Wpis jest częścią serii Powiat na Weekend gdzie sprawdzamy jakie atrakcje ma do zaoferowania każdy powiat w województwa wielkopolskiego.
Okazuje się, że to… ostatni z powiatów województwa wielkopolskiego. Okazało się, że sukcesywnie zwiedziłem każdy zakątek województwa wielkopolskiego, a sam projekt zaczął się na początku sierpnia 2019 roku – 5 lat temu! Tutaj przyznam, że jestem zaskoczony, bo byłem przekonany, że trwało to krócej…
Na sam koniec trafiło się Leszno i okolice. Miasto, jako jedno z czterech na terenie wielkopolskiego, które samo w sobie jest powiatem co dodatkowo podnosi jego rangę. Słynie ze swoich pokazów lotniczych oraz szybowcowych, przy okazji warto wspomnieć, że kiedyś lotnisko było jednym z największych w Europie dla szybowców. Poza tym ważny jest tam żużel, sam pamiętam jako dziecko byłem na Grand Prix na charakterystycznym stadionie. Obecnie jednak poza tymi wydarzeniami miasto trochę się omija przez poprowadzenie drogi S5. Dlatego sprawdźmy dokładnie co w nim znajdziemy oraz w jego okolicach.
Osieczna – uzdrowiskowy klimat z „zamkiem”
Do Leszna można pomknąć drogą ekspresową, ale od strony wschodniego Poznania decyduję się na leniwą drogę przez Mosinę. Dojeżdżamy do pierwszego stopu Osieczna, auto zostawiamy na dość klasycznym ryneczku z ulicą przelotową po jego przekątnych. Miejsc parkingowych tam sporo, zahaczamy jeszcze o lodziarnię, by wziąć coś słodkiego na drogę i ruszamy na krótki spacer w położonym nad jeziorem miasteczku.
W tym miasteczku mamy do dyspozycji zamkowe ogrody. Zamek, który swoje początki miał już ponad 500 lat temu obecnie mieści Centrum Rehabilitacji, a niektóre przewodniki wspominając o ogrodach trochę je przeszacowują. O ile warto zerknąć na bryłę zamku, będzie też świetnie widoczna w opisanej w następnym punkcie wieży widokowej po przeciwnej stronie jeziora, to sam ogród jest stosunkowo mały dla turysty. Znacznie dalej będziemy musieli pójść jeśli zdecydujemy się na spacer wzdłuż jeziora na miejską plażę, ale pytanie czy warto zależy od Waszej chęci do spacerów. Osobiście miałem wrażenie, że Centrum Rehabilitacji trochę nadaje temu miasteczku takiej uzdrowiskowej atmosfery. Gdzieniegdzie dostrzeżemy spacerujących powoli ludzi, którzy próbują wrócić do formy. Sam spacer jednak żadnych niezapomnianych widoków nie oferuje, ot – jak wiele nadjeziornych chodników.
Muzeum Młynarstwa i Rolnictwa – jak tutaj w środku jest pięknie!
To trochę dziwne, ale gmina Osieczna dość pozytywnie wybija się na turystycznej mapie okolic Leszna. Po opisywaną dalej wieżą widokową możemy wpaść tam to Muzeum. I chociaż Muzeum Młynarstwa odwiedziliśmy już w Jaraczu, a Muzeum Rolnictwa w Szreniawie jest również nam doskonale znane to byliśmy ciekawi czym zaskoczy nas ta placówka.
O ile z zewnątrz wygląda jak zminiaturyzowane wersje powyższych z trzema wiatrakami oraz pewną ilością mniejszych narzędzi polowych na pierwszym planie to szczęki nam opadły kiedy weszliśmy do środka. To jest istny majstersztyk w jaki pieczołowity sposób można wpaść na coś domowego, czy to ciasto, czy to wiejski kompot. Tego znacznie brakuje w takich większych placówkach. Przytulnych miejsc, by zjeść coś słodkiego i jeszcze trochę czasu spędzić na miejscu.
Także – jeśli będziecie przejeżdżać to zajrzyjcie koniecznie, bo to raj dla oczu i Instagrama.
