Kojarzycie scenę na końcu amerykańskiego filmu, gdy zginęła ważna dla historii postać? Idealnie zielona trawa, dziesiątki takich samych nagrobków i przebijający się wniosek, że wszyscy są równi w swoim czasie. Albo jeszcze taką scenę w których cmentarze służą za miejsce spacerów i wyciszenia? A w Polsce z nekropoliami uważam, że mamy mały problem – z jednej strony uważamy się za religijnych (90%), z drugiej raz w tygodniu praktykuje połowa, a z trzeciej 46% określa swoją wiarę „na swój własny sposób”. Cmentarze zgodnie z tradycją odwiedzamy we Wszystkich Świętych (w zasadzie to tutaj jest apogeum) i/lub zdarza się przed świętami Wielkanocnymi lub Bożego Narodzenia. Chyba, że akurat jest wycieczka szkolna do Warszawy to Powązki są prawie obowiązkowym punktem. W charakterystyczny dla siebie sposób przedstawiono to również w video „Grobbing – Piątek Serial Oryginalny„.
Zatem – co jest nie tak z naszymi cmentarzami? Czy każdy z nich wygląda jak te w okolicach wsi – jak mała działka z ładnym parkingiem, płotem z klinkierówki, której otoczenie i chodniki bardziej przypominają prywatną działkę niż nekropolię, która ma skrywać prawdziwe historie ludzi mających na nas wpływ? Może nie mamy takich okazałych Powązek w Poznaniu. Może 1 listopada w okolicach Miłostowa oraz Junikowa jest niczym drogowy horror. Ale czy rzeczywiście w pozostałą część roku nie ma się gdzie udać na krótki spacer, gdzie znajdziemy ciszę i mniej ludzi niż w popularnych parkach? Postanowiłem to sprawdzić.
Cmentarz Bożego Ciała w Poznaniu
Zabytek sam w sobie. Bardzo uporządkowany, ale z wysokimi drzewami idealnie nadaje się na krótki 15min spacer – aczkolwiek wracać będziemy tę samą drogą. Po minięciu kaplicy cmentarnej położonej w centrum będziemy mogli jeszcze kawałek pójść, ale w momencie kiedy kostka brukowa się skończy – lepiej zawrócić.
Historycznie zachował unikatowy charakter cmentarzy Poznania z pierwszej połowy XX wieku z uwagi na komunistyczny dekret o zakazie grzebania.
[collapse]
Cmentarz Górczyński
Kolejna nekropolia którą możemy odwiedzić na 15-20 minut i kolejna, która z powodzeniem może zastąpić wizytę w małym parku. Bogata w drzewa przy głównej, wybrukowanej alejce oraz ceglaną kaplicę na początku jest idealnym układem moim zdaniem. Nie warto jednak próbować skręcać w alejki poprzeczne – pomimo bruku na początku kończy się on później.
Wiekowo bardzo zbliżona do Cmentarza Bożego Ciała.
[collapse]
Cmentarz w Junikowie
Druga powiechniowo nekropolia w Poznaniu, a największa pod względem ilości pochówków. Młodszy od wyżej wymienionych, otwarty dopiero w 1948 roku. Spacerowo podzielony na dwie strefy – w pierwszej, od wejścia numer 2 do Kaplicy i kawałek za nią mamy Aleje Zasłużonych – miejsca spoczynku oficerów Wojska Polskiego oraz ruchu robotniczego. Bardzo dużo asfaltowych ścieżek. Dopiero później cmentarz zaczyna przechodzić w las, ale wtedy też asfalt zaczyna przegrywać z przyrodą. Moim zdaniem nie warto brać pod uwagę – dużo chodzenia wśród kwadratowych żywopłotów aczkolwiek można znaleźć miejsca godne uwagi jeśli idzie o sztukę – zwłaszcza mauzolea, które zobaczymy po lewej stronie, za furtkami wejścia numer 2 są okazałe.
