Carplay i AndroidAuto – jedyna poważna recenzja

Co to w ogóle jest?

Kilka lat temu dwaj najwięksi potentaci rynku mobilnego czyli Apple oraz Google wymyślili sposób, by umożliwić podłączenie telefonów do systemów samochodów. Swoje projekty nazwali odpowiednio Carplay (Apple) oraz AndroidAuto (Google). Dogadali się z producentami aut, którzy za dodatkową opłatą umożliwiają włączenie takiej funkcji w systemach aut obsługujących ten pomysł. W Volkswagenie akurat ten zestaw nazywa się AppConnect. AppConnect to kod, który kosztuje standardowo 970PLN, a do tego wymagana jest aktywacja w serwisie (nieco ponad 300PLN). Co ciekawe – w różnych salonach możecie usłyszeć różne stawki więc przepytajcie dobrze salony w swojej okolicy o koszt każdej usługi. W grudniu VW-Sklep.pl miał 12% zniżkę więc stwierdziłem, że już czas się na to zdecydować. Jak to rozwiązanie się spisuje i dlaczego to jedyna poważna recenzja? Zapraszam dalej.

AndroidAuto

Rozwiązanie Google’a opublikowane w 2015 roku dla systemów Android. Systemu szczycącego się otwartością na wszystkie aplikacji. Tymczasem… mamy 2021 rok, Google oficjalnie nie opublikował aplikacji AndroidAuto dla Polski (trzeba bawić się w ręczną instalację), a jedyne dostępne aplikacje z mapami to Google Maps oraz Waze (obie należą do Google’a). Osobiście korzystam z produktów Apple’a, ale gdybyście mieli jakieś pytania co do działania to piszcie śmiało – znajdzie się jakiś smartfon z Androidem, by sprawdzić Wasze pytania.

Carplay – zaczynamy!

W polskich mediach słabe jest to, że niewiele jest praktycznych rzeczy. Przeczytałem wiele recenzji tego systemu i dalej nie wiedziałem czy Yanosik może działać w tle, czy Carplay jest na kablu, czy nie oraz jak w ogóle się to sprawdza. Wszystkie recenzje były tak sztuczne jak zapewnienia polityków o planowaniu w dłuższym terminie niż do nastepnych wyborów. Tutaj tak nie będzie!

Podłączamy telefon kablem. Co ważne – niektóre auta mają obsługę bezprzewodową przez Bluetooth, ale musicie o to zapytać producenta/salon czy Wasze auto to spełnia. Nie ma reguły. Mój Golf ma tylko kabel, w testowym Arteonie był kabel, w Audi znajomego kabel, a w innym testowym Tiguanie podpiąłem się przez Bluetooth. Zatem nawet klasa/segment auta nie świadczy o tym. To jedno.

Po podłączeniu widzimy na ekranie auta wszystkie aplikacje zgodne z Carplay. W przypadku Apple można znaleźć takie rzeczy jak Kontakty, Wiadomości, Kalendarz, Spotify, Mapy Apple, Google Maps, Here WeGo, Waze, What’sApp, Yanosik, Zoom, Podcasty itd. Prawdopodobnie jest jeszcze TomTom Go, który wspaniale się sprawdził w telefonie przy podróży za granicą – pewnie sprawdzę go w 2021 roku.

Aplikacje ogólnego użytku

Wiadomości i What’sApp – odczytywanie wiadomości na ekranie samochodu nie jest rzeczą bezpieczną – to na początek. Nie rozumiem jednak dlaczego w domyślnym menu Phone Volkswagen’a mogłem to robić, a tutaj jedyne co samochód może zrobić to odczytać przez Siri. Przypominam – Siri nie ma języka polskiego więc odczytanie jakiekolwiek SMSa nie ma sensu i w efekcie bierzesz telefon do ręki. Co więcej – nawet odsłuchanie wiadomości nie sprawia, że plakietka z liczbą nowych wiadomości się kasuje. Nie, cały czas widnieje jako nieprzeczytane.

Kontakty – tutaj również Siri mocno jest eksponowana i warto znać angielski by wybrać numer, a raczej przeliterować jej kontakt w języku polskim. W przeciwnym wypadku zrobicie sobie dyskusję z Siri. Jednocześnie wyszukiwanie kontaktu po pierwszej literze zamiast możliwości wstukania nazwy kontaktu. To rozwiązanie dla ludzi z 30 kontaktami w telefonie, a nie kogoś kto ma setki zapisanych numerów! Zwłaszcza, że oryginalny Phone w Volskwagenie był znacznie bardziej przejrzysty pod tym względem.

Spotify – niby w porządku, ale… nie wyszukasz nowej muzyki. Jedyne co możesz zrobić to wybrać ze swoich zapisanych playlist. No czasy niczym zestaw płyt CD w casie (cały czas mam w aucie na wszelki wypadek swoją drogą 😀 ). Ale ogólnie działa w porządku.

Nawigacje

Przechodzimy do tego co najważniesze. Odpalamy Yanosika, a tam ukazuje się tekst, by uruchomić Yanosika to trzeba go uruchomić w telefonie. Że co, to po co on jest w Carplay? Trudno, uruchamiam w telefonie – nic się nie dzieje na ekranie samochodu. Pomyślałem, że to może wina kabla, ale problem był inny…

Yanosik podobno działał dobrze kiedy na początku pojawił się w Carplay. Teraz za to działa tak, że trzeba uruchomić aplikację Yanosik w telefonie, dopiero podłączyć telefon do Carplay i wtedy po kliknięciu w ikonę na wyświetlaczu auta ukazuje się nam Yanosik w swojej „carplayowej” wersji. Absurd! Przy jego nawigacji i pozostawieniu go na pełnym wyświetlaczu zapewne działa dobrze (choć czasem pokłócił się ze Spotify), ale pamiętajmy, że oferuje on jedynie nawigację w Polsce. Przy uruchomieniu aplikacji w tle czasem milczy przy mijanych fotoradarach co czyni zeń niepewnym narzędziem. Poza tym – nie jest zgodny z motywem Carplay kiedy ekran jest podzielony na nawigację, najbliższe instrukcje oraz aktualnie odtwarzane.

No to sprawdźmy najpopularniejszą aplikację czyli Google Maps. Generalnie w porządku. Zostają te same zarzuty, które były w poście o aplikacjach (TUTAJ) czyli dość często wyznacza słabe jakościowo drogi, ale aplikacja w formacie Carplay działa w porządku. Ostatnim razem jedynie pokłócił się z dźwiękiem i przestał sie odzywać. Chyba, że wsłuchał się akurat w podcast kryminalny i zrozumiał co mu grozi za mówienie. Na pewno aplikacja będzie używana przy tych wszystkich krótkich podróżach gdy trzeba dotrzeć do konkretnego punktu niebędącego adresem.

I teraz wkraczają na białym koniu one – Mapy Apple. Zgodne w 100% z Carplay wszak ten sam producent. Dogadują się z wszystkim i dość dobrze wyznaczają trasy choć nie idealnie. Świetnie korzystają z dzielonego widoku pokazując bardzo czytelnie pasy ruchu. Aktualnie to mój wybór jeśli mamy gdziekolwiek jechać.

Waze oraz Here WeGo nie przekonały mnie. Waze nie oferuje nic ponad Google Maps, a nie jest tak pewne jak Yanosik. Here WeGo wygląda dość topornie. Zresztą Here dość mocno trzyma się głównych dróg nie zbaczając na potecjalne korki.

TomTom Go – ta aplikacja też jest zgodna z Carplay, ale jest płatna. Jako aplikacja mobilna świetnie dała sobie radę podczas zeszłorocznej podróży do Chorwacji i jeśli w tym, 2021 roku, również gdzieś wyjedziemy to na pewno wykupię subskrypcję na czas podróży. A po niej dam Wam znać czy TomTom Go się sprawdził 🙂

Minusy rozwiązania Carplay

We wszystkich recenzjach nie znajdziecie też informacji, że po podłączeniu telefonu do Carplay nie podłączycie drugiego telefonu przez Bluetooth. Dla mnie jako osoby, która ma telefon prywatny i służbowy jest to problem. Nie za bardzo widzę też sens w tak mocnym zmuszeniu do Siri – jak wspomniałem wyżej – o ile Kontakt jestem w stanie wybrać po angielsku o tyle mając SMS (niestety) wezmę telefon do ręki zamiast móc go odczytać na wyświetlaczu auta. No i ten cały Yanosik, któremu nie wiadomo o co chodzi. W efekcie najlepszym rozwiązaniem dla mnie jest… wrzucenie nawigacji w wyświetlacz auta, a aplikacji Yanosik w telefon z odpowiednim mocowaniem. Wtedy mam pewność, że nic mi nie ucieknie. Ale czy tak to powinno wyglądać? Chyba nie.

 

Podsumowując

Carplay rozszerza możliwości naszego auta, ale czy jest lepsze od rozwiązań opartych na Androidzie, które da się dostać na AliExpress czy innych portalach? Nie jestem pewien. Z drugiej strony aktywacja wyniosła około 1000 złotych, a na taki Androidowy zestaw trzeba liczyć więcej nie wspominając o montażu. Wcześniej, zamiast Carplay, miałem pozostawiony Samsung A50 na stałe w samochodzie – problemem jest jednak bateria i żywotność zwłaszcza zimą. Spisywał się dobrze, Asystent Google po polsku działa przyjemnie. Myślę, że gdybym miał starsze auto to bez wątpienia poszedłbym w rozwiązanie CarAudio z Android’a z AliExpress. Natomiast dla tych, którzy auta mają nowsze oraz nie chcą dodatkowych uchwytów do telefonu do Carplay może mieć więcej sensu niż rzadkie aktualizacje nawigacji fabrycznej.

Czy Carplay jest super? Nie jest. Bezkompromisowe podejście do Siri sprawia, że w Polsce to rozwiązanie nie spełni swoich możliwości i telefon będzie się pojawiał w rękach. Czego jak najmniej Wam życzę, bo telefon w rękach kierowcy to zło.

Dodaj komentarz