Ten wpis jest częścią serii Powiat na weekend, która pozwala odwiedzić każdy powiat województwa wielkopolskiego przez jeden bądź dwa dni, zależnie od ilości atrakcji. Sprawdzam te najpopularniejsze, ale też trochę mniej znane i oceniam czy rzeczywiście w tych małych miastach nic nie ma.
Weekend nadchodził powoli, a słońce prażyło bez litości. Czy przy zwiedzaniu w temperaturze ponad 30 stopni jest coś przyjemnego? Coś jest na pewno, ale upał doskwiera nawet jeśli nie należę do osób na których taka pogoda robi wrażenie. Czy w taki weekend warto wybierać się na dwa dni wojaży pełne spacerów? Osobiście twierdzę, że nie więc znalazłem powiat grodziski. Okolice Grodziska Wielkopolskiego nie są przesadnie bogate w atrakcje turystyczne, ale idealnie się nadają właśnie na lekką przejażdżkę, by sprawdzić dosłownie parę najważniejszych miejsc.
Wielichowo – Motostacja
Wyobraźmy sobie jakąś małą stację kolejową, taką do której pociągi już nie dojeżdżają. Zaniedbana, nikomu niepotrzebna (nie licząc lokalnego marginesu społecznego) zaczyna być naruszana przez ząb czasu, przyrody i lokalnego marginesu. W końcu co z tym zrobić skoro kolei już nie potrzebna? Można się tak po prostu dogadać z kimś kto będzie nad tym czuwał – na przykład z Klubem Motocyklowym jak to zrobiły lokalne władze. Uzyskali dotacje, wyremontowali i krok po kroku doprowadzili do tego, że Motostacja zwraca uwagę wszystkich przyjezdnych do miasta od strony południowo-wschodniej. Nie ma problemu z zatrzymaniem się w weekendowy dzień – my zostawiamy auto przed szlabanem i udajemy się na krótki spacer, by przyjrzeć się obiektowi z bliska.
A jest na czym zawiesić oko. Pomijając świetny stan (wszak odnowienie było zaledwie parę lat temu) to mamy wszystko czego możemy wymagać:
- Ławki
- Zadbane kwiaty
- Drezyna na którą można się wdrapać
- Parowozowy witacz
- Semafor
Tak naprawdę patrząc po zdjęciach z prezentacji to miejsce mogłoby stać się miejscem do którego zjeżdżaliby motocykliści na bezalkoholowe piwo bądź inne napoje – to tylko 7km od drogi krajowej numer 32, która przebiega w pobliskich Rakoniewicach!
Tak czy siak – moim zdaniem warto się zatrzymać, poświęcić chwilę na refleksję nad starymi budynkami – ile z nich skrywało ciekawą historię, ale ze względu na „nowe czasy” nie ma nich środków? Zresztą co daleko szukać – Poznań Główny vs. Chlebak…
Rakoniewice – skoro ciepło to może Straż Pożarna pomoże?
Nawigację ustawiamy na rakoniewicki Rynek. To zaledwie 10km drogi, a my zatrzymujemy się na całkiem okazałym placu jak na miasteczko z ok. 3,5 tysiącem mieszkańców. Ze względu na ograniczenia COVID – fontanna jest nieczynna, ale widzimy dwie postacie strażaków przy niej, które zdradzają nam dokąd idziemy. Na szczycie placu, na rogu ulic Doktora Kamińskiego oraz Kościelnej znajdziemy Wielkopolskie Muzeum Pożarnictwa.
Trafiamy akurat w niedzielę, a w niedzielę wejściówki dla turystów indywidualnych są za darmo. Czy powoduje to tłumy? Nic bardziej mylnego – spędzamy w obiekcie ok. 45 minut i nie spotykamy nikogo poza uprzejmą i pomocną panią w szachulcowym budynku na samym początku. A co możemy zobaczyć?
Zaczynamy od wspomnianego budynku, który jak się później okazuje jest dawnym kościołem ewangelickim. Został przekazany na potrzeby edukacyjne prawie pół wieku temu i trzeba przyznać, że dodaje to niesamowitego uroku całej sprawie. W tym budynku znajdziemy przede wszystkim wystawę zabytkowych sikawek, dawne sztandary pobliskich Straż Pożarnych oraz całą masę gablot z rzeczami, które przybliżą nam zadania tej służby mundurowej, która w naszym kraju cieszy się największym uznaniem. Na mnie duże wrażenie zrobiły modele drabin pewnego hobbysty, a Wam co się podobało?
