Dzień dziewiąty (ostatni) naszego urlopu „Warmia i Mazury na tydzień„.
Dziś w planach jeden z cudów Polski i wizyta w miejscu gdzie historia się tworzy na nowo. Zaczynamy.
Kanał Elbląski
Jak wspomniałem w poprzednim wpisie nie skorzystaliśmy z hotelowego śniadania tylko podjechaliśmy do centrum miasta, by skorzystać z oferty śniadaniowej SlodKawa w Elblągu. Po tym wybraliśmy się właśnie na spacer bulwarem przez mosty jednocześnie zahaczając o biuro Żeglugi Ostródzko-Elbląska w TYM miejscu. Zważając na popularność może być to zbyt późna wizyta w wysokim sezonie na zakup biletów na prom dlatego macie również możliwość zakupu przez internet z wyprzedzeniem: http://www.zegluga.com.pl/
Nieco teorii: Kanał Elbląski to droga wodna o długości blisko 100 kilometrów, która łączy akweny położone na różnicy 100 metrów wysokości. Jak zatem łatwo opuszczać i podnosić statki pływające po tych liniach żeglugowych, która działa już ponad 150 lat? Tego właśnie najlepiej doświadczyć podczas rejsu.
Którą opcję wybrać?
Najszersza oferta to blisko 5 godzin rejsu. Myślę, że to opcja zdecydowanie dla pasjonatów, którzy znajdą sobie zajęcie podczas podróży. Na dolnym pokładzie promów jest sporo miejsca gdzie można usiąść i spędzić czas. Tyle, że czy aby na pewno po to wizytujemy Kanał Elbląski? Moim zdaniem nie (zwłaszcza, że wracamy i tak autobusem) i warto chwilę poświęcić na wybór lepszej opcji.
Standardowe opcje to Szlakiem Trzech Pochylni / Szlakiem Kanału Elbląskiego / Szlak Szeląga. Przede wszystkim podczas wyboru opcji musicie sprawdzić czy aby na pewno w miesiącu atrakcja jest czynna oraz w jakie dni. Następnie musicie zwrócić uwagę, że start różnych opcji jest w różnych miejscach kanału do których należy dotrzeć i założyć nieco czasu na to. Co polecamy z własnego doświadczenia?
Po poranku i śniadaniu w Elblągu zdecydowaliśmy się na zakup biletu na Szlak Trzech Pochylni na godzinę 12:30. Widzę właśnie teraz, że bilet normalny od czerwca kosztuje 75PLN, my załapaliśmy się jeszcze 30 maja na cenę 45PLN/osobę. Spora różnica swoją drogą. Na podróż z Elbląga trzeba liczyć minimum 30 minut co sprawiło, że dojechaliśmy idealnie na czas po porannym spacerze w Elblągu. A po dotarciu na miejsce pierwsze co usłyszeliśmy to czy mamy rezerwację więc całe szczęście, że udało się kupić bilet wcześniej. I to poza sezonem!
Dwie i pół godziny to idealny czas dla poznania tego cudu inżynierii. Posłuchamy wtedy nagrania nieco o historii, dokonamy kilkukrotnego przejścia promem po szynach kanału i dostrzeżmy wszystkie niuanse działania tego zabytku techniki. Dowiemy się dlaczego tak również dlaczego tak chętnie dziesiątki ton stali wznoszą się w górę i dlaczego nie zjeżdżają w dół niczym na sankach.
Zdecydowanie polecam – moim zdaniem totalny must-see tego województwa.
Pałac w Kamieńcu
Moglibyśmy ustawić już nawigację na Poznań, ale dodajmy sobie jeszcze TO miejsce. Co to jest i czy warto?
Budowla, która ma swoją kilkusetletnią historię wydaje się zamkniętym i opuszczonym zabytkiem. Kiedy podchodzimy jednak bliżej na tabliczce na której spodziewaliśmy się „Wstęp wzbroniony” znajduje się informacja „Zwiedzenia u Pana Marka – brama obok„. Kierujemy się zatem kilkadziesiąt metrów dalej i zostajemy wpuszczeni na teren ruin pałacu.
Pan Marek okazuje się niesamowitym człowiekiem, który własnymi siłami próbuje przekształcić to miejsce w unikalny punkt na mapie Polski. Plany są śmiałe, ale nie sposób pominąć aktualne dokonania. Inscenizacja na 1000 osób już się odbyła, a to pozwoli sądzić, że są solidne podstawy, by dać wiarę Panu Markowi o planach stworzenia największego w Polsce muzeum poświęconemu Napoleonowi Bonaparte.
Zostawmy jednak plany i album, który mogliśmy obejrzeć. Im bliżej podchodzimy do ogromnego budynku tym większe wrażenie na nas robi. Dumnie trzepoczącą przed nim polska flaga buduje klimat, a my nieograczeni zakazami tradycyjnego muzealnictwa możemy zajrzeć w każdy zakątek. Szok i niedowierzanie, że taki obiekt jeszcze stoi pomimo zniszczenia w 1945 roku i pożaru kilka lat później. Wielkość robi wrażenie na żywo bez wątpienia, a warto spojrzeć na Wikipedię jak to wyglądało przed wojną – nie ma co się dziwić, że był nazywany „wschodniopruskim Wersalem„.
Jeśli zatem lubimy naprawdę konkretne ruiny – zdecydowanie warto się zatrzymać i udać się do Pana Marka. Za wejście nie zapłacimy nic, ale miejsce istnieje z datków więc miejmy nieco gotówki, by wesprzeć lokalnych działaczy. A może kiedyś przyjedziemy raz jeszcze – już do Muzeum Napoleona.
Powrót do Poznania
To koniec naszego urlopu, pora kierować się do Poznania. Nie warto korzystać z dróg płatnych, bo oferuję zaledwie parę minut zysku, który łatwo możemy nadrobić na drogach krajowych. Dzisiejsze atrakcje były bez wątpienia warte uwagi – nie zapomnijcie odwiedzić Kanału Elbląskiego oraz Pałacu w Kamieńcu!
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.