Zimowy Karpacz na jeden dzień!

Początek lutego 2021. Dosłownie chwilę temu podano wiadomość, że hotele będą już za tydzień. Czy warto się wstrzymać i jechać tradycyjnie na weekend? Czy może klasycznie w COVIDową rzeczywistość polecieć na jeden dzień? Stwierdziliśmy z kumplem, że warto odwiedzić Karpacz w tę lodowatą niedzielę, będzie fajnie. Czy było? Szczegóły poniżej.

O Karpaczu popełniłem już jeden post TUTAJ i jak widać ponownie do niego trafiłem tyle, że celem tej podróży były już tylko góry. Przeglądałem wprawdzie również opcję dojazdu do Szklarskiej Poręby, ale właśnie z Karpaczu udało się opracować plan, który na papierze wyglądał świetnie. Tylko nie przewidziałem, że okulary mi zamarzną powyżej 1400 metrów n.p.m. co nie znaczy, że się nie udało, bo było mega! 🙂

Wyjazd i droga

Wyjazd o 05:30 pozwolił nam dotrzeć o 09:15 do Karpacza, normalnie powinniśmy być przed 09:00. Warunki na drodze były jednak słabe, ledwo wyjechaliśmy z województwa wielkopolskiego, a droga zrobiła się biała i trzeba było ograniczyć prędkość. A którędy jechać najlepiej do Karpacza? Nawigacje podają różne rozwiązania, ale najbardziej optymalnym jest droga S5 na Leszno, następnie droga 32 do Głogowa oraz S3 do Jeleniej Góry. Alternatywy nie są zbyt ciekawe – S5 do Wrocławia sprawi, że nadrobimy kilometrów, a droga 323 przez miejscowości Góra/Rudna nie wynagradza wygodą tych 3 kilometrów mniej. Autem najlepiej pojechać na ulice Olimpijską jak najbliżej wyciągu na Kopę. Zostawimy je na cały dzień z reguły za 20PLN na prywatnym lub miejskim parkingu, a będziemy mieli blisko na szlak.

Chyba, że planujemy szlak tylko nad Łomniczkę to lepszą opcją będzie zostawienie auta w pobliżu ronda Biały Jar TUTAJ.

Możliwości szlakowe

Młodzi i ambitni – tak o sobie myśli każdy, ale z lodowatą pogodą oraz wiatrem trudno dyskutować i miejmy na uwadze, że w najwyższych partiach Karkonoszy (od 1400m) nie ma mowy o niefrasobliwym podejściu. Zwłaszcza gdy traficie na taką pogodę jak my czyli odczuwalna poniżej -20 stopni z silnym wiatrem. Poza tym trzeba pamiętać, że niektóre szlaki są zamkniętę zimą oraz koniecznie do sprawdzenia stopień zagrożenia lawinowego. Wszystko znajdziecie na stronie Karkonoskiego Parku Narodowego – kpnmap.pl wraz z możliwością zakupu biletów online TUTAJ.

Niekoniecznie musicie inwestować w wysokogórski sprzęt, ale miejcie tyle rozumu, by mieć przy sobie latarkę, raczki bądź inne nakładki na buty w razie napotkania lodu na szlaku i naładowany telefon komórkowy z aplikacją RATUNEK (Android / iOS). Z tym ostatnim współgra również powerbank. A następnie wybierzcie szlak odpowiedni do swoich umiejętności i kondycji – jeśli nie wiecie zacznijcie od najłatwiejszych opcji, na trudniejsze przyjdzie czas.

Pamiętajcie, by oszacować czas marszu z nadwyżką i sprawdźcie koniecznie o której jest zachód słońca w Karpaczu w dniu kiedy planujecie wizytę.

Zamknięte szlaki / Stan na 10-02-2021 / Źródło: https://kpnmab.pl/ostrzezenia

Szlak trudny – 7 godzin i prawie 21 kilometrów

Dla tych odważniejszych i bardziej zaawansowanych podaję pomysł na 7 godzinny marsz.  Pamiętajcie też, że zimą możecie potrzebować więcej czasu, a zachód słońca nie poczeka! Oczywiście pamiętajcie również o obejściu czerwonego szlaku za Kotłem Wielkiego Stawu. Nie ma również problemów gdybyście jednak stwierdzili, że warunki i kondycja nie ta – można skrócić zejść do Strzechy Akademickiej ze Spalonej Strażnicy, a dalej żółtym do Karpacza lub trochę później czarnym szlakiem do Karpacza.

Plik PDF ze szlakiem do pobrania TUTAJ.

Szlak średni – 4 godziny i 11 kilometrów

Dla tych którzy chcą wejść jak najwyżej i mieć możliwość pójścia dalej na Śnieżkę jeśli starczy sił. Podejście pod Strzechę Akademicką, a następnie pod Spaloną Strażnicę. O ile latem to deptak o tyle zimą jest przyjemne wyzwanie. Ciekawie może się zrobić po dotarciu na grzbiet Karkonoszy, ale mamy tam do przejścia tylko 1300 metrów po czym schodzimy w dół chyba, że jeszcze pójdziemy do Domu Śląskiego i/lub dalej na Śnieżkę (tam definitywnie raczki warto mieć – letnia lekka i przyjemna Droga Jubileuszowa jest zamknięta zimą!)

Plik PDF ze szlakiem do pobrania TUTAJ.

Szlak lekki – 3 godziny i 8 kilometrów

Świetny szlak dla początkujących, który pozwoli dotrzeć do dwóch ważnych schronisk Karkonoszy czyli Strzechy Akademickiej oraz Samotni. Idealna koncepcja dostępna latem zakładałaby ładną pętlę, ale z uwagi na zimowe zamknięcie części szlaku niebieskiego za Samotnią nie jest do zrobienia zimą. Polecam każdemu, na trasie można spotkać wiele osób. I nawet jeśli wiele z nich idzie nieprzygotowana to miejmy tyle szacunku do gór, by wrzucić w plecak te kilka rzeczy o których wspominałem parę akapitów wyżej (latarka / nakładki na buty / powerbank / telefon z aplikacją Ratunek (Android / iOS))

Plik PDF ze szlakiem do pobrania TUTAJ.

Szlak lekki – 3 godziny i 9 kilometrów

Ta koncepcja zakłada parking przy rondzie Biały Jar TUTAJ.

To bardzo przyjemne podejście, które będzie świetnym początkiem na górskie przygody. Czerwony szlak łagodnie doprowadzi nas do górskiego schroniską za którym zimą nie ma przejścia, by wrócić żółtym, ciekawym szlakiem. Zdecydowanie mniej popularne, ale bardzo przyjemny na pomysł odpoczynku w lesie, górach zwłaszcza od ludzi, których tutaj można było policzyć na palcach obu dłoni (w przeciwności do drugiej lekkiej opcji gdzie ludzi było kilkadziesiąt).

Plik PDF ze szlakiem do pobrania TUTAJ.

Podsumowanie

Karpacz na jeden dzień, nawet krótszy zimowy, jest dla mieszkańców Poznania i okolic świetnym wyborem. Dojazd z rana pozwoli na maksymalne wykorzystanie dostępnych szlaków zwłaszcza, że większość i tak nie spędzi całego dnia na szlaku. Dodajmy do tego satysfakcję z aktywnie spędzonego dnia, kontakt z naturą i mamy świetny pomysł na mikroprzygodę!

Jeśli więc ktoś Wam powie, że na jeden dzień w góry nie warto – to zapytajcie go czy był tak samo szczęśliwy jak Wy po powrocie z takiego dnia w górach. 🙂

Autor zdjęcia w nagłówku – Stanley Dai

Dodaj komentarz