Śrem i okolice czyli dlaczego warto dać szansę małym miasteczkom w weekendy…

Wpis jest częścią serii Powiat na weekend, gdzie poznajmy sukcesywnie każdy powiat województwa wielkopolskiego. Czasem te mniejsze ośrodki skrywają naprawdę ciekawe miejsca! I to właśnie Śrem dowodzi tego bez wątpienia! Szczegóły w treści posta 🙂

Jak zaplanować wycieczkę?

Powiat śremski najlepiej poznać za pomocą kilku questów, które oprowadzą nas po najważniejszych miejscach. Łącznie mamy trzy, które naprawdę warto zrobić plus jeden opcjonalny. U mnie wycieczka wyglądała tak:

To co, zaczynamy?

Quest w Brodnicy zwieńczony pięknym Bajkowym muralem!

Kierujemy się do Brodnicy gdzie w weekendowy dzień powinniśmy bez problemu móc zostawić auto na jednym z miejsc parkingowych TUTAJ. Zaledwie parę kroków dalej zobaczymy figurkę NMP przy której zaczyna się quest.

Quest poprowadzi nas dość sprawnie przez małe miasteczko. Nie dajemy się skusić drogowskazem do Bajkowego muralu, bo i tak na koniec wycieczki do niego trafimy i będzie stanowił część zagadek. Po drodze poznajemy zatem głównie ceglany kościół ze strzelistą wieżą, by potem przejść leśną ściężką (polecam nieco bardziej odporne obuwie) do pałacu w których właściciele podejmują osobiście gości hotelowych. Quest prowadzi nieźle choć zdarzyło mi się przeskoczyć coś i potem domyślać się literek.

I na koniec lądujemy na boisku skąd mamy widok na wspomniany wcześniej Bajkowy Mural. To bez wątpienia jasny punkt miasteczka którym wyróżnia się od innych. W końcu chyba każdy ma jakiegoś bohatera z dzieciństwa, prawda? Ja uwielbiałem Reksia i Krecika, a Wy?

Mural Bajkowy w Brodnicy

Pałac Psarskie

Część opracowań podawała, że jednym z atrakcji Pałac w miejscowości Psarskie wraz z ogrodem, aktualnie działający jako Dom Pomocy Społecznej. Postanowiłem sprawdzić to miejsce czy jest dostępne dla turystów i chętnych skorzystania z ogrodowych dobrodziejstw. Niestety – na bramie wisi czytelna tabliczka „Osobom postronnym wstęp wzbroniony” więc musimy się oficjalnie obejść smakiem.

Śrem – wielkie WOW!

Wieża ciśnień w Śremie

Śremski quest (TUTAJ) zaczyna się przy lokalnej wieży ciśnień, zaparkować najlepiej na parkingu przy Muzeum TUTAJ i wrócić te parę kroków na moment. Wieża rzeczywiście robi wrażenie choć kojarzy mi się z tą z Kościana. Niestety ta jest odnowiona tylko z

 zewnątrz i to nawet nie do końca. Na budynku wisi tabliczka informująca o niebezpieczeństwie spadających dachówek! Nie jest również kompletnie udostępniana od wewnątrz. Pomimo to na wieży dumnie powiewały dwie polskie flagi. Zaczyna się ładnie.

Następnie przechodzimy obok wspomnianego już Muzeum. Na dzień moich odwiedzin miasta, Śremskie Muzeum było nieczynne, ale zapewne odwiedzę ich jeszcze kiedyś, bo ewidentnie widać nowoczesność i inwestycje tutaj. Zresztą – możecie w tym miejscu iść zgodnie z questem nieco dalej, by ulica o nazwie „Promenada” zejść do bulwaru nad rzeką albo… odkryjcie zejście na tereny spacerowe właśnie za muzeum. W tym momencie chyba trzeba obiektywnie ocenić, że miejsce jest naprawdę dobrze wykorzystane i ładne!

Przechodzimy rzekę i jesteśmy w wymarzonej szkole!

Rymowanka prowadzi nas wzdłuż rzeki, aż dochodzimy do jedynej w mieście przeprawie przez rzekę. Warto tutaj zauważyć przyjemnie wyglądającą trattorię choć ceny nie należą do najniższych. Jakości nie sprawdzałem.

Tymczasem my przekraczamy rzekę i znajdujemy się przy kościele na drodze w kierunku rynku. Estetycznie urządzony punkt rowerów miejskich skłania do refleksji, że miasto ma spore aspiracje, ale to co zobaczyłem za budynkiem sprawiło, że ugięły się pode mną kolana, a szczęka opadła.

