Makiety Dawnego Poznania – czy warto w 2023 roku?

Powoli kompletuję opinie o wszystkich poznańskich muzeach dostępnych dla każdego. Tym razem odwiedziłem Makiety Dawnego Poznania, które na liście było od dłuższego czasu, ale pandemia znacznie opóźniła wizytę. W końcu udało się! Trochę last-minute, ale o wszystkim po kolei…

Jak zaplanować wizytę?

Makiety Dawnego Poznania posiadają swoją mini stronę internetową – http://www.makieta.poznan.pl/polski/. Archaiczny wygląd może nieco odstraszać, ale ostatecznie znajdziemy tam wszystkie potrzebne informacje chociaż… No właśnie. O ile zakładka Pokazy zawiera wszystkie informacje kiedy możemy planować wizytę o tyle zakładka Cennik i fragment o zamawianiu biletów nakazują zastanowić czy nie powinniśmy dokonać takiego zamówienia. Na szczęście nie – bilety dostaniemy na miejscu chociaż tutaj warto zwrócić uwagę na brak możliwości kartą. To jednak dość dziwne w 2023 w miejscu dla turystów.

Wejście do lokalu jest na ulicy Ludgardy więc za potencjalny parking posłuży najpewniej miejska strefa parkowania gdzieś w okolicy.

Ile trwa pokaz i co zobaczycie na miejscu?

Stawiliśmy się niecałe 15 minut przed pokazem więc najpierw trzeba było poczekać. Poczekalnia w dość prostym stylu, ale jest kilka foteli, można odpocząć jeśli wędrujecie po mieście do czasu rozpoczęcia pokazu, a zaczynają punktualnie. Przed wejściem obsługa nakazuje wyłączenie dźwięków w telefonach oraz zabrania wykonywania zdjęć bądź nagrywania.

Makieta jest spora, to fakt. Na tyle, że pod ścianą stoją złożone krzesła i każdy samodzielnie rozstawia swoje siedzenie, by za moment rozpoczął się pokaz. Historia pokazuje rozwój rejonu miasta od pierwszych zapisków kronikarskich do XVII wieku –  całość trwa 27 minut, mamy efekty świetlne, dźwiękowe, a nawet symulacje ognia! Nie mogło zabraknąć lektora, a jeśli ktoś potrzebuje inny język to otrzymuje słuchawki. Mamy nawiązanie do Gniezna, mamy nawiązanie do potopu szwedzkiego, do przeniesienia stolicy do Krakowa jak i do najważniejszych budynków w mieście. Całość spina się całkiem nieźle.

Tyle, że no właśnie – „całkiem nieźle” nie jest oceną pozbawianą wątpliwości. Wykonanie makiety, efekty zastosowane podczas pokazu potrafią się obronić. Natomiast osobiście najwięcej wyciągnąłem ze znajomości miasta jakim jest dziś. Możliwość spojrzenia na pewne charakterystyczne budynki, ulice prowadzące do nich i ich wygląd sprzed kilkuset lat, jednocześnie mając w pamięci ich aktualny wygląd pozwalają zdecydowanie bardziej docenić tę atrakcję.

Nie bez znaczenia jest również dość archaiczne podejście do atrakcji. Pal licho stronę internetową, która wygląda jak z internetu sprzed 20 lat. Brak płatności kartą to ewidentny strzał w stopę swoją i turystów, którzy wręcz gotówki nie chcą nosić, by minimalizować ryzyko zgubienia/kradzieży. I do tego jeszcze brak możliwości foto. To już w ogóle dla mnie jest zasada totalnie sprzed ery w jakiej żyjemy. Świat kolorowych zdjęć, krótkich video, bazowania na wizualnych emocjach – nic nie pokażesz, bo nie wolno. I oczywiście ja rozumiem, że podczas pokazów nie powinno się tego robić, by nie przeszkadzać innym, o tyle na koniec pokazu było kilka minut gdzie cała makieta była podświetlona i był czas na pewne zdjęcia do turystycznego albumu.

Podsumowanie

Uczucia mam mieszane. Po uporządkowaniu emocji na pewno nie zabrałbym na pokaz osoby, która nie zna dobrze Poznania. Taka osoba nie zobaczy pewnych smaczków, które dostrzeże wprawniejsze oko tubylca. Historię za to opowie zdecydowanie bardziej nowoczesna i bardziej interaktywna Brama Poznania zresztą w prawie dokładnie tej samej cenie. Podsumowując Makiety Dawnego Poznania to moim zdaniem atrakcja „z przyzwyczajenia”. Odstaje od aktualnych atrakcji ilością treści, cenowo nie wypada konkurencyjnie, a do tego aura starego muzealnictwa nie pozwala wierzyć w świetlaną przyszłość. Ale kto wie, może kiedyś czymś zaskoczą i to pozostaje wierzyć.

Autor zdjęcia tytułowego: Matt Milton / unsplash.com

Dodaj komentarz