Nowe Muzeum Historii Poznania w Ratuszu – podręcznikowy przykład atrakcji „można, ale bez wow”

„W końcu! chciałoby się krzyknąć na przełomie lutego i marca 2024 kiedy z poznańskiego Rynku zniknęły koparki. Koniec remontu najważniejszego z nazwy poznańskiego miejsca jest z pewnością etapem milowym tego miasta choć śmieszki wypominają, że trwało to dłużej niż zwykle. Nie oceniam na razie jak się będzie sprawować – zobaczymy.

Po zakończeniu remontu do życia wracają muzea położone w samym centrum. Pisałem już o Wielkopolskim Muzeum Wojskowym, a teraz skupimy się na miejscu położonym w najlepszym miejscu do którego ściągają turyści i Poznaniacy w weekendowe południa – do poznańskiego Ratusza. Ten charakterystyczny budynek sam w sobie ma dłuższą historię, ale z punktu widzenia turysty było tam już od wielu lat Muzeum Historii Miasta Poznania. Dlaczego zatem nie było postu na jego temat wszak blog prowadzę już kilka lat? Niestety muzeum było „tymczasowo nieczynne” tyle, że tymczasowość trwała już bardzo, bardzo długo. I tak korzystając z końca remontu na rynku, postanowiono odnowić tę placówkę i otworzyć ją hucznie w piątek, 1 marca 2024. W pierwszy weekend obowiązywała promocyjna cena (bilet normalny 5PLN zamiast 20PLN), lokalna prasa chwytliwymi nagłówkami zbudowała hype, a piątkowe przekazy z rynku ukazywały tłumy.

A jak jest obiektywnie? No to po kolei.

Plan wizyty – dlaczego turysta musi być wytrwały?

Jeśli chodzi o zwiedzanie Poznania to jest ten problem, że miasto ma niespójne strony internetowe skierowane dla turystów. Jest regionwielkopolska.pl, jest poznan.travel, nie wspominając również o tym jak dużą robotę robi GoogleMaps. Stan na 10 marca o Muzeum Historii Poznania (kiedy piszę ten post) jest taki:

  • RegionWielkopolska opisuje bardzo ogólnie to miejsce, słowem nie wspomina, że ostatnio to otwarto ponownie. Tak naprawdę opis ten nie zmienia się od lat, nie było tam też informacji, że muzeum jest nieczynne. O tyle dobrze, że link do strony muzeum działa poprawnie;
  • Poznan.Travel podaje nieaktualne godziny otwarcia, a ostatnia notka mówi, że obiekt jest nieczynny do 31/12/2023.  Żadnych dopisków, że przez kolejne dwa miesiące obiekt nie był czynny. Link do strony muzeum działa w porządku;
  • Facebook Muzeum Historii Miasta Poznania – coś się dzieje w potach, godziny w porządku, ale link do strony muzeum prowadzi do jakiejś starej ścieżki i wyświetla błąd 404 (brak strony);
  • GoogleMaps – radośnie dalej twierdzi na czerwono, że muzeum jest tymczasowo nieczynne. Brak też odnośnika do strony muzeum;
  • Strona Muzeum Historii Miasta Poznania – w końcu tutaj znajdziemy komplet informacji w przejrzystej formie (przy okazji spójnej z innymi oddziałami Muzeum Narodowego w Poznaniu). Dodatkowo znajdziemy tam przedprzewodnik, który warto przejrzeć przed wizytą.

I to jest dramat tak naprawdę. Ilość niespójnych informacji z którymi styka się potencjalny turysta sprawia, że tylko najbardziej wytrwali tam trafią. I nie, wytłumaczenie, że na stronie muzeum wszystko można znaleźć nie jest żadnym wytłumaczeniem. Po to są takie agregaty wielu atrakcji prowadzone przez instytucje do tego stworzone, by to było aktualne, a znajomość takich agregatów i aktualizacja danych o każdym muzeum powinno być w zadaniach i interesie osób, które odpowiadają za promocję tego muzeum. Chyba, że podchodzimy do turystów na zasadzie „jesteśmy w super miejscu i tak do nas przyjdą”, ale to sporo mówi o szacunku do klientów/turystów.

Co znajdziemy w Muzeum?