Wychodzimy z budynki i kierujemy się do długiego garażu, ale zatrzymujemy się jeszcze przy Wozie Drzymały. Historia, którą zna każdy, a jeśli nie to jest w przystępny sposób opisana wspominając pouczające wydarzenia. Teraz pora na wejście do wspomnianego garażu. A tam – jak to w garażu – auta. Ale jakie?! Mamy cały przekrój wehikułów, które były w użytku jednostek przeciwpożarowych nie tylko w Polsce, ale również w zaprzyjaźnionych miastach partnerskich za granicą. A czy Wy kojarzycie jeszcze niektóre z tych modeli, nawet w formie cywilnej, a nie w czerwonych barwach? Wiecie, że Polonez też miał swoją przeciwpożarową wersję? No to zobaczcie!
Poza wspomnianymi automobilami znajdziemy jeszcze trochę ciekawych rzeczy do obejrzenia, a na samym końcu garażu gratka dla dzieciaków – rura do klasycznego zjazdu niczym strażak! Niestety ze względu na COVID ta atrakcja była niedostępna tym razem. Może i dobrze bo jeszcze bym skorzystał samodzielnie… 🙂
Na zewnątrz zobaczymy jeszcze parę wehikułów, które ułatwiają się poruszanie na wodzie, ale to nie koniec. Wchodzimy do trzeciego, całkiem normalnego budynku.
To budynek szkoły, który też został przekazany na potrzeby Muzeum. Dużo wystaw tutaj spotkamy, dużo gablot. I niestety COVID uniemożliwił nam zobaczenie tego co najlepsze, ale na pewno jeszcze tam wrócimy! Mowa o Sali Edukacyjnej, której szczegóły znajdziecie TUTAJ, a poniżej zobaczycie video czego możemy się tam spodziewać.
Opcjonalnie w Rakoniewicach jest jeszcze park z ładnym Urzędem Miasta w pałacu. Taka lokalna burżuazja. Jeśli chcemy odpocząć trochę w cieniu drzew to można odwiedzić.
Grodzisk Wielkopolski – niby nic, ale…
Grodzisk teoretycznie nie ma żadnej oryginalne atrakcji nie licząc pompy Ojca Bernarda na rynku. Ten zabytkowy obiekt powstał w średniowieczu, ale aktualny wygląd liczy sobie trochę ponad 100 lat. Na szczęście ktoś od turystyki w Grodzisku myśli w sposób podobny do mnie – po co robić listy zabytkowych obiektów skoro można zrobić całą ścieżkę po mieście? Quest’a jeszcze nie zrobili, ale zabawę tutaj mamy również całkiem dobrą zwłaszcza jeśli dysponujemy telefonem z aparatem jako czytnik QRCode’ów.
Rzućmy okiem na ich strony:
- Spacer: https://grodzisk.wlkp.pl/spacer-po-miescie
- Strefa turysty: https://grodzisk.wlkp.pl/strefa-turysty
- Atrakcje i inne mapy: https://grodzisk.wlkp.pl/mapa#zabytki
Przecież właśnie o to chodzi! Co za problem znaleźć listę zabytków/ciekawych rzeczy? Google Maps nie ułoży nam ładnej trasy więc właśnie takie zadania powini spełniać blogerzy podróżniczy zamiast zachwycania się każdą atrakcją z osobna bez żadnego ale! Zwłaszcza, że władze Grodziska poszli o krok dalej – gdy będziemy już dreptać wyznaczoną ścieżką szukajmy QRCode’ów. Dowiecie się wtedy o tym konkretnym miejscu jeszcze więcej, a niektóre naprawdę Was zaskoczą!
Spacer zajął nam około godziny. Zobaczyliśmy wszystko co „powinniśmy”, a i poznaliśmy nieco miasto trochę lepiej niż tylko po konkretnych punktach do zobaczenia. Moim zdaniem przygotowanie bardzo na plus.
Zapomniałem dodać na początku – auto zostawiliśmy na placu św. Anny, było tam trochę miejsc, a samo miejsce jest rzut beretem od ulicy Szerokiej stanowiącej główny i najbardziej reprezentacyjny deptak miasta. To też był moment, by coś zjeść – wybraliśmy Pepino (z ulicy Szerokiej, ulicą Żydowską i po lewej stronie, tuż za rogiem) – jedzenie w porządku, w niezłej cenie.
Podsumowanie
I to był ostatni punkt na mapie powiatu grodziskiego. Prawda, że niewiele? Moim zdaniem tak, ale punkty, które opisałem powyżej stanowią o tym, że to doskonały pomysł na krótszy jeden dzień w podróży. Zabytkowa stacja kolejki wąskotorowej, Muzeum Pożarnictwo i Grodzisk – te trzy rzeczy powinień zobaczyć każdy kto ceni bliskie podróże.
Jedna myśl na temat “Powiat na weekend – Grodzisk Wielkopolski i okolice”