„Poznań znowu zaczyna wykorzystywać tereny nad rzeką” głosiły lokalne portale w ostatnich latach. I przyszedł taki rok 2020, który pozmieniał nam trochę w przyzwyczajeniach. Czy wszystko wróciło nad Wartę? A jeśli tak to czy warto tam się wybrać? Sprawdziłem to dla Was w pewien lipcowy weekend.
Tereny zielone nad Wartą
Oczywiście tutaj nie ulega wątpliwości – spopularyzowanie tego miejsca na rekreację to bardzo dobra decyzja. W końcu nie wszyscy muszą bawić się na Rynku, czy Wrocławskiej, a rzeka jest w miarę bezpieczna. Do tego wyznaczenie stref gdzie można oraz gdzie nie można spożywać alkohol – oceniam to zdecydowanie na plus i nie ma co z tym polemizować raczej. Chyba, że niektórzy przywołają argumenty i śmieciach dnia następnego bądź hałasach – śmieci to rzeczywiście problem dość trudny do uporania się z powodu braku bezpośredniego wpływu – wszystko zależy od kultury ludzi. Miejmy nadzieję, że problem będzie powoli zanikał.
Kontener.ART
Chyba najstarszy projekt „kontenerowy”, który otworzył się na rzekę. Bez wątpienia miejsce oryginalne, które zadomowiło się prawie na stałe w przestrzeni miejskiej. Bogata oferta rozrywkowa czynią z tego miejsce kompletne – można wypić piwo, można coś przekąsić, można odpocząć, można się pobawić. Aczkolwiek to wszystko składa się też na to, że miejsce jest dość głośne. Czyli odwiedzić trzeba, ale czy jest najlepsze to zobaczycie po kolejnych akapitach 😉
Plaża Hamaki Poznań
Położona zaraz obok Kontener.ART, nawet nie wiedziałem, że ma swoją nazwę do czasu, aż nie zrobiłem porządnego przeglądu miejscówek. Znajdzie się kilka hamaków, znajdzie się trochę miejsca, by usiąść. Kontener z lodami, kontener z napojami. Prosto i w miarę spokojnie. Stanowi trochę spokojniejszą alternatywę do swojego starszego „konkurenta”.
Plaża Wilda
Niestety nie przetrwała COVIDowej czkawki i w tym roku jedynie co zostało, bo bardzo przyjemnym, przytulnym wręcz miejscu z zeszłego roku, to spory prostokąt piachu. Zobaczymy jak to będzie w kolejnych latach.
Stary Port
W zeszłym roku w tamtym miejscu było naprawdę świetne miejsce na wszelkie stand-up’y, pokazy filmowe i ogólnie wypoczynek przy starym porcie rzecznym. Po sukcesie podjęto decyzję o inwestycjach i aktualnie znajdziemy tam wybudowany w nowoczesnym stylu pawilon dumnie głoszący, że mowa o Starym Porcie. Niestety i tutaj wpadła epidemiczna czkawka i w tym roku nie uświadczymy tam żadnych atrakcji dla relaksu w formie leżaka czy małej gastronomii.
Ogród Szeląg
Z dala od zgiełku w centrum, nieopodal poznańskiej Cytadeli został utworzony Ogród Szeląg i przyznaję, że byłem tam pierwszy raz. A jest co żałować, bo pomimo, że cieszy się sporą popularnością to znajdziemy tam zarówno napoje jak i konkretniejsze dania. Sam ogród jest właśnie dosłownie ogrodem, a nie tylko ładnym prostokątem – mamy tam ścieżki, mamy tam miejsca gdzie możemy przytargać leżak – sprawia to doskonałe warunki do odrobiny prywatności, którą wspiera przyjemna muzyka w tle. Jeśli nie byliście – sprawdźcie koniecznie!
Burger Kont oraz Barbarka
Przenosimy się na drugą stronę Warty. Oba położone dosłownie obok siebie za Politechniką (rozdzielone zejściem przy moście Rocha), z pewnością są naturalnym wyborem dla tych, którym nie chce się iść dalej bądź siadać na trawie.
Barbarkę miałem okazję sprawdzić tylko przelotem będąc na rowerze – proste, przyjemne miejsce. Ale o BurgerKoncie mogę powiedzieć trochę więcej i niestety nie będzie to pozytywny komentarz. Któregoś razu korzystając z uroków brzegu nad Wartą wpadłem na świetny pomysł, by sprawdzić ich burgery. Zamówienie poszło w miarę sprawnie, ale godzina oczekiwania wraz z zamienionym sosem (wybrany przeze mnie się prawdopodobnie skończył i nawet obsługa nie raczyła zapytać/poinformować) miały bezpośredni wpływ na finalną opinię. Słabo.
Zagro Plaża Rataje
Dość duży obiekt widoczny z mostu Królowej Jadwigi. Bez problemu znajdziemy tam napoje, a i starają się zorganizować raz po raz jakieś wydarzenia. Podczas mojej sobotniej prawdopodobnie odbywała się Zumba. Szczegóły znajdziecie na ich profilu na Facebook’u – Bachata, Stand-Up, Silent Disco, Filmy, Zumba, Salsa – jest naprawdę w czym wybierać. Może nie jest tak blisko jak Kontener.ART, ale wydaje mi się, że oferuje więcej miejsca niż Plaża Hamaki jeśliby na „kontenerach” nie było miejsca.
Brzeg Wschodni
Prawdopodobnie trochę przyćmiony przez znacznie bardziej widoczną Zagro Plażę Rataje, a znajdujący się kilkadziesiąt metrów za nią. Akurat trafiłem tam zaraz po wsłuchiwaniu się w ratajską zumbę i miejsce zrobiło na mnie bardzo, ale to bardzo pozytywne wrażenie. Napoje i mała gastronomia są. Lekka muzyka w tle jest. I… mało ludzi, niebywały spokój jak na te ilości, które siedziały tego sobotniego dnia nad rzeką. Gdybym wiedział to bym zabrał tablet i popracował bezpośrednio tam… Nie jest to może niesamowicie duże, ale jeśli uda Wam się tam znaleźć miejsce to powinniście spędzić bardzo przyjemny wieczór. Od siebie polecam!
Podsumowanie
Czy rzeczywiście Poznań otworzył się na Wartę? Tak, zdecydowanie tak. Nie przypominam sobie takich tłumów 7 lat temu, gdy przeprowadziłem się do Poznania i to naprawdę świetne, że w jakiś sposób natura może przystępna ludziom w mieście, a weekendowe spotkania nie muszą kończyć się w mniej ekonomicznie lokalach na starówce czy w mieszkaniach.
Czy 2020 przeszkodził w rozwoju Warty? Prawdopodobnie tak, chociażby dwa miejsca, które były bardzo przyjemne zeszłego roku nie zostały otwarte w tym sezonie. Nie ma co ukrywać, że sytuacja była bardzo niejasna i inwestycje rzeczywiście były ryzykowne. Na szczęście są cały czas takie miejsca jak Brzeg Wschodni oraz Ogród Szeląg, które robią to nad wyraz dobrze. Koniecznie je sprawdźcie!