Powiat złotowski – co odwiedzić?

Powiat Złotowski to najdalej wysunięty na północ rejon województwa wielkopolskiego. Co ciekawe, do miasta powiatowego nie prowadzi żadna droga krajowa. Dojedziemy tam jedynie drogami wojewódzkimi dlatego też znacznie bardziej znane jest Jastrowie przez które prowadzi droga krajowa 11 (dotrzemy nią nad morze). Czy jednak rzeczywiście nic tam nie ma? Postanowiłem to sprawdzić osobiście. Zwłaszcza, że wiele atrakcji było opisanych dosłownie w odmętach internetu.

1. Grodzisko w Małym Buczku – więcej informacji TUTAJ oraz TUTAJ

Niestety nie odwiedziłem przez nieustępliwie padający deszcz. Samo grodzisko wygląda jednak na obszar/wał ziemny w lesie i przesadnie nie zaskakuje dlatego też miejsce do polecenia tylko dla zapaleńców historycznych.

2. Laskowo

Nadleśnictwo Lipka próbuje nas przekonać do wizyty w Laskowie poniższym fragmentem:

Tam, jak nigdzie indziej zachował się szachulcowy styl domostw. Co ciekawe, na 17 budynków wybudowanych tą metodą, 14 wygląda identycznie. Trzy, różniące się, przed wojną służyły jako domy mieszkalne, w pozostałych trzymany był inwentarz i płody rolne. Mury domostw mają grubość przekraczającą 80 cm. Taka izolacja pozwalała utrzymywać ciepło we wnętrzu i zapewniała dobrą wentylację. Zabudowania w Laskowie zostały wpisane do rejestru zabytków.

http://www.lipka.pila.lasy.gov.pl/ciekawe-miejsca [21/05/2019]

Brzmi świetnie, prawda? Wyznaczamy więc cel Laskowo w nawigacji i kierujemy się do wsi pod tą nazwą. Droga nie najwyższych standardów, ale nigdzie się w końcu nie spieszymy. Docieramy do punktu docelowego, zatrzymujemy się obok sklepu i… próbujemy znaleźć te 14 takich samych budynków będących w końcu zabytkami. Niestety trud okazał się daremny – wieś jak wieś, żadnych drogowskazów, budynki nie są w ogóle wyeksponowane… Można pominąć.

3. Góra Zamkowa

Punkt, który teoretycznie można zaliczyć po drodze z Laskowa do Zakrzewa. Opisany w Google Maps jako „widokowy, historyczny”. Brzmi fajnie, jedziemy. Nawigacja nakazuje skręcić w lewo, a drogowskaz wskazuje, że właśnie tam jest Góra Zamkowa. Nieźle jest przez pierwsze 200 metrów jazdy. Dalsze 1,5km, gdzie chociaż na chwilę można zostawić auto, to ślizganie się po błocie (a było po opadach akurat) więc jest możliwość zakopania się nie wspominając o tym, że samochód po wizycie tam dostaje +5 do offroad’owego wyglądu. Ale to i tak nie koniec. Po tych 1,5km, gdzie mamy zakręt w prawo możemy zostawić auto, raczej nikt się nie przyczepi. Dalej musimy iść pieszo, a nasze przekonanie potwierdza drogowskaz „Góra Zamkowa 300m”. Po 50 metrach okazuje się jednak, że… w zasadzie ścieżka do punktu nie istnieje i pozostałą część drogi musimy przejść praktycznie przez pole uprawne… widząc w oddali białą tablicę informacyjną.

Wybaczcie, lubię przygody, ale ten punkt jest dla mnie niezrozumieniem idei łatwego dostępu do ciekawych miejsc. Nie polecam.

4. Zakrzewo – Szlak Pięciu Prawd Polaków i Blues Express Festival

To już nieco większa osada. Przede wszystkim reklamuje się Szlakiem Pięciu Prawd Polaków – szczegóły TUTAJ. I rozumiem, może te wartości są szczególnie bliskie mieszkańcom, ale turystycznie – niezbyt interesujące w porównaniu do złotowskiego muzeum gdzie też się pojawiają.

