Kolejny wpis z serii Góry na weekend. Ta wyprawa odbyła się w listopadzie 2016 roku, a zatem była drugą po inaugaracji takich wypadów w lutym ’16.
Tym razem wybrałem się z kumplem w Góry Kamienne. Wypad na 250km więc wrzuciliśmy informację o przejeździe na BlaBlaCar gdzie do Wrocławia zabraliśmy dwie osoby więc koszty paliwa nieco spadły na naszą dwójkę na szczęście.
Drogę Google Maps wyznacza na 3,5h więc by wyjść na szlak najpóźniej o 10, start powinien być o 6 rano. My wyjeżdżaliśmy o 5, ale należy pamiętać, że wtedy S5 do Wrocławia nie była oddana w takim stopