Mamy skłonność do dzielenia sobie czasu na okresy. Na tygodnie – byle do piątku, na miesiące – byle do pierwszego, na okresy – byle do wiosny albo do wakacji, czy do świąt lub do nowego roku. Przyznam, kalendarz jest bardzo przydatnym narzędziem, ale skąd u licha się wzięło, że postanowienia są właśnie noworoczne?
Osobiście uważam, że tak rzadka kontrola naszych celów nie ma sensu. Rok to jest szmat czasu, przez ten czas może się wiele zmienić, a postanowienia trzeba dostosować do zmieniających się warunków otoczenia – nie wyhodujemy rabatek kwiatowych, gdy zima nie chce odejść. Raz na miesiąc, dwa wydaje się już być znacznie sensowniejszym okresem. Podobno nawyk wyuczony w 21 dni to mit, ale nie ulega wątpliwości, że jeśli przez miesiąc będziemy coś regularnie wykonywać to łatwiej i efektywniej będzie zauważyć sukces po następnym przeglądzie niż po roku przypomnieć sobie, że rzeczywiście przez miesiąc bywało się na basenie, ale później gdzieś to wyleciało. Trzeba to mieć na uwadze również planując podróże.
A styczeń to mimo wszystko dobry czas na wstępny plan podróży. Oczywiście zawsze obowiązuje zasada im wcześniej tym lepiej, ale jeśli na razie nie podróżujesz przesadnie często to skorzystaj z tradycji noworocznych postanowień, poniższych rad i za miesiąc zweryfikuj co się udało zrobić, co trzeba zmodyfikować z powodu zmian w dalszych planach i uwzględnij w priorytetach swoje plany.
Najpierw sprawdź dni ustawowo wolne
Idealnie do tego nadaje się Kalendarz Google’a, który wyświetla na czerwono wszelkie święta państowe. Sprawdź czy jakoś łatwo nie uda się zrobić długiego weekendu, ale pamiętaj też, że w takim okresie jak początek maja spora część kraju korzysta z możliwości długiego weekendu i wycieczki mogą nie być tak przyjemne jak w przeciętne weekendy zgodnie z zasadą – im mniej ludzi tym lepiej. Wiem, że ze względu na pracę nie zawsze uda się wykorzystać pełnej opcji, ale im szybciej sobie to uświadomisz tym szybciej będziesz mógł zgłosić chęć urlopu w najdogodniejszym dla siebie terminie.
Zaplanuj wakacje
Dwa tygodnie nieprzerwanego urlopu podobno jest zaleceniem ustawowym. Tutaj trzeba uwzględnić różne czynniki: osoby posiadające dzieci są nieco ograniczone do miesięcy stricte sezonowych tj. lipiec i sierpień. Czerwiec i wrzesień powinny być dostępne bez problemów dla osób poszukujących ciut więcej spokoju zamiast turystycznego tłoku. Pamiętaj też mając na myśli bardziej egzotyczne miejsca o sprawdzeniu dokładnie pogody związanej z takimi rzeczami jak pora mokra, sucha – to również ma istotny wpływ na wybór miesiąca.
Przejrzyj kalendarz
Jeśli zostało Tobie jeszcze trochę dni wolnych urlopu przejrzyj kalendarz z naniesionymi notatkami. Tam gdzie znajdziesz okres długiego braku urlopu pomiędzy kolejnymi wyjazdami może warto przedłużyć sobie weekend do do 4 dni wykorzystując 2 dni urlopu? Osobiście uważam też, że warto dla świętego spokoju zostawić sobie 3-5 dni urlopu na sytuacje awaryjne.
W tym momencie kalendarz na kolejny rok powinien już mieć jakieś ramy czasowe. Następnie nie pozostaje nic innego jak przejście do Kategorii, by znaleźć interesujący Cię pomysł na wyjazd bądź zaryzykować -> Losuj przygodę. Dopisz do swoich notatek z datami konkretne pomysły.
Czy to nie wygląda już jak plan? Już prawie, jeszcze chwila, by uniknąć pewnej rzeczy. Jak wiemy czas lubi umykać w najmniej korzystnych chwilach więc warto dopisać sobie kiedy należy zająć się dokładniej organizacją wypadu. Zweryfikowaniem ludzi z którymi chcemy jechać, znalezieniem noclegu, uzupełnienie rzeczy potrzebnych do wyjazdu. Jak wcześnie to należy zrobić? W przypadku wakacji bądź wyjazdów w bardzo sezonowych datach wiadomo im szybciej tym lepiej. Osobiście wyjazdy weekendowe nad polskie morze rezerwuję w lutym, a i wtedy już czasem wiele obiektów ma brak miejsc. W przypadku mniejszych wyjazdów typu góry na weekend – 2-3 tygodnie przed wyprawą powinny wystarczyć. Zanotujmy sobie więc w kalendarzu kiedy trzeba usiąść do każdej wyprawy.
To wygląda jak plan – powodzenia!
I tak dotarliśmy do końca kwestii noworocznych postanowień podróżniczych. Mamy konkretne daty, konkretne pomysły – pozostaje właśnie teraz podzielić się planem z osobami z którymi lubimy podróżować czy też mają ochotę na przygody. Czasem będzie trzeba nieco zmienić termin, czasem wczesna wiadomość wystarczy, by tak wszystko ustalić, by wybrany wcześniej termin pasował wszystkim. Najważniejsze, że jest czas na decyzje, a w dzień kiedy będzie się tym trzeba poważniej zająć – wtedy już pozostanie szybka weryfikacja.
Oczywiście nie jestem też za tym, by przesadnie sobie na początku wyznaczać dokładny pomysł na każdy weekend. Czasem trzeba zostać w domu, czasem warto się spotkać z rodziną czy na mieście. Celem noworocznych postanowień podróżniczych jest opracowanie serii regularnych wyjazdów, byśmy widzieli ten wyjazd w kalendarzu pomimo szybko upływającego czasu i czasem przegapienia kolejnych weekendów. A jeśli przy okazji jakieś weekendy okażą się wolne? Korzystajcie do woli z pomysłów o tagach: 6 godzin / 24 godziny / 48 godziny. 🙂
Jedna myśl na temat “A Ty gdzie pojedziesz w 2019 roku?”