Ciekawostką za to jest fakt, że Zakrzewo ma w zasadzie lokalny Woodstock! Chociaż może powinienem powiedzieć Pol’and’Rock Festival? 🙂 W końcu kto nie słyszał o legendarnych pociągach do Kostrzyna nad Odrą? A kto słyszał o tym, że od 1993 z Poznania do Zakrzewa wyjeżdża parowóz, a w trakcie podróży i na stacjach pośrednich występują zespoły? W końcu docierają do Zakrzewa i nad lokalnym Jeziorem dają finałowy koncert. To właśnie Blues Express Festival, a najbliższy odbędzie się 6 lipca! Szczegóły można znaleźć TUTAJ.

5. Góra Brzuchowa

Tutaj niestety nie dotarłem, pogoda była bardzo niepewna kiedy się tam kręciliśmy. Ale może warto? Znajduje się na północ od Złotowa, jest wzniesiem nieco ponad 200m n.p.m. i jak twierdzi Wikipedia ze szczytu widoczne są rozległe panoramy. Aczkolwiek, przez podgląd StreetView, zalecam wyrozumiałość dla jakości drogi dojazdowej.

6. Okonek – Wieża Tecława i Wrzosowiska

Tuż za samym miasteczkiem możemy po prawej stronie udać się obejrzeć Wieżę Tecława. To całkiem ciekawie wyglądający obiekt, ale w zasadzie kompletnie nieużyteczny dla turystów. Pełni funkcję wieży oplecionej kablami i nadajnikami zamiast być świetnym punktem widokowym dla turystów. Do tego brak parkingu, na poziomie gruntu zasłaniające wszystko drzewa czynią z punktu w zasadzie bezsensowny przystanek.

Jednak nieco dalej w stronę morza znajduje się kompleks zwany Wrzosowiskami w Okonku, chociaż dojazd prowadzi przez Brokęcino. Drogowskazy od Brokęcina doskonale wskazują drogę, byśmy dotarli do małego parkingu nadleśnictwa na którym bez problemu pozostawimy auto. My następnie udamy się jakieś 100-200 metrów leśną ścieżką, wespniemy się trochę po schodach i zobaczymy Rezerwat przyrody Wrzosowiska w Okonku w całej krasie. Widok sam z siebie robi wrażenie chociaż bez wątpienia ciekawiej musi być późnym latem, gdy wrzosy kwitną swoją fioletową barwą. Mały podgląd poniżej 🙂

7. Bunkry rakietowe głowic nuklearnych – Brzeźnica Kolonia

Za osadą Brzeźnica Kolonia jest możliwość wjechania w las i dotarcia do miejsca o którym swego czasu wiedzieli nieliczni. Dopiero w 2008 roku (!) polskie ministerstwo potwierdziło, że podczas Zimnej Wojny znajdowały się tam głowice nuklearne. Brzmi bardzo ciekawie dla fanów urban exloringu, ale nie ma co się nastawiać na multum atrakcji. Ot, krótki tunel. Dojazd jest lepszy niż dojazd do Góry Zamkowej. Tutaj droga była bardziej ubita, a na koniec (jakieś 200-300m od atrakcji) czekał nawet mały parking wraz z dwoma tablicami informacyjnymi. Tuż za nimi, jest ledwo widoczna ścieżka po prawej stronie prowadząca bezpośrednio do tunelu. Moim zdaniem szału nie ma, można odpuścić.