[collapse]
Cmentarz Jeżycki
Kolejny zabytek sam w sobie, jeden z najstarszych w tym poście. I kolejny, który nie przytłacza wielkością, ma jedną główną alejkę na której możemy spędzić 15-20min, kaplicę i trochę drzew, które w doskonały sposób ukazują przemijający czas.
Historycznie miał przerwę – w 1961 decyzją miasta miał pozostać cmentarzem przez 40 lat, a następnie zostać przekształcony w park. Wskutek starań lokalnego proboszcza został przywrócony do pierwotnego celu w 1995 roku.
[collapse]
Cmentarz parafialny św. Jana Vianneya w Poznaniu
Jak głosi Wikipedia – „Jest uważany za jedną z bardziej ekskluzywnych nekropolii poznańskich”. Bez problemu zaparkujemy przed nim, ale płotem przypomina właśnie te prywatne działki o których wspomniałem na początku. A na jego terenie jest tylko trochę lepiej cyzli – są chociaż wyższe drzewa. Teoretycznie brukowana ścieżka pozwala na spacer po okręgu zamiast powrotu tą samą drogą to „ekskluzywność” nie jest przesadna. Moim zdaniem nie warto.
[collapse]
Cmentarz Miłostowo
Największy pod względem powiechni, ale znacząco się różni moim zdaniem od Junikowa. Przede wszystkim doskonale wykorzystający drzewa, które tam są, w zasadzie możemy odnieść wrażenie, że spacerujemy w lesie. Spacer tam z pewnością zajmie nam minimum 30 minut, a przy spokojnym dreptaniu mogą zejść nawet godzina lub dwie. Dodatkowo, na terenie cmentarza znajduje się Fort IIIa, a zatem kolejny argument, by zobaczyć to miejsce – aczkolwiek zastrzegam – Fort IIIa aktualnie pełni funkcje gospodarcze więc zobaczymy go jedynie z zewnątrz. Więcej o nim pisałem tutaj: Twierdza Poznań – Część II. Pomimo swojej wielkości – polecam.
[collapse]
Cmentarz Wojenny Wspólnoty Brytyjskiej
Pamiętacie jeszcze tę scenę z amerykańskiego filmu gdzie minimalizm nekropolii jest uderzający? To właśnie w Poznaniu również mamy takie miejsce. To położony na terenie Cytadeli Cmentarz Wojenny Wspólnoty Brytyjskiej. Miejsce leżące na terenie niezwykle popularnego (a często i pełnego hałasu) parku, a jednak – w tej części jest niezwykle cicho. Miejsce konieczne do zobaczenia.
Idąc dalej na terenie cmentarza, wzdłuż Aleji Armii Poznań przejdziemy na Cmentarz Żołnierzy Radzieckich. Tutaj już nie jest tak ładnie. Zniszczone przez ząb czasu groby i wszechobecna szarość w żadnych wypadku moim zdaniem nie zachęca do odwiedzin. Ale może to właśnie ten etap naszego kraju sprawił, że aktualnie na polskich cmentarzach mamy taki estetyczny sajgon? Wychodzimy więc furtką i kierujemy się na Aleję Niepodległości, a dalej Księcia Józefa na…
[collapse]
Cmentarz Zasłużonych Wielkopolan
Nazywany Poznańskimi Powązkami. Od warszawskich jest zaledwie niecałe 20 lat młodszy – czyli aktualnie ma ponad 200 lat (!) jest niedocenionym miejscem na mapie Poznania. Położony w centrum miasta nadaje się bardzo dobrze na wizytę, by uspokoić myśli, a obecne ławki na jego terenie pozwalają nawet na chwilowy odpoczynek. Zdecydowanie warto zobaczyć to miejsce – nie tylko kawał historii miasta (o czym szerzej zostało napisane TUTAJ), ale również po to, by znaleźć kilka osobliwych przypadków zachowania posągów Chrystusa bez głowy i innych figur, które musiały ustąpić głupocie wandali.
