Geokesze – skarby na miarę XXI wieku

Każdy z nas potrafi sobie wyobrazić lub nawet przypomnieć jakąś mapę do skarbu. Taką z z wyznaczoną ścieżką i (koniecznie) dużym krzyżykiem będącym celem wyprawy. A wiesz, że w Polsce takich znajdziek, czekających na odkrywców jest ponad 45 tysięcy, a w samym Poznaniu i okolicach ponad 2 tysiące?

Geokeszing (geocaching z angielskiego) powstał zaledwie dwa dni po udostępnieniu systemu pozycjonowania GPS dla celów cywilnych przez Billa Cliton’a 1 maja 2000 roku. Podstawowa definicja – to gra terenowa w której użytkownicy ukrywają różnej wielkości znajdźki w bardziej i mniej dostępnych elementach otoczenia, a następnie udostępniają koordynaty/współrzędne innym użytkownikom przez stronę geocaching.com lub geocaching.pl dla naszego kraju. Aktualnie i przede wszystkim, użykownicy korzystają z dedykowanych aplikacji na telefony.

Skarby są różnej wielkości – czasem jest to mikro, czasem opakowanie po tabletkach Pluszzz, czasem ma wielkość chlebaka. Czasem są przyczepione za pomocą magnesów do elementów otoczenia tak, by w ogóle się nie rzucać w oczy, a czasem trzeba odkryć, którą cegłę można wyjąć tak jak jest na Cytadeli (wspominałem o tym w Poznań na weekend). Są zresztą nie tylko w mieście, ale również w lasach – tam bardzo przydają się podpowiedzi, bo GPS wcale nie jest tak dokładny przy szukaniu małych rzeczy!

Gdzie są umieszczone? Dokładne miejsca oczywiście znajdziecie na podanych wyżej stronach/aplikacjach, ale generalnie możemy wyróżnić:

  • Miasta i  najbliższe otoczenie – zabawa jest zdecydowanie bardziej popularna przy dużych ośrodkach miejskich;
  • W ciekawych miejscach, które autor chciałby przedstawić światu – czasem jest to ładny widok, czasem coś jeszcze;
  • Są również serie, które składają się z wielu keszy i które prowadzą nas po historii powiązanej ze zwiedzanym miejscem.

Przejrzyjcie mapę, poszukajcie najbliższych sobie! Ale zobaczcie na mapie coś jeszcze – coś co sprawia, że Wielkopolska ma swoje szczególne miejsce na mapie skarbów. 50 kilometrów na północny zachód od Poznania i kilkanaście od Obornik, na terenie Puszczy Noteckiej, są skarby poukładane w napis – GEOpyra.pl! To teraz sobie wyobraźcie poukładać wszystkie skrzynki tak, by idealnie zgrały się w taki napis! Więcej o tym przeczytacie na: http://www.geopyra.pl/2015/10/puszcza-notecka-po-geopyrlandzku.html

W sobotę, tuż przed świętami wybrałem się właśnie tam po raz pierwszy. Wiedziałem, że raczej nie będzie to łatwe, bo nie ma szans, by poukładać kesze przyjemnie i miło przy ścieżkach. A zatem – będziemy chodzić lasem, na szagę.

Dojazd na miejsce (parking pomiędzy Wypalankami a Podlesiem) zajął godzinę (w tym większość czasu wyjazd z Poznania DK11). Biorę telefon do ręki, drugi w kieszeń, w plecaku dwa powerbanki, kabel i trochę batoników oraz woda. Jest godzina 11, wychodzimy. Odpalam aplikację i… brak zasięgu! Zwykli użykownicy aplikacji (nie premium) muszą korzystać online z dobrodziejstw keszy i nie będąc do końca pewny czy uda się coś znaleźć ruszyłem w przybliżone miejsce pierwszego skarbu. „Cholerne jeżyny!” – to były moje pierwsze słowa podczas sobotnich poszukiwań i odpoczynku od miasta, od ludzi, od wszystkiego tylko nie dobrej zabawy. Tak, jeżyny to coś co zdecydowanie doskwiera podczas szukania znajdziek Szanownego Pana Valentin02. Wkurzały na tyle mocno, że jak odnalazłem pierwszego kesza, ruszyłem po drugiego i mocno się zacząłem zastanawiać czy nie dać sobie spokoju i wrócić tam zimą.

Na szczęście, bliżej miałem do drugiego skarbu niż do drogi więc dotarłem jeszcze tam i… w końcu zaczął się teren bez jeżyn. Całe szczęście! Dla informacji – jeżyny spotkacie w prawym dolnym rogu literki „a”. I dojazd zimą wcale nie byłby super dla szukania, bo część na pewno byłaby zasypana.

Zebrałem tego dnia brzuszek literki „a” oraz „p” i ” „l”. Z auta wychodziłem o 11, ponownie się przy nim zameldowałem o 17. Sześć godzin szukania keszy po lesie i nie spotkałem żadnego człowieka, czasem w oddali przebiegła sarna. Niektóre skrytki były zauważane od razu, a niektóre wymagały trochę rozglądania i przejścia to tu, to tam, a paru nie udało mi się odnaleźć. Bez wątpienia odpocząłem od ludzi i wszystkiego po ostatnich intensywnych dniach.

Ale jeśli chodzi o geokeszing – zalecam zostawić sobie GEOpyrę.pl tylko dla zapaleńców i bardziej doświadocznych użytkowników. Nie jest to łatwy teren, wymaga trochę samozaparcia, choć z drugiej strony 6 godzin samemu w Puszczy Noteckiej z pewnością jest dużym atutem.

Do Puszczy Noteckiej na pewno wrócę. Zarówno dla keszy i dokończenia pozostałych liter, ale dla samego miejsca. Ty natomiast ładuj telefon, ściagnij aplikację i szukaj skarbów dookoła siebie! A może i sam coś ukryjesz? 🙂

Podsumowanie

Geokeszing to gra terenowa polegająca na szukaniu mini-skarbów na podstawie współrzędnych od innych użytkowników. Czasem są jakieś drobnostki, które możemy wziąć tylko jeśli coś zostawiamy, czasem to tylko wpis do zrobienia w logu kesza (warto zabrać długopis/ołówek). Gra jest całkowicie bezpłatna dla początkujących, keszy jest sporo w Poznaniu, a dla bardziej doświadczonych dojdzie na pewno paliwo do dalszych wyjazdów oraz ewentualna subsrypcja konta premium (nie jest wymagana, jednak dla długiej zabawy, skrytek tych darmowych jest bardzo dużo!)