Powiat średzki – Środa, Zaniemyśl i co jeszcze?

Mała dygresja na początek – wiecie, że powiaty średzkie są w Polsce dwa? Nieco na zachód od Wrocławia jest powiat o dokładnie takiej samej nazwie jak ten graniczący z poznańskim. Stąd w zasadzie pełną nazwą miasta powiatowego bliższego Poznaniowi to Środa Wielkopolska zamiast formy skróconej użytej w tytule i znanej na co dzień, natomiast na Dolnym Śląsku mamy a jakże – Środę Śląską.

Zważając jednak na fakt, że przede wszystkim skupiam się na bliskich atrakcjach Poznaniowi to wybrałem się którejś majowej soboty na parogodzinną wycieczce po bliższym powiecie. By jak zwykle odpowiedzieć na pytanie – czy powiaty rzeczywiście nie mają nic do zaoferowania?

Wyjeżdżamy nieco spóźnieni, bo koło 9:30, ale jak się okazało był to odpowiedni dobry czas. Nawigację najpierw ustawiamy na Annopole, ale na miejscu okazuje się, że to błąd – znacznie lepiej wpaść tam później, wspomnę o tym w dalszej części tekstu, lepiej dla Was. Zatem – Wam polecam ustawić nawigację na ulicę Plażową w Zaniemyślu. Jest tam parking, powinniście mieć gdzie zostawić auto.

Zaniemyśl i Wyspa Edwarda

Zaniemyśl to wieś z historią miejską, bo przez lata różnie bywało z tym statusem. Najważniejsze dla nas jednak jest jezioro do którego powinniście dotrzeć. Przejdźcie się ładnym chodnikiem wzdłuż niego, by odnaleźć nieczynną już przeprawę promową lub most na… wyspę, który jest tam od 2017 roku. Zwana Wyspą Edwarda jest sztucznie usypanym lądem jakieś 400 lat temu dla obrony skarbów wojewody Stanisława Górki. Swoją nazwę zawdzięcza jdenak innemu z gospodarzy; Edwardowi Raczyńskiemu, który postanowił w widowiskowy sposób zakończyć swój żywot na niej:

Hrabia, zostawszy sam na wyspie, ustawił na progu domku szwajcarskiego nabitą armatkę, ukląkł przed nią, przyłożył twarz do wylotu lufy i zapalił proch świecą przywiązaną do kija.

Źródło: Witold Molik: Edward Raczyński. 1786-1845. Poznań: WBP, 1999, s. 234-235. ISBN 83-85811-63-4.

W 2018 roku znajdziemy tam jednak przede wszystkim bardzo przyjemne miejsce na spacer zwłaszcza, gdy trafimy na czas bez tłumów. Na miejscu jest mający swoje lata domek szwajcarski, armatkę jako symbol wcześniej wspomnianego wydarzenia, a przechodząc do konkretów – noclegi i gastronomia. Do tego kilka ławek i znacznie więcej ogólnodostępnych leżaków z pewnością pozwolą na odpoczynek po spacerze. Zdecydowanie warto odkryć to miejsce.

Powrót na ląd tą samą drogą, nie ma innej. Chyba, że łódki na brzegu zmotywują kogoś do ich użycia. Dalszy spacer wzdłuż jeziora jest przyjemny, ale nie ma większego celu – obejście zajęłoby chyba zbyt dużo czasu i sił. Trzeba jednak zauważyć, że generalnie Zaniemyśl pokazał się z dobrej strony – czysta, ładna mała mieścina. A przecież docierają tam parowozy… o czym wspomnę nieco później. 😉

Wieża widokowa w Wolicy Koziej

Lubię wieże widokowe. Zawsze będę patrzył gdzie można wejść, by mieć ładny widok. Dlatego też nie mogłem odpuścić wycieczki do Wolicy Koziej, wsi położonej parę kilometrów za Nowym Miastem nad Wartą, która reklamuje się właśnie wieżą widokową. Pomimo tego, że ciężko było mi cokolwiek interesującego znaleźć w Nowym Mieście to najpierw w nawigacji wstukałem wieżę widokową. Bez problemu punkt znajdzie Google Maps, ale generalnie dotrzeć nie problem – wieś ma trzy drogi; na zachód (do Nowego Miasta), na południe (do Wolicy Nowej) oraz gruntowa na wschód. Na początku gruntowej po prawej stronie, za zabudowaniami mamy parking i górującą wieżę na wzniesieniu nad nim. Podejście zajmuje 2 minuty i jesteśmy.

