To kolejny wpis z serii Trekking na weekend, która w zasadzie powinna zostać przemianowana na Las na weekend. Podobnie jak w przypadku Żerkowsko – Czeszewskiego Parku Krajobrazowego, opracowałem trasę, wrzuciłem rower do bagażnika auta i pojechałem na miejsce. Na co uważać, gdzie nie ma sensu jechać, a co koniecznie zobaczyć? Zapraszam do dalszej lektury.
Auto zapakowane, a nawigację ustawiam na ulicę Mostową w Pyzdrach. Tuż za mostem nad Wartą, po prawej stronie drogi znajduje się dość duży parking na którym powinniśmy bez przeszkód pozostawić auto bez opłat. Nie macie się raczej co spodziewać również problemów z miejscem – osobiście odwiedziłem miejsce 25 sierpnia 2019 i wpadając na moment do sklepu w Pyzdrach zobaczyłem, że część ulic jest pozamykana. Okazało się, że akurat tego dnia odbywa się Bieg Kazimierzowski. Pomimo tego na parkingu były zaledwie… 2 auta.
Po przebraniu się oraz przygotowaniu roweru ruszam w drogę, a ta jest generalnie dość prosta. Przejeżdżam przez most wracając do Pyzdr (swoją drogą podziwiając widok na lewo od mostu – lokalne zabudowania wraz z charakterystycznym muralem i wijącą się rzeką bardzo ładnie się prezentują), by na skrzyżowaniu ze światłami skręcić w prawo na drogę numer 466. Na początek mijamy budynek policji i bez jakichkolwiek nawigacyjnych problemów kontynuujemy wycieczkę utwardzoną drogą o statusie wojewódzkiej. Mija mnie trochę samochodów, ale jednocześnie bardzo dużym ruchem tego bym nie nazwał. Warto mieć jednak na uwadze, że nie uświadczymy tam ścieżki rowerowej więc dla tych planujących przejażdżkę z dziećmi zdecydowanie odradzałbym ten pomysł ze względu na bezpieczeństwo podopiecznych.
Dla dorosłych droga nie powinna stanowić jakiegokolwiek problemu zwłaszcza, że regularnie napotykamy na kolejne atrakcje – nie mamy raczej takich długich, ciągłych przejazdów przez co regularnie możemy zejść z roweru i odpocząć.
Pierwsze z takich miejsc jest niecałe 5km od parkingu gdzie zostawiliśmy auto. To punkt widokowy Pietrzyków-Rataje, położony tuż przy drodze, pomiędzy wspomnianymi w nazwie wsiami. Nie możemy tego przegapić – jest po prawej stronie drogi, doskonale widoczny z miejscem gdzie możemy się zatrzymać bez problemu nawet autem. Jest tam również tablica informacyjna, ławka, by chwilę odpocząć oraz oczywiście widok na tytułowe miejsce czyli Nadwarciański Park Krajobrazowy. Bezkres pól stanowi doskonałe miejsce, by wprowadzić nas w cel założenia tego miejsca – ochrona polowcowej pradoliny, której dnem płynie Warta. Przy drodze podczas wycieczki swoją drogą znajdziemy też drogowskaz na „Wydmy śródlądowe”. Ciekawe miejsce, ale dojazd może nas kosztować nieco energii przez piaszczystą drogę – zależy od Waszego uznania.
Chwila odpoczynku i wracamy na drogę. Kolejne 5 kilometrów i trafiamy na pałac w Ciążeniu. Przez otwartką furtkę możemy wejść na teren jego ogrodu, przyjrzeć się mu z bliska, a za nim znajdziemy ławki gdzie również możemy na moment usiąść i popatrzeć na budynek. Sam pałac prezentuje się bardzo ładnie (nie licząc pewnego bocznego fragmentu z rozpadającej się czerwonej cegły), ale nie tylko to jest ciekawe. Jest siedzibą Biblioteki Uniwersyteckiej w Poznaniu i posiada największy zbiór druków masońskich rzekomo w Europie – około 80 000 pozycji! Aktualnie widnieje na stronie UAM z możliwością odpłatnego noclegu (LINK), ale jego spokojna przyszłość wcale nie jest przesądzona (artykuł o zmianie właściciela pałacu).
Kolejne 6 km przed nami – w Ciążeniu przeskakujemy na trasę 467 i dojeżdżamy wkrótce do drogowskazu „Policko 0,5” sugerującego skręt w prawo. Korzystamy z tej wskazówki, zjedźmy na spokojniejszą drogę jadąc tak jak prowadzi asfalt. Naszym celem jest mała marina gdzie możemy coś zjeść, ale przede wszystkim warto podczas ostatniego fragmentu zwrócić uwagę na niektóre domy, a zwłaszcza jeden – tuż przed mariną. Po prawej stronie publicznej drogi jest mała wystawa pomp. Ot, techniczna ciekawostka. Natomiast po lewej stronie, już za ogrodzeniem, tuż przy domu znajdują się kolejne dwa przykłady tych urządzeń. One natomiast są przepięknie odrestaurowane i bez wątpienia należą się tutaj słowa uznania.
Marina w Lądzie zaliczona? W takim razie kontynuujemy jazdę prosto i na najbliższym skrzyżowaniu również nie zmieniamy kierunku. Po niecałym kilometrze dojedziemy do Opactwa Cystersów w Lądzie. Dawny klasztor, aktualnie należący do Salezjanów, bez wątpienia przepięknie prezentuje się z zewnątrz. W środku przeprowadzano pewne prace remontowo-konserwacyjne (na dzień 25/08/2019), jakkolwiek zwiedzanie nie powinno stanowić problemu – szczegóły TUTAJ.
Teraz generalnie zalecam wrócić do wspomnianego wyżej skrzyżowania i skręcić na most nad Wartą w kierunku Zaniemyśla. Ja niestety miałem ambitniejszy plan – kontynuując drogę do Sługocina dotarłem do oznaczonego na wszelkich mapach promu, by przeprawić się przez rzekę i zobaczyć jeszcze więcej Parku. Niestety – prom w Sługocinie (podobnie zresztą jak ten w Ciążeniu) ma status promu użytkowego bardziej dla rolników i w niedzielne popołudnie okazał się być nieczynny. Oznaczało to dla mnie powrót do Lądu przez co nadrobiłem łącznie około 20 kilometrów. Dobre chociaż to, że wracając miałem „z wiatrem”.
Przekraczamy w takim razie Wartę na wspomnianym moście w Lądzie raz jeszcze rzucając okiem na lewo, w kierunku Opactwa. Raz jeszcze przypominamy sobie, że jesteśmy w pradolinie i to właśnie rzeka jest tutaj jednym z ważniejszych punktów tej całej układanki. I trzeba przyznać, że stanowi doskonałe uzupełnienie tego pocztówkowego widoku.
Teraz czeka nas trochę dłuższa droga. Za cel obieramy Chatkę Ornitologa i z Lądu to niecałe 13km. W większości jedziemy utwardzoną asfaltowo drogą, jedynie ostatni, kilkaset metrowy odcinek jest gruntowy. Chatka wita nas prostą, drewnianą „bramą”, a po napisie na górnej belce wiemy, że jesteśmy na miejscu. Miejsce to jest własnością PTTK. Możemy bez problemu odpocząć przy miejscu na ognisko, ale raczej nie znajdziemy tam tłoku znanego z górskich schronisk. Podczas mojej wizyty były tam zaledwie 3 osoby wlicząc gospodarzy… Miejsce oferuje 24 miejsca noclegowe i działa tylko w sezonie letnim. Mimo wszystko, otwartość ludzi na miejscu jest dokładnie taka jaka powinna być na szlakach – pomoc i rozmowa o turystyce przede wszystkim. Bardzo mi miło było tam spędzić chociaż te kilkanaście minut.
Od tego miejsca do parkingu mamy nieco ponad 8 kilometrów wg Google Maps (jak powiadają gospodarze Chatki „kiedy masz problem z zasięgiem – podejdź do studni”). Problem jednak taki, że sugerowana jest gruntowa, (i jak się okaże za moment) mocno piaszczysta droga, która dopiero we wsi Walga zmienia się w przyjemny asfalt. Może więc się okazać, że przez kilometr, dwa, trzeba będzie miejscami prowadzić rower. Alternatywą jest cofnięcie się do Wrąbczynka, ale wtedy odległość zwiększy się do 13,5km. Wybór należy do Was.
Podsumowanie
Łącznie do przejechania jest 40km co nie powinno stanowić większego problemu dla przeciętnej aktywnej turystycznie. Ja zrobiłem dodatkowe 20km przez pomysł promu w Sługocinie, ale jak się okazało – nie warto. W większości droga prowadziła asfaltem jedynie na ostatnim odcinku zmieniając się w drogę gruntową (fragment mocno piaszczysty pomijam, bo tam nadałby się tylko fat bike jeśli w ogóle). Po drodze i w regularnych odstępach zwiedziłem najbardziej atrakcyjne miejsca Nadwarciańskiego Parku Krajobrazowego:
- Punkt widokowy Pietrzyków-Rataje
- Okolice pałacu w Ciążeniu
- Wydmy śródlądowe
- Marina oraz klasztor w Lądzie
- Schronisko PTTK Chatka Ornitologa
Jedynie na co szczególnie warto zwrócić uwagę przy planowaniu wycieczki rowerej – siła wiatru. Park ma układ równoleżnikowy, a ja trafiłem akurat na silniejszy niż zwykle wiatr ze wschodu więc pierwsza połowa trasy była znacznie bardziej wymagająca. Ale czasem nawet i taka prognoza nie przekona mnie do pozostania w domu skoro tyle do zobaczenia w Polsce! 🙂
Jedna myśl na temat “Las na weekend – Nadwarciański Park Krajobrazowy”