To jednak zdecydowanie najzimniejsza część oprowadzenia, od wody „ciągnie”.
Półtora godziny mija bardzo szybko. Przewodnik ma to coś. Potrafi zaciekawić, zaangażować grupę choć u nas nie miał łatwego zadania z powodu bariery językowej u połowy małej przypadkowej grupy, którą tworzyliśmy. Wiedza przekazana zostaje w głowie i śmiało oceniamy wizytę w Kopalnii Srebra jako jedną z lepszych atrakcji Śląskie 2022. Dodajmy do tego fakt, że obiekt jest jedyną atrakcją województwa śląskiego wpisaną na listę światowego dziedzictwa UNESCO. Musze Was jeszcze zachęcać?
Sztolnia Czarnego Pstrąga – innym razem
O ile w Kopalni Srebra chodzimy i pływamy o tyle jest jeszcze Sztolnia Czarnego Pstrąga gdzie tylko i wyłącznie pływamy. Znacznie dłużej niż w kopalni srebra. Obiekt znajduje się w innej części miasta. De facto dotarliśmy do tego parku, dojście z parkingu zajmuje ok. 10 minut, ale wystarczyło już nam dzis atrakcji. Myślę jednak, że następnym razem jak będziemy w okolicy to sprawdzimy również o co chodzi z tymi czarnymi rybami.
Zamek w Tarnowicach Starych – aktualnie hotel
Niedaleko wspomianego wyżej parku znajduje się również zamek. Historia budynku sięga już ponad 500 lat, a aktualnie działa tutaj hotel, który oferuje możliwośc zwiedzania w konkretnie określonych godzinach. Niestety nie dane było nam zdążyć dotrzeć do miejsca w tym czasie. Z zewnątrz jednak to jeden z wielu zamków przebudowanych do aktualnie wykorzystywanych potrzeb. Raczej nie prezentuje się jako obiekt, który miałby niesamowicie podbić nasze serca, ale jeśli ktoś uwielbia takie klimaty – droga wolna.
Tarnowskie Góry – co zobaczyć?
Po zakwaterowaniu pora wyjść na spacer. Miasteczko nie jest duże i spokojnie nam wystarczy jedno popołudnie na spacer uliczkami odchodzącymi od rynku, by zapoznać się z klimatem tutaj panującym. Rynek jest całkiem spory, a we wrzesniu prawie połowę jego powierzchni zajmował jeden wielki, miejski ogródek piwny. Pomimo niskich cen nie był oblegany co ciekawe. Warto zwrócić uwagę na ratusz – ma w sobie coś co sprawia, że jest oryginalny. Chociaż zaledwie chwilę zajmie Wam znalezienie studni na rynku, która jest w miejscu dawnego szybu górniczego to trochę dłużej będzie szukać w okolicznych ulicach Dzwoniccy Gwarków. A właśnie, gwarkowie! Kim byli doskonale pamiętamy ze Świeradowa Zdroju, ale warto też wiedzieć, że Tarnowskie Góry wpadły na pomysł wykorzystania ich szerzej. Wrocławie krasnale zna każdy, gnieźnieńskie króliki znacznie mniejsza grupa, a o tarnowskich gwarkach już w ogóle się nie mówi. A kilka takich postaci znajdziemy i pierwsza oczywiście również jest na rynku.
W mieście równiez jest muzeum miejskie, ale głównie skupia się na wystawach gdzie jednym z najważniejszych punktów była wizyta Jana III Sobieskiego po zwycięskiej bitwie pod Wiedniem. Nie przekonało mnie to do odwiedzin zwłaszcza, że godziny otwarcia średnio pasują do naszego planu.
Nocleg
Znaleziony na Booking.com Gliwicka 5 okazał się być miejscem, które całkowicie spełniło nasze potrzeby chociaż można pomyśleć nad wymianą kabiny prysznicowej w kolejnych latach. Apartament będący osobnym mieszkaniem w odrestaurowanej kamienicy dosłownie 3 minuty od rynku jest z jednej strony świetnym miejsce z drugiej – pomimo spokoju na rynku, w okolicznych uliczkach jest kilka klubów, a chyba trafiliśmy na imprezową noc. Kilkunastokrotne „Aniaaaa!” słyszane o trzeciej czy czwartej nad ranem nieco przeszkodziło, ale cóż – cena mieszkania w centrum. Poza tym warte doceniania jest przybliżenie historii przez hostów – kamienica w której nocowaliśmy miała ponad 400 lat!
Gdzie zjeść?
Pierwsza próba była burgerowa – Wyrąbane Bar. Po spacerze na miejsce okazało się, że warto było również sprawdzić Facebook’a, bo akurat mieli przerwę urlopową. Finalnie więc odwiedziliśmy rynkowe Tesoro z kuchnią włoską i śmiało możemy polecić. Ceny może do niskich nie należą, ale nie wykraczał poza średni poziom ccenowy. Jakościowo natomiast powyżej średniej chociaż obawialiśmy się nieco przez bardzo turystyczne położenie. Śmiało odwiedziłbym drugi raz gdybym był w okolicy i miał ochotę na włoską kuchnię.
Śniadania tego dnia nie sprawdzaliśmy „na mieście”. Przez fakt, że mieliśmy kuchnię w apartamencie udało się kupić takie składniki, które pozwalałby na przygotowanie posiłku dla dwóch osób z rana, by nie zabierać niczego w podróż.
Podsumowanie
Tarnowskie Góry to przede wszystkim Świerklaniec oraz Kopalnia Srebra. Dodajmy do tego jeszcze potencjalny spływ Sztolnią Czarnego Pstrąga i mamy miejsce, które koniecznie trzeba odwiedzić. Wszystkie z wymienionych w podsumowaniu punktów są unikalne w skali kraju i stanowią świetną reklamę województwa śląskiego. Samo miasteczko – ładne, warto się przejść, ale dłużej niż jednej nocy nie warto tam planować.
Przejdź do następnego dnia dnia urlopu: Publikacja już jutro!
2 myśli na temat “Śląskie 2022 – Tarnowskie Góry – znane przez Termy, a warto je znać od innej strony!”