Wieża widokowa Jagoda
Parking położony jest dosłownie 3 minuty jazdy autem od wspomnianego wyżej Muzeum. Miejsce na kilkanaście aut choć z wąską drogą na której nie ma szans na mijankę – na szczęście nie jest długa i widać od razu po skręcie czy ktoś jedzie z naprzeciwka, czy lepiej wycofać. Z parkingu spacer 10 minut i możemy wdrapać się na wieżę widokową, która oferuje niezły widok na zalesione tereny po jednej stronie, a po drugiej jezioro i Osieczna z ładnie wystającym zameczkiem. Przyjemne miejsce, ale nie unikalne. Jednak z uwagi na bliskość świetnego muzeum zachęcam do wizyty. Dla mnie mus, bo uwielbiam wieże widokowe. 😀
Lipno – park z ciągnikiem (?) i „platforma widokowa”
Podczas poszukiwań atrakcji o tym rejonie trafiłem na informację o atrakcjach Lipna.
Najpierw notka o parku miejski z ciągnikiem rolniczym. Tak, rzeczywiście, jest coś takiego. Problem w tym, że to naprawdę lokalna atrakcja. Park nie jest przesadnie duży, by specjalnie tam jechał turysta spoza okolic. A jaki był pomysł z tym ciągnikiem? Otóż co roku już, w pobliskich Wilkowicach odbywa się Festiwal Starych Ciągników Rolniczych. I choć Wilkowice osoba osada to chyba Lipno trochę zazdrościło popularności i w taki sposób nawiązało do okolicznej atrakcji.
Jeśli chodzi o platformę widokową to jest jeszcze dalej. Za wsią zwaną Mórkowo jest las, a w tym lesie Mórkowski Jar. To niezwykle przyjemne miejsce dla spacerów dla mieszkańców okolicy, bo duże różnice wysokości tworzą automatycznie małe jeziorka, a to prawie zawsze dobrze wygląda. Pewnie idąc tym tokiem rozumowania zbudowano kiedyś platformę widokową oddaloną o parę minut spacer od parkingu, ale sierpniowego weekendu widać tam niewiele – gęste i wysokie drzewa sprawiają, że platforma owszem jest, ale widoków brak.
Rydzyna – Zamek Królewski
Maleńka mieścina pod Lesznem zaskakuje nas już podczas jazdy autem. Dojazd przez rondo na rynku, a dalej drogą prowadzącą pod sam zamek w którego okolicy bez problemu zostawimy auto przywołuje na myśl rozwiązania z największych europejskich stolic. Zamek naprawdę robi wrażenie i wydaje się w pełni zrozumiałe dlaczego urzędował w nim jeden z królów elekcyjnych Polski – August II Mocny.
Choć obecnie znajduje się w nim hotel to można zwiedzać choć w weekend warto zadzwonić wcześniej – z przyczyn organizacyjnych w hotelu mają miejsce wesela i inne imprezy okolicznościowe przez co nie zawsze zwiedzanie jest dostępne. My odpuściliśmy zwiedzanie w środku, bo raczej zwiedzanie było nastawione typowo na fakty historyczne niż ciekawostki, ale jeśli ktoś będzie chciał to jest taka możliwość.
Za zamkiem jest dostępny ogród. Choć staw prezentuje się naprawdę ładnie to okazuje się, że chodnik szybko się kończy, a dalej pozostaje gruntowa wydeptana ścieżka gdzie możemy dotrzeć do domku ogrodnika. Problem polegał na tym, że w sierpniową niedzielą pomimo wielu parasoli przy domku, nie działo się tam totalnie nic. A to moim zdaniem błąd, bo na rydzyńskim rynku do jedynej lodziarni ustawiały się kolejki. Okolice domku mogłyby być fajnym, zacienionym miejscem w którym można by odpocząć na prostych drewnianych leżakach by lemoniadzie czy lodach. Z drugiej strony trochę rozumiem, bo tak serio – ile osób odwiedzi Rydzynę i jaka część z tego dotrze do domku ogrodnika? Niestety turyści zrobili się bardzo wygodni…
Leszno – ile zajmuje zwiedzanie miasta?
W końcu lądujemy w Lesznie. Problem w tym, że Leszno… nie ma turystycznego konkretu.