Warto odwiedzić.
[collapse]
Zabytek sam w sobie. Bardzo uporządkowany, ale z wysokimi drzewami idealnie nadaje się na krótki 15min spacer – aczkolwiek wracać będziemy tę samą drogą. Po minięciu kaplicy cmentarnej położonej w centrum będziemy mogli jeszcze kawałek pójść, ale w momencie kiedy kostka brukowa się skończy – lepiej zawrócić.
Historycznie zachował unikatowy charakter cmentarzy Poznania z pierwszej połowy XX wieku z uwagi na komunistyczny dekret o zakazie grzebania.
Kolejna nekropolia którą możemy odwiedzić na 15-20 minut i kolejna, która z powodzeniem może zastąpić wizytę w małym parku. Bogata w drzewa przy głównej, wybrukowanej alejce oraz ceglaną kaplicę na początku jest idealnym układem moim zdaniem. Nie warto jednak próbować skręcać w alejki poprzeczne – pomimo bruku na początku kończy się on później.
Wiekowo bardzo zbliżona do Cmentarza Bożego Ciała.
Cmentarz w Junikowie
Druga powiechniowo nekropolia w Poznaniu, a największa pod względem ilości pochówków. Młodszy od wyżej wymienionych, otwarty dopiero w 1948 roku. Spacerowo podzielony na dwie strefy – w pierwszej, od wejścia numer 2 do Kaplicy i kawałek za nią mamy Aleje Zasłużonych – miejsca spoczynku oficerów Wojska Polskiego oraz ruchu robotniczego. Bardzo dużo asfaltowych ścieżek. Dopiero później cmentarz zaczyna przechodzić w las, ale wtedy też asfalt zaczyna przegrywać z przyrodą. Moim zdaniem nie warto brać pod uwagę – dużo chodzenia wśród kwadratowych żywopłotów aczkolwiek można znaleźć miejsca godne uwagi jeśli idzie o sztukę – zwłaszcza mauzolea, które zobaczymy po lewej stronie, za furtkami wejścia numer 2 są okazałe.
[collapse]
Cmentarz Jeżycki
Kolejny zabytek sam w sobie, jeden z najstarszych w tym poście. I kolejny, który nie przytłacza wielkością, ma jedną główną alejkę na której możemy spędzić 15-20min, kaplicę i trochę drzew, które w doskonały sposób ukazują przemijający czas.
Historycznie miał przerwę – w 1961 decyzją miasta miał pozostać cmentarzem przez 40 lat, a następnie zostać przekształcony w park. Wskutek starań lokalnego proboszcza został przywrócony do pierwotnego celu w 1995 roku.
[collapse]
Cmentarz parafialny św. Jana Vianneya w Poznaniu
Jak głosi Wikipedia – „Jest uważany za jedną z bardziej ekskluzywnych nekropolii poznańskich”. Bez problemu zaparkujemy przed nim, ale płotem przypomina właśnie te prywatne działki o których wspomniałem na początku. A na jego terenie jest tylko trochę lepiej cyzli – są chociaż wyższe drzewa. Teoretycznie brukowana ścieżka pozwala na spacer po okręgu zamiast powrotu tą samą drogą to „ekskluzywność” nie jest przesadna. Moim zdaniem nie warto.
[collapse]
Cmentarz Miłostowo
Największy pod względem powiechni, ale znacząco się różni moim zdaniem od Junikowa. Przede wszystkim doskonale wykorzystający drzewa, które tam są, w zasadzie możemy odnieść wrażenie, że spacerujemy w lesie. Spacer tam z pewnością zajmie nam minimum 30 minut, a przy spokojnym dreptaniu mogą zejść nawet godzina lub dwie. Dodatkowo, na terenie cmentarza znajduje się Fort IIIa, a zatem kolejny argument, by zobaczyć to miejsce – aczkolwiek zastrzegam – Fort IIIa aktualnie pełni funkcje gospodarcze więc zobaczymy go jedynie z zewnątrz. Więcej o nim pisałem tutaj: Twierdza Poznań – Część II. Pomimo swojej wielkości – polecam.
[collapse]
Cmentarz Wojenny Wspólnoty Brytyjskiej
Pamiętacie jeszcze tę scenę z amerykańskiego filmu gdzie minimalizm nekropolii jest uderzający? To właśnie w Poznaniu również mamy takie miejsce. To położony na terenie Cytadeli Cmentarz Wojenny Wspólnoty Brytyjskiej. Miejsce leżące na terenie niezwykle popularnego (a często i pełnego hałasu) parku, a jednak – w tej części jest niezwykle cicho. Miejsce konieczne do zobaczenia.
Idąc dalej na terenie cmentarza, wzdłuż Aleji Armii Poznań przejdziemy na Cmentarz Żołnierzy Radzieckich. Tutaj już nie jest tak ładnie. Zniszczone przez ząb czasu groby i wszechobecna szarość w żadnych wypadku moim zdaniem nie zachęca do odwiedzin. Ale może to właśnie ten etap naszego kraju sprawił, że aktualnie na polskich cmentarzach mamy taki estetyczny sajgon? Wychodzimy więc furtką i kierujemy się na Aleję Niepodległości, a dalej Księcia Józefa na…
[collapse]
Cmentarz Zasłużonych Wielkopolan
Nazywany Poznańskimi Powązkami. Od warszawskich jest zaledwie niecałe 20 lat młodszy – czyli aktualnie ma ponad 200 lat (!) jest niedocenionym miejscem na mapie Poznania. Położony w centrum miasta nadaje się bardzo dobrze na wizytę, by uspokoić myśli, a obecne ławki na jego terenie pozwalają nawet na chwilowy odpoczynek. Zdecydowanie warto zobaczyć to miejsce – nie tylko kawał historii miasta (o czym szerzej zostało napisane TUTAJ), ale również po to, by znaleźć kilka osobliwych przypadków zachowania posągów Chrystusa bez głowy i innych figur, które musiały ustąpić głupocie wandali.
Warto odwiedzić.
[collapse]
Druga powiechniowo nekropolia w Poznaniu, a największa pod względem ilości pochówków. Młodszy od wyżej wymienionych, otwarty dopiero w 1948 roku. Spacerowo podzielony na dwie strefy – w pierwszej, od wejścia numer 2 do Kaplicy i kawałek za nią mamy Aleje Zasłużonych – miejsca spoczynku oficerów Wojska Polskiego oraz ruchu robotniczego. Bardzo dużo asfaltowych ścieżek. Dopiero później cmentarz zaczyna przechodzić w las, ale wtedy też asfalt zaczyna przegrywać z przyrodą. Moim zdaniem nie warto brać pod uwagę – dużo chodzenia wśród kwadratowych żywopłotów aczkolwiek można znaleźć miejsca godne uwagi jeśli idzie o sztukę – zwłaszcza mauzolea, które zobaczymy po lewej stronie, za furtkami wejścia numer 2 są okazałe.
Kolejny zabytek sam w sobie, jeden z najstarszych w tym poście. I kolejny, który nie przytłacza wielkością, ma jedną główną alejkę na której możemy spędzić 15-20min, kaplicę i trochę drzew, które w doskonały sposób ukazują przemijający czas.
Historycznie miał przerwę – w 1961 decyzją miasta miał pozostać cmentarzem przez 40 lat, a następnie zostać przekształcony w park. Wskutek starań lokalnego proboszcza został przywrócony do pierwotnego celu w 1995 roku.
Cmentarz parafialny św. Jana Vianneya w Poznaniu
Jak głosi Wikipedia – „Jest uważany za jedną z bardziej ekskluzywnych nekropolii poznańskich”. Bez problemu zaparkujemy przed nim, ale płotem przypomina właśnie te prywatne działki o których wspomniałem na początku. A na jego terenie jest tylko trochę lepiej cyzli – są chociaż wyższe drzewa. Teoretycznie brukowana ścieżka pozwala na spacer po okręgu zamiast powrotu tą samą drogą to „ekskluzywność” nie jest przesadna. Moim zdaniem nie warto.
[collapse]
Cmentarz Miłostowo
Największy pod względem powiechni, ale znacząco się różni moim zdaniem od Junikowa. Przede wszystkim doskonale wykorzystający drzewa, które tam są, w zasadzie możemy odnieść wrażenie, że spacerujemy w lesie. Spacer tam z pewnością zajmie nam minimum 30 minut, a przy spokojnym dreptaniu mogą zejść nawet godzina lub dwie. Dodatkowo, na terenie cmentarza znajduje się Fort IIIa, a zatem kolejny argument, by zobaczyć to miejsce – aczkolwiek zastrzegam – Fort IIIa aktualnie pełni funkcje gospodarcze więc zobaczymy go jedynie z zewnątrz. Więcej o nim pisałem tutaj: Twierdza Poznań – Część II. Pomimo swojej wielkości – polecam.
[collapse]
Cmentarz Wojenny Wspólnoty Brytyjskiej
Pamiętacie jeszcze tę scenę z amerykańskiego filmu gdzie minimalizm nekropolii jest uderzający? To właśnie w Poznaniu również mamy takie miejsce. To położony na terenie Cytadeli Cmentarz Wojenny Wspólnoty Brytyjskiej. Miejsce leżące na terenie niezwykle popularnego (a często i pełnego hałasu) parku, a jednak – w tej części jest niezwykle cicho. Miejsce konieczne do zobaczenia.
Idąc dalej na terenie cmentarza, wzdłuż Aleji Armii Poznań przejdziemy na Cmentarz Żołnierzy Radzieckich. Tutaj już nie jest tak ładnie. Zniszczone przez ząb czasu groby i wszechobecna szarość w żadnych wypadku moim zdaniem nie zachęca do odwiedzin. Ale może to właśnie ten etap naszego kraju sprawił, że aktualnie na polskich cmentarzach mamy taki estetyczny sajgon? Wychodzimy więc furtką i kierujemy się na Aleję Niepodległości, a dalej Księcia Józefa na…
[collapse]
Cmentarz Zasłużonych Wielkopolan
Nazywany Poznańskimi Powązkami. Od warszawskich jest zaledwie niecałe 20 lat młodszy – czyli aktualnie ma ponad 200 lat (!) jest niedocenionym miejscem na mapie Poznania. Położony w centrum miasta nadaje się bardzo dobrze na wizytę, by uspokoić myśli, a obecne ławki na jego terenie pozwalają nawet na chwilowy odpoczynek. Zdecydowanie warto zobaczyć to miejsce – nie tylko kawał historii miasta (o czym szerzej zostało napisane TUTAJ), ale również po to, by znaleźć kilka osobliwych przypadków zachowania posągów Chrystusa bez głowy i innych figur, które musiały ustąpić głupocie wandali.
Warto odwiedzić.
[collapse]
Jak głosi Wikipedia – „Jest uważany za jedną z bardziej ekskluzywnych nekropolii poznańskich”. Bez problemu zaparkujemy przed nim, ale płotem przypomina właśnie te prywatne działki o których wspomniałem na początku. A na jego terenie jest tylko trochę lepiej cyzli – są chociaż wyższe drzewa. Teoretycznie brukowana ścieżka pozwala na spacer po okręgu zamiast powrotu tą samą drogą to „ekskluzywność” nie jest przesadna. Moim zdaniem nie warto.
