Zapomniany fragment historii – Muzeum Martyrologiczne w Żabikowie

Zwiedzając miasto nie zawsze spotykamy się z ładnymi rzeczami, idealnymi na Instagrama. Czasem pewne cegły i miejsca pamiętają rzeczy o których mówić trudno. Po latach nic nie wskazuje na to i tylko wiedza zdobyta podczas wszystkich wycieczek może nam to przypomnieć.

Co nieco o tym trudnym fragmencie historii pisałem opisując Fort VII – Muzeum Martyrologii Wielkopolan w poście Twierdza Poznań – Część I – Dostępne codziennie. Nie muszę wspominać o największych tego typu miejscach w Polsce.

W ogromie tej tragedii giną jednak miejsca mniejsze, ale również biorące udział w tej machinie. I takim miejscem okazało się być niepozorne Muzeum Martyrologiczne położone w Żabikowie. Mijałem je wielokrotnie, ale nie zachęcało. W końcu tam dotarłem.

O historii miejsca

W niemieckiej machinie obozy również miały swoją klasyfikację. Budynek aktualnego muzeum położony jest w miejscu gdzie kilkadziesiąt lat temu był tzw. obóz przejściowy. Najpierw jako obóz pracy przymusowej Żydów zmuszono do budowy autostrady Berlin – Łódź, a może i Berlin – Warszawa gdyby nie porażki na froncie wschodnim. Potem miejsce zmieniło się w obóz wychowawczy. Trafiali tutaj ludzie skazani za pospolite przestępstwa, by „nauczyć się” porządku. A najłatwiej to zrobić wykonując absurdalne prace pod ścisłym rygorem obsługi SS.

Te dwie litery powinny być znane doskonale każdemu więc nie będzie odkryciem, że pomimo „przejściowego” charakteru życie straciło kilkuset więźników. Może ta liczba nie robi wrażenia w skali ponad 20 tysięcy osób, które miały to nieszczęście być gośćmi tego miejsca, ale to innymi słowami: kilkaset najcięższych tragedii, a kilkadziesiąt tysięcy „mniejszych”.

O aktualnym muzeum

Parkingu w zasadzie nie ma, ale nie ma też problemu z pozostawieniem auta przy krawężniku na drodze przy muzeum. Sam budynek wygląda dość surowo i nie zachęca – w środku nic ciekawego nie będzie, na bank. Wejście na teren muzeum przez furtkę w płocie kolczastym może nieco rozbudzić naszą ciekawość, ale dopiero po wejściu do budynku, miejsce odkryje swój potencjał.

Przede wszystkim – brak biletów, zwiedzanie jest darmowe. W 2022 roku? Wow!

Po drugie – muzeum spokojnie może konkurować z wnętrzami cytadelskich muzeów (z wpisu o którym wspomniałem na początku tego posta). Urządzone w sposób naprawdę solidny w niczym nie przypomina budynku, który widzimy z zewnątrz. Tekstu może wydać się sporo, ale opowiada o historii w sposób zwięzły i konkretny.

Nie ma też co przesadnie straszyć ilością, bo nawet jeśli będziecie chcieli przeczytać wszystko od deski do deski to zejdzie Wam maksymalnie 20-30 minut. A uważam, że zdecydowanie warto zająć się lekturą, bo rzeczywiście historia takich miejsc jest zdecydowanie przyćmiona przez „większych, tragiczniejszych „braci””.

Nie jest to jednak miejsce dla dzieci. Pewne archiwalne zdjęcia przedstawiają co powinny przedstawiać.

Podsumowanie

Muzeum Martyrologiczne w Żabikowie okazało się być pozytywną niespodzianką turystyczną. Budynek wyglądający jak przeciętna biblioteka czy jakikolwiek inny budynek gminny w żadnym wypadku nie daje po sobie poznać świetnego przygotowania do przedstawienia tematu. Warto też docenić darmowy parking i brak biletów choć warto zauważyć, że jest miejsce na parę złotych wsparcia dla miejsca.

Czy polecam? Zdaję sobie sprawę, że historia nie jest łatwa. Nie jest to też może miejsce do którego warto się specjalnie wybrać. Ale jeśli będziecie w pobliżu, czy to rowerem, czy po leśne wycieczce wracając z Wielkopolskiego Parku Narodowego to warto się zastanowić. Sprawdźcie tylko koniecznie godziny otwarcia TUTAJ.

Dodaj komentarz