Szkoła Podstawowa im. Kawalerów Orderu Uśmiechu na maleńkim placyku przed nią (oraz boisku podczas wakacji) urządziła miejsce którym szczyciłby się Poznań i każde inne duże miasto. Tymczasem 30-tysięczny Śrem zrobił akcję, która zapadnie mi w pamięć chyba na zawsze. Co sądzicie po poniższych zdjęciach?

Po czasie spędzonym przy szkole w celu znalezienia wszystkich atrakcji (a zaglądająć trzeba wszędzie!) wracamy na trasę questu, który prowadzi nas do Dziewczynki z zapałkami, rzeźby przy cały czas czynnej gazowej lampie. To bez wątpienia usługowa część miasta, a kamienica Społem potwierdza ten fakt. Lada chwila docieramy do miejskiego rynku.

Zielony dom w Śremie

Czy ładny kwestia gustu, nic specjalnego moim zdaniem. Kontynuujemy jednak spacer udając się w kierunku kościoła farnego, po drodze mijając zakład karny, ale tuż przed nim ładny budynek prawie całkowicie zarośnięty bluszczem. Lubicie takie rzeczy? Oczywiście chodzi mi o bluszcz, nie zakład karny 😀

Niewiele zrobimy z zagadkami przy budowli sakralnej, by chwilę później wrócić na rynek od innej strony i zaraz po tym zakończyć quest. Ja już znam imię i nazwisko legendarnego śremskiego mnicha, a Wy?

To nie koniec Śremu!

Będąc już na śremskim rynku warto przejść się jeszcze do darmowego śremskiego zoo znajdującego się na terenie miejskiego parku. To ok. 10min spacerem w jedną stronę. Znajdziemy tam też ogródek jordanowski. Świetne miejsce na odpoczynek po wymagających zagadkach.

Gdybyście Śremu jeszcze mieli mało to możecie poznać jego historie korzystając ze strony: https://www.poznajhistorie.pl/city/srem

Gdzie zjeść w Śremie?

Wprawdzie ja w Śremie byłem w okolicach południa więc na jedzenie było za wcześnie, to podczas powrotu z Książa Wielkopolskiego wstąpiłem do BreadStreet Śrem na zapiekanki Premium. W niskiej cenie (do 20PLN) dostałem wysokiej jakości zapiekankę ze świeżymi składnikam. Mi to wystarczyło zwłaszcza, że w planie i tak była obiadokolacja na mieście później. Do BreadStreet jednak nie ma co iść – są w kompletnie innej dzielnicy niż zwiedzamy, zdecydowanie lepiej podjechać, miejsca parkingowe są przed budynkiem w którym znajduje się lokal.

Drewniany kościół w Mórce

Quest opcjonalny w Mórce

Quest do pobrania TUTAJ.

Mórka to mała wieś gdzie quest tak naprawdę kompletnie nie jest potrzebny, by zobaczyć jedyną atrakcję czyli drewniany kościół. Także – dla fanów drewnianych kościołów można wpaść, pozostali raczej nie mają co nadrabiać kilometrów.

Książ Wielkopolski – miejsce ważniejszej potyczki

Wiosna Ludów to temat, który nie wiem dlaczego, ale dość dobrze zapadł mi w pamięć ze szkoły. O tym też traktuje właśnie quest, który ma zająć nam 60min choć moim zdaniem można znacznie szybciej. Zaczynamy przy kościele zaraz obok rynku, obok muralu, który na pewno zobaczymy. Miejsce dla auta na pewno znajdziemy

Quest opowiada o walce o obronę miasta przed Prusami i choć traktuje wydarzenia ze znaną lekkością rymów nie waha się użyć czasem dosadnego słownictwa:

Chłop – kosynier, co to niby podczas walk z Prusakami
zapisał się w pamięci ich ściętymi głowami.
Źródło: regionwielkopolska.pl

Podczas spaceru poznamy najważniejsze zakamarki miasta, ale co ważne przejdziemy się też po miejscach rekreacji mieszkańców i trafimy do symbolicznego parku poświęconego właśnie w całości Wiośnie Ludów. I choć nie jest zbyt duży to bez wątpienia wskazuje na to z czego mieszkańcy tego miasta są najbardziej dumni.

Podsumowanie

Wycieczka do powiatu śremskiego to zabawa na cały dzień. Przyjemnie zorganizowane questy, niespodzianka w śremskiej szkole, dobrze jedzenie w miasteczku i niestety nieczynne muzeum. To sprawi, że na pewno wybiorę się tam jeszcze raz. I Wam również polecam sprawdzić to miejsce, może traficie inne wyjątkowe wydarzenie?

Dodaj komentarz