Jasne, kiedy zaparkujemy na jednej z ulic okalających plac centralny w moment do niego dotrzemy. Ryneczek jest całkiem ładny, z jednym z ważniejszych i ładniejszych wielkopolskich ratuszy, ludzi też całkiem sporo (choć akurat byliśmy w dzień kiedy wieczorem był ważny mecz żużlowy w mieście, a to mogło mieć wpływ). Tyle, że co dalej? Krótki deptak Słowiańska z wiszącymi parasolami to punkcik. Bardzo ładnie zrobiona Bolesława Chrobrego gdzie miejsc do parkowania sporo, ale mimo wszystko ruch jest spokojny to też nic co zapadnie w pamięci na długo. Muzeum Okręgowe z dość klasycznym podejściem do wystaw? No nie.
Jest maleńki, choć ładny Park Miejski. Jest coś z czego Leszno powinno być dumne czyli mnogość murali. Kiedyś był nawet quest, który po nich prowadził, spróbowaliśmy go przejść, ale już nie do końca jest aktualny. Po mieście jest też, choć nienajnowsza, trasa śladami Stanisława Leszczyńskiego, króla Polski z rodu, który Leszno posiadał.
I w tym jest cały problem w Lesznie. To naprawdę fajne miasto na wizytę, ale nie pokazuje w prosty sposób jak je sensownie odkryć w dzisiejszych czasach. Ze swojej strony dodam, że najlepiej jak traficie na Rynek i po prostu pospacerujecie trochę wspomagani Google Maps i lokalizacją murali. Jeśli jednak takie spacery Wam nie w głowie to niestety Leszno obecnie nie ma wiele do zaoferowania. Ewentualnie dla dzieciaków jest „Szlakiem Zatorzaków„, ale to też moim zdaniem w większości ogólniki, które szybko zostaną zapomniane przez dorosłych.
Aleja Gwiazd Żużla + Park Tysiąclecia z Mini Zoo
Jako leszczyński podpunkt dodaję jeszcze coś w najbliższej okolicy stadionu żużlowego. Problem polega na tym, że nie jest to blisko. 30 minutowy spacer w jedną stronę do samego stadionu pozwoli nam zobaczyć Aleję Gwiazd Żużla, ale... moim zdaniem to nazwa na wyrost pomimo mojego sympatii do tego sportu. Kilkanaście ważnych nazwisk na drodze prowadzącej pod stadion, brak jakiekolwiek historii o tych bohaterach dostępnej obok – nie do końca łapię jaki w tym konkretny cel. Upamiętniać – tak, ale niech ma ten projekt ma jakiś pomysł zamiast tylko „hurra, wstawmy ważne nazwiska i będzie fajnie i miło”.
Dodatkowo wiele przewodników podaje, że zaraz obok stadionu jest Park Tysiąclecia z Mini Zoo. Jest, kolejne 10 minut spaceru od stadionu. I choć sam park trochę przypomina mi to co jest w Wolsztynie to jednak kiedy musisz do niego dojść ruchliwą i głośną drogą traci sporo parkowego uroku. Ale jeśli tam będziecie w okolicy z pewnością zajrzyjcie.
Podsumowanie
Huh, ale też wpis wyszedł długi, nawet się nie spodziewałem. Pomimo tego jednak można dać konkretne podsumowanie. Najważniejsze miejsca w Lesznie i okolicach to samo miasto, Rydzyna z zamkiem oraz Muzeum Młynarstwa i Rolnictwa w Osiecznej.
Pierwsze – z uwagi na rangę powinien być przyjemny na krótki spacer, który dosłownie zależy od chęci turysty, a podczas którego na pewno traficie na rynek oraz zobaczyć chociaż część z leszczyńskich murali. Rydzyna to perełka dla nieco bardziej doświadczonych turystów – którzy będą potrafili sobie wyobrazić miasteczko kilkaset lat wcześniej. A jak będziecie jechać do albo wyjeżdżać to nie pchajcie się od razu na S5 tylko wstąpcie do Osiecznej na wizytę w przytulnym Muzeum, które naprawdę zapadnie w pamięć na długo.