Wchodzimy do budynku wejściem po schodach. Większy efekt zrobi to na koniec jeśli akurat będziecie wychodzić o odpowiedniej porze… 😉 Zakup biletów to formalność. Można pozostawić kurtki choć raczej będzie to dla użytku tylko w porach zimowych, lekkie kurtki nie będą nam przeszkadzać w spacerze. W pierwszym pomieszczeniu mamy też możliwość zakupu pamiątek z poznańskimi motywami – pocztówki, torby, klasyka gatunku.

W pierwszej sali miła obsługa instruuje nas, że to pierwsza sala, a dalej w dół do piwnicy schodami. Wtedy jeszcze nie wiemy jak spore to jest, a warto zaglądać w każdy zakamarek, w każde niskie przejście (tak, wysocy muszą uważać na głowy). W piwnicy pojawia się cegła, pojawia się historia jakie dokładnie funkcje to miejsce pełniło na przestrzeni setek lat. Czasem w pomieszczeniach urzędował kat, czasem sędzia, a czasem obsługa barowa. To wszystko sprawia, że momentalnie przenosimy się w czasie zwłaszcza patrząc na wystawy codziennych przedmiotów, które znajdywano na terenie Poznania. Nieco jest też o historii, ale moim zdaniem zdecydowanie za mało postaci nietekstowej – to naprawdę nie są czasy czytania długich akapitów…

Muzeum Historii Miasta PoznaniaMuzeum Historii Miasta Poznania

Następna sala jest z jednej strony dość kompaktowa, z drugiej oferuje mnogość rzeczy na wystawie. Pamiętajmy też, że szuflady są jak najbardziej dla turystów i znajdziemy tam sporo ciekawostek. Ubrania, krzesła, pudełka po różnych rzeczach, maszyna do pisania ze Szczecina, której nazwa od razu sprawiła przypomnienie wizyty tamże. Sporo do patrzenia i… niewiele do zrozumienia dla tych, którzy przychodzą bez tych starszych wiekiem. W kolejnej sali możemy odpocząć, bo to dawna winiarnia i popatrzeć na plakaty i reklamy sprzed lat. Następna sala to klatka schodowa w której znajdziemy to po co niektórzy tylko przychodzą – stare ratuszowe koziołki. Można im zrobić zdjęcie na tle grafiki poznańskiego ratusza, ale nie sposób nie zauważyć, że to jednak tylko klatka schodowa choć ciemne drewno schodów pomaga w budowaniu historycznego klimatu. Ostatnia sala to pokaz malarstwa, możemy zobaczyć jak Poznań był przedstawiany dawniej.

Muzeum Historii Miasta Poznania Muzeum Historii Miasta Poznania

I to praktycznie tyle. Kończąc zwiedzanie tuż po 12stej w ładną pogodę kiedy setki ludzi wpatrują się w Ratusz i aktualne koziołki na jego wieży wychodzi się jak gwiazda filmowa, bo mimowolnie zwracasz uwagę tych setek par oczu. :>

Podsumowanie

Wizyta i recenzja Muzeum Historii Miasta Poznania była przekładana w moim planie od wielu lat. W końcu nastąpiło otwarcie, które jak opisałem wyżej – zostało przygotowane tak sobie. Ludzie owszem byli, ale jak zajrzy się w detale to okazuje się, że wiele punktów zostało spięte trytkami.

Jeśli chodzi o samo muzeum to jest… średnie. O ile spacer jest przyjemny, o tyle brak interaktywnych ekranów, zapadających w pamięć grafik ukazujących historię czy po prostu historii opowiedzianej w wizualny sposób sprawiają, że muzeum trafia na listę tych placówek, które „warto, bo unikalny temat, ale z drugiej strony efektu wow żadnego nie zrobi”, a to oznacza zmarnowany potencjał w dzisiejszych czasach. I nie, nie pomagają w tym wydrukowane QRCode’y, które masz domyślić się, by zeskanować (starsi nie będą wiedzieli co z tym zrobić) plus nawet strony otwierane przez te QRCode’y to często długie opracowania tekstowe.

Zakońcmy to zatem poniższym memem, a decyzję o potencjalnych odwiedzinach pozostawiam Wam 🙂

Mem Więcej tekstu Turysta Wytrzyma

 

Dodaj komentarz