Wprawdzie konstrukcja wydaje się być z parkingu niepewna, to z bliska już budzi zaufanie i bez problemu można się wdrapać kilkanaście metrów wyżej. Z ciekawostek – wieża podobno po otwarciu w 2016 była nazywana bublem przez drzewa zasłaniające widok. Na szczęście jednak, na maj 2019, jest lepiej i roztacza się z niej naprawdę ładny, sielski widok. Starorzecze Warty, owce biegające na polanach i lasy. W oddali udało się nam dojrzeć wiatraki, które później widzieliśmy niedaleko Środy – w linii prostej to będzie jakieś 20 kilometrów, a warto dodać, że pogoda tego dnia nie zachwycała.

Po tym udaliśmy się do Nowego Miasta nad Wartą. Nie polecam jednak. Prócz dużego parkingu nie ma tam nic co by zachęcało do spaceru tamże. Rzeka nie jest wykorzystana, jedynie wzdłuż niej prowadzi szlak pieszy, ale to inny projekt. Zatem – jeśli wieże widokową chcesz odpuścić to skieruj się do jedynego ośrodka o statusie miasta – Środy Wielkopolskiej.

Środa Wielkopolska

Stolica powiatu, trochę ponad 20 tysięcy mieszkańców. Co tam w ogóle możemy znaleźć?

W samym centrum jest targ bedący podobno miejscem spotkań. Byliśmy w sobotę i trzeba powiedzieć, że określenie „Ruch jak w Paryżu na wsi” naprawdę pasuje do opisu sytuacji. Udało się jednak w okolicy zaparkować auto, ale… zdecydowanie lepiej pojechać bezpośrednio nad Jezioro Średzkie, na ulicę Plażową. Dużo ławek, pomost, gastronomia, mini-amfiteatr i przede wszystkim wzorowy chodnik zachęca do odwiedzin i poświęcenia paru minut. Do tego jasno określona strefa, że na konkretnym wycinku obiektu można spożywać alkohol – lubię takie jasne deklaracje. Obejście trochę czasu by zajęło więc polecam tylko dla wytrwałych chyba, że ktoś ma rower – wtedy kółko dookoła akwenu powinno wpaść idealnie.

A może coś przegryźć?

Jest jeszcze jedna atrakcja, ale można to powiązać z jedzeniem, które właśnie wtedy u nas przypadło. Po researchu, w Środzie Wielkopolskie chciałem wybrać coś z poniższego:

  • Piwnica Pod Orłem
  • Spaghetteria Gusto
  • Stare Balkony

Wszystkie trzy mają wysokie oceny na portalach więc o jakość się nie martwiłem. Wstępna decyzja była na makaron więc udaliśmy się do Gusto, lecz… jest to jednak coś mniejszego niż się spodziewaliśmy. Idealnie się nadaje zapewne na szybki obiad, zapach włoskiej kuchni unosił się w powietrzu, ale stwierdziliśmy, że wolimy „coś większego”. I tak pojechaliśmy do Starych Balkonów. Zdjęcia na Fejsie nakazywały się spodziewać hipsterskiego miejsca. Dojazd na miejsce, mały parking jest, ale z zewnątrz… nie wygląda to przekonująco. Ale wchodzimy. I bardzo dobrze, że weszliśmy, bo w środku już był totalnie inny poziom wykończenia. Do tego estetyczne menu, spory zakres cenowy dań pozwoliły dalej sądzić, że mamy do czynienia z fajnym miejscem. Zamówilismy coś z dań głównych, kwota 30 złotych za danie wydawała się być dobra jak za obiad. Jednak… to ile jedzenia znalazło sie na naszych talerzach sprawiło, że w zasadzie ilościowo to nie był jeden typowy obiad, jakbyśmy dostali za średnio 20PLN. To było dokładnie tyle więcej – jakieś 1,5 porcji. Czy muszę wspominać o tym, że poziom jakości był bardzo wysoki? Bez wątpienia jest to knajpa, która zapadnie w pamięć.

Średzka Kolej Powiatowa

Zwłaszcza, że po drugiej stronie ulicy od Starych Balkonów jest stacja kolejowa Środa Miasto. Pamiętacie odniesienie we wpisie o Parku Rataje do Średzkiej Kolei Powiatowej? No to właśnie dotarliście do źródła. Ten wąskotorowy projekt żyje i ma się całkiem dobrze. Pasjonaci od paru lat działają i kursy odbywają się regularnie w dni wyznaczone w kalendarzu. Dotrzemy nią do do Annopola (co tam znajdziemy to za chwilę), ale stacją końcową jest ten sam Zaniemyśl o którym pisałem parę akapitów wyżej. W sumie więc, jeśli nie macie musu zaliczenia wieży widokowej, może lepiej zrobić sobie kolejowy dzień? Do Środy PKP, do Zaniemyśla Średzką Koleją Powiatową i powrót tak samo?

Więcej informacji znajdziecie TUTAJ, a ja na stacji znalazłem kilka wagoników stylizowanych na Tomka choć… jego spojrzenie było trochę niepokojące. Natknęliśmy się jednak również na kilka rodzin z dziećmi i dzieci raczej nie zauważały nic podejrzanego i do zdjęć pozowały z uśmiechem.

Wstąp do Annopola gzubie!

Dotarliśmy do ostatniego punktu. Abstynenci mogą się kierować na Poznań (ewentualnie mogą się jeszcze zatrzymać przy wiatrakach w Koszutach i/lub Muzeum Ziemi Średzkiej), a Ci którzy doceniają pasjonatów albo ciekawe lokalne piwa niech odwiedzą Browar Gzub w Annopolu. Niby jakiś kolejny mały browar, ale powiedzcie mi – który browar organizuje pole namiotowe pod firmą raz do roku (Craft Beer Camp), by każdy mógł skorzystać z ich ogródka i nie musiał wracać? Podczas mojej majowej wizyty nie udało mi się jednak trafić na otwarty ogródek, ale po kontakcie z browarem wiem, że mają z nim ruszyć jak tylko się pogoda poprawi – spodziewane od początku czerwca.

Szczegóły historii znajdziecie TUTAJ, a stronę projektu: http://www.gzub.pl/

Tuż przed publikacją materiału wiem, że ich piwa można dostać w średzkich sklepach oraz w poznańskim Peryskopie na Szewskiej. Spróbowałem podstawowych piw jednak (stout, pilzner i weizen) i na razie mnie nie przekonały smakowo. Mają jednak różne miksy z owocami więc może coś takiego mi podejdzie?

Podsumowanie

Powiat średzki może i nie oferuje miliona atrakcji, ale potrafi zająć jeden dzień. Do tego jest w miarę optymalny do układania tras jeśli chcemy uniknąć jazdy tymi samymi drogami. Do Zaniemyśla wzdłuż Jeziora Bnińskiego, potem do Wolicy Koziej przez lasy (drogi są niezłej jakości, nie trzeba uciekać na gruntowe), a do Środy mamy dobrej jakości DK11/S11. 130km to niewiele jak na tyle fajnych rzeczy, prawda?

Zawsze też fajnym pomysłem jest wycieczka kolejowa – z pewnością więcej w tym przygody niż jazda autem 😉

Dodaj komentarz