Największy pod względem powiechni, ale znacząco się różni moim zdaniem od Junikowa. Przede wszystkim doskonale wykorzystający drzewa, które tam są, w zasadzie możemy odnieść wrażenie, że spacerujemy w lesie. Spacer tam z pewnością zajmie nam minimum 30 minut, a przy spokojnym dreptaniu mogą zejść nawet godzina lub dwie. Dodatkowo, na terenie cmentarza znajduje się Fort IIIa, a zatem kolejny argument, by zobaczyć to miejsce – aczkolwiek zastrzegam – Fort IIIa aktualnie pełni funkcje gospodarcze więc zobaczymy go jedynie z zewnątrz. Więcej o nim pisałem tutaj: Twierdza Poznań – Część II. Pomimo swojej wielkości – polecam.
Cmentarz Wojenny Wspólnoty Brytyjskiej
Pamiętacie jeszcze tę scenę z amerykańskiego filmu gdzie minimalizm nekropolii jest uderzający? To właśnie w Poznaniu również mamy takie miejsce. To położony na terenie Cytadeli Cmentarz Wojenny Wspólnoty Brytyjskiej. Miejsce leżące na terenie niezwykle popularnego (a często i pełnego hałasu) parku, a jednak – w tej części jest niezwykle cicho. Miejsce konieczne do zobaczenia.
Idąc dalej na terenie cmentarza, wzdłuż Aleji Armii Poznań przejdziemy na Cmentarz Żołnierzy Radzieckich. Tutaj już nie jest tak ładnie. Zniszczone przez ząb czasu groby i wszechobecna szarość w żadnych wypadku moim zdaniem nie zachęca do odwiedzin. Ale może to właśnie ten etap naszego kraju sprawił, że aktualnie na polskich cmentarzach mamy taki estetyczny sajgon? Wychodzimy więc furtką i kierujemy się na Aleję Niepodległości, a dalej Księcia Józefa na…
[collapse]
Cmentarz Zasłużonych Wielkopolan
Nazywany Poznańskimi Powązkami. Od warszawskich jest zaledwie niecałe 20 lat młodszy – czyli aktualnie ma ponad 200 lat (!) jest niedocenionym miejscem na mapie Poznania. Położony w centrum miasta nadaje się bardzo dobrze na wizytę, by uspokoić myśli, a obecne ławki na jego terenie pozwalają nawet na chwilowy odpoczynek. Zdecydowanie warto zobaczyć to miejsce – nie tylko kawał historii miasta (o czym szerzej zostało napisane TUTAJ), ale również po to, by znaleźć kilka osobliwych przypadków zachowania posągów Chrystusa bez głowy i innych figur, które musiały ustąpić głupocie wandali.
Warto odwiedzić.
[collapse]
Pamiętacie jeszcze tę scenę z amerykańskiego filmu gdzie minimalizm nekropolii jest uderzający? To właśnie w Poznaniu również mamy takie miejsce. To położony na terenie Cytadeli Cmentarz Wojenny Wspólnoty Brytyjskiej. Miejsce leżące na terenie niezwykle popularnego (a często i pełnego hałasu) parku, a jednak – w tej części jest niezwykle cicho. Miejsce konieczne do zobaczenia.
Idąc dalej na terenie cmentarza, wzdłuż Aleji Armii Poznań przejdziemy na Cmentarz Żołnierzy Radzieckich. Tutaj już nie jest tak ładnie. Zniszczone przez ząb czasu groby i wszechobecna szarość w żadnych wypadku moim zdaniem nie zachęca do odwiedzin. Ale może to właśnie ten etap naszego kraju sprawił, że aktualnie na polskich cmentarzach mamy taki estetyczny sajgon? Wychodzimy więc furtką i kierujemy się na Aleję Niepodległości, a dalej Księcia Józefa na…
Nazywany Poznańskimi Powązkami. Od warszawskich jest zaledwie niecałe 20 lat młodszy – czyli aktualnie ma ponad 200 lat (!) jest niedocenionym miejscem na mapie Poznania. Położony w centrum miasta nadaje się bardzo dobrze na wizytę, by uspokoić myśli, a obecne ławki na jego terenie pozwalają nawet na chwilowy odpoczynek. Zdecydowanie warto zobaczyć to miejsce – nie tylko kawał historii miasta (o czym szerzej zostało napisane TUTAJ), ale również po to, by znaleźć kilka osobliwych przypadków zachowania posągów Chrystusa bez głowy i innych figur, które musiały ustąpić głupocie wandali.