8. Zabytkowy most kolejowy na Gwdzie

Na drodze 189, pomiędzy Jastrowiem, a Złotowem jest przeprawa nad Gwdą. Większość spieszących się kierowców przejedzie i nawet nie zauważy, pasażerowie może coś wyhaczą wzrokiem, a my natomiast zatrzymujemy się na którymś z parkingów. Oba są po zachodniej stronie rzeki, bliższej Jastrowiu, tuż przed mostem drogowym. Na parkingu bliższym atrakcji jest tablica informacyjna i do niej kierujemy najpierw swoje kroki. Dowiadujemy się tam, że most kolejowy został wysadzony w 1945 roku (prawie 75 lat temu!) i tak pozostał, bo jego rozbiórka wymaga zbyt dużych nakładów finansowych. Pora więc zobaczyć to na własne oczy, wchodzimy więc w leśną drogę, by po chwili wdrapać się na nasyp kolejowy w lewo i dojść do samego mostu. Jak Wam się podoba? Mi bardzo, lubię takie rzeczy, które opierają się mijającym dekadom.

9. Złotów

Docieramy w końcu do Złotowa. To ostatnie miejsce do zwiedzenia. Na razie bilans niezbyt korzystny dla atrakcji powiatu. Nie liczę na wielki zwrot sytuacji, ale najpierw postanawiamy coś zjeść. Oceny knajp na poziomie 4,5 według Google Maps są osiągalne, kierujemy się do jednej z nich. Wjeżdżając jednak w ulicę Wojska Polskiego dziewczyna zauważyła BISTRO MAGAZYN na estetycznie wyglądającym budynku. Postanowiliśmy więc zaryzykować, zaparkowałem nieco dalej i udaliśmy się do Magazynu uprzednio upewniając się co do oceny na Google Maps – 4,5 jak pozostałe najlepsze knajpy złotowskie tylko zdjęcie z internetu kompletnie nie odpowiadało temu co zobaczyliśmy. A zobaczyliśmy fajną i naprawdę nowoczesną restaurację, której nie powstydziłoby się duże miasto, znacznie większe niż 18-sto tysięczny Złotów. Ciekawe menu, przystępne ceny zachęciły do zajęcia miejsca i złożenia zamówienia. Trochę oczekiwania się opłaciło, bo dostaliśmy naprawdę wyborne jedzenie. Zatem – jeśli macie ochotę coś zjeść to zdecydowanie polecam BISTRO MAGAZYN.

Najedzeni, ale nie przepełnieni (co nie znaczy, że porcje były małe – były w sam raz i dobrej jakości) skierowaliśmy się na rondo z jeleniem, które mijaliśmy wcześniej. Jeleń stanowiący symbol miasta, a którego historia szerzej została wspomniana TUTAJ stoi na dość istotnym punkcie miasta tuż przed Ratuszem. Codziennie o 12:00 wykonuje obrót wokół własnej osi, a z okolic Ratusza dochodzą jego ryki. Jeśli jednak nie zdążyłeś na darmowy pokaz to… możesz samodzielnie zakręcić jeleniem! Wysyłając SMS za niecałe 5PLN sprawisz, że jeleń dokona pokazu na Twoje życzenie. Szczegóły TUTAJ – Zakręć jeleniem! Moim zdaniem po prostu ciekawe i warte poświęcenia tych 5PLN wszak to drobniaki 😉

My następnie spacerem udajemy się wzdłuż ulicy Wojska Polskiego. Trafiamy tam na charakterystyczny budynek, Muzeum Ziemi Złotowskiej. Bilet normalny kosztuje bagatela 3PLN (normalny). Majątek to nie jest więc zobaczmy co ma do zaoferowania. Trzy kondygnacje opowiadające o archeologii, o historii miasta, o Związku Polaków w Niemczech (od którego wywodzi się Pięć Prawd Polaków wspomnianych wyżej we fragmencie o Zakrzewie) jak i życiu codziennym. Zajrzymy do mini kuchni, która pamięta stare czasy czy zobaczymy wędzarnię nad nią. Generalnie – czuj się jak w domu! Tylko uważaj na sufit, bo w niektórych miejscach nie jest zbyt wysoko 🙂 My jeszcze natknęliśmy się na przygotowania do Nocy Muzeów i mieliśmy okazję poznać kolekcję aparatów fotograficznych w tym nawet aparaty szpiegowskie. Finalnie – moim zdaniem warto wejść.

Następnie podążamy ciągle wzdłuż tej samej ulicy, w kierunku wody. W ogóle ciekawe w Złotowie jest to, że w tak małym miasteczku mają… 5 jezior. Najbardziej reprezentantywne jednak jest Jezioro Miejskie nad którym mamy bardzo ładną promenadę, a zaraz obok Wyspę Zamkową (choć aktualnie to już półwysep gwoli ścisłości). Dopiero w latach 70′ poprzedniego wieku dokonano odkryć, które znacznie przybliżyły informacje o osadach. Znajdziemy więc mały labirynt, by dojść do tablicy informacyjnej na szkle. Dlaczego właśnie tak? Ponieważ na tablicy jest również zarys zamku więc możemy sobie zobrazować jak wyglądała wspomniana budowla. Wracając do promenady trzeba dodać o tym, że jest nie tylko ładna, estyczna, ale i funkcjonalna. Huśtawka dla dzieci niepełnosprawnych? Proszę bardzo. Miejsce do przewinięcia dziecka? Nie ma problemu. Siłownia? Przyrządów do wyboru bez liku. To naprawdę świetne, że takie małe miasteczka też mają coś do zaoferowania mieszkańcom. Prócz tego promenada prowadzi przez most do Skansenu Krajeńskiego. Wyglądał równie ładnie, ale podczas naszej wizyty okazał się być zamknięty, a szkoda.

Teoretycznie można iść dalej kierując się do Parku Zwierzyniec, ale można też wrócić po auto, bo z parkingiem nie ma problemu. Zalecam kierować się do Nadleśnictwa Złotów i albo dojechać pod samo nadleśnictwo, będzie tam kilka miejsc, albo zostawić pojazd na mini parkingu leśnym – zaraz po zjechaniu z drogi 189 mamy go po lewej stronie. I jesteśmy w Parku Zwierzyniec. Chociaż jak na miejskie warunki park to trochę za mało powiedziane. To świetnie przygotowany las w obrębie miasta. Ścieżki, urokliwa i oświetlona główna aleja, masa ścieżek dookoła i ciekawa „ośmiornica”. Spędziliśmy tam spacerując godzinę i odpoczęliśmy na zapas, zdecydowanie było warto i polecam. A jeszcze można przejść przez drogę 189 i iść do zagrody pokazowej – my jednak zwierzaków tam nie spotkaliśmy, może to przez grupkę młodzieży hałasującej w miejscu widokowym… Z drugiej strony jest to wzdłuż promenady nad jeziorem, idąc dalej dojdziemy trafimy na amfiteatr (niedostępny) czy miejsce panoramy miasta – i tutaj trzeba przyznać, że wyglada to całkiem fajnie i spójnie.

Podsumowanie

Powiat złotowski zaczął się słabo, ale w miarę postępów co nieco zdążył zaproponować. Po raz kolejny udowodnił, że w małych miastach też można dobrze zjeść i znajdą się atrakcje warte odwiedzin. Niestety nie jest to powiat, który zajmie nam cały weekend. Zdecydowanie lepiej odwiedzić go jadąc po drodze, chociażby nad morze. Najpierw wpaść do Złotowa, zakręcić Jeleniem, wejść do Muzeum Ziemi Złotowskiej. Odkryć promenadę, historię zamku, Skansen i Park Zwierzyniec. Potem zatrzymać się w drodze do Jastrowia przy zabytkowym moście nad Gwdą. A za Okonkiem skręcić, by zobaczyć Rezerwat Wrzosowiska. I to tyle z atrakcji powiatu. Niewiele, ale generalnie trochę rzeczy się dowiemy o miejscu oraz jego historii.

Dodaj komentarz