Warto odwiedzić.
To na tyle jeśli chodzi o najważniejsze poznańskie cmentarze. Jak widzicie – nie ma się czego bać i od czasu do czasu warto tam zajrzeć, zobaczyć te miejsca w inny sposób niż z setkami ludzi, przepełnionymi parkingami i zgrzytając co jakiś czas zębami, gdy akurat pogoda nie dopisała – zdecydowanie to Wam polecam, ja już w „grobbing” się nie bawię. Bo to my ludzie wybieramy czy hołdujemy ślepo tradycji, czy w samodzielny sposób kreujemy takie zwyczaje, które rzeczywiście nam pomagają – a z doświadczenia wiem, że jak zrobię coś raz w roku – to prawie jakbym tego nie robił.
Bonus:
Biegając codziennie uliczkami miasta zapominamy czasem o historii. To nie tylko piękne kamienice, historyczne murale, ale czasem ziemia skrywa tajemnice w takich miejscach, które aktualnie w ogóle nie przypominają swojego pierwotnego przeznaczenia:
Historia - Cmentarzysko na Śródce
Historię Śródki zna każdy kto był w Bramie Poznania i myślę, że mieszkając w Poznaniu należy tam zajrzeć. Nie powinno być zaskoczeniem więc, że blisko 1000 lat temu mogło się trafić cmentarzysko tu i ówdzie, i to nawet pod taką ulicą jaką jest Ostrówek – tak bogaty aktualnie w ofertę kulinarną. Warto jednak wiedzieć, że historię cały czas odkrywamy – ostatnie wykopaliska, które skończyły się znalezieniem kolejnych miejsc pochówków było zaledwie w 2017 – dwa lata temu!
[collapse]
Historia - Cmentarzysko na Wodnej
Kolejne miejsce, które nijak nie przypomina swojej roli sprzed blisko tysiąca lat. Ulica położona tuż przy rynku, gdzie w weekendowe wieczory bawią się dziesiątki (jeśli nie setki) osób służyła dawno temu również do czczenia pamięci o zmarłych. Do wczesnych lat 90′ nikt nawet nie wiedział o jej istnieniu, a dopiero w 1993 roku, podczas prac kanalizacyjnych, trafiono zupełnie przypadkiem na kości, które potwierdziły to co dziś już wiemy. Zaledwie niecałe 4 metry pod ziemią, którą przemierzają tysiące par butów!
[collapse]
Historię Śródki zna każdy kto był w Bramie Poznania i myślę, że mieszkając w Poznaniu należy tam zajrzeć. Nie powinno być zaskoczeniem więc, że blisko 1000 lat temu mogło się trafić cmentarzysko tu i ówdzie, i to nawet pod taką ulicą jaką jest Ostrówek – tak bogaty aktualnie w ofertę kulinarną. Warto jednak wiedzieć, że historię cały czas odkrywamy – ostatnie wykopaliska, które skończyły się znalezieniem kolejnych miejsc pochówków było zaledwie w 2017 – dwa lata temu!
Kolejne miejsce, które nijak nie przypomina swojej roli sprzed blisko tysiąca lat. Ulica położona tuż przy rynku, gdzie w weekendowe wieczory bawią się dziesiątki (jeśli nie setki) osób służyła dawno temu również do czczenia pamięci o zmarłych. Do wczesnych lat 90′ nikt nawet nie wiedział o jej istnieniu, a dopiero w 1993 roku, podczas prac kanalizacyjnych, trafiono zupełnie przypadkiem na kości, które potwierdziły to co dziś już wiemy. Zaledwie niecałe 4 metry pod ziemią, którą przemierzają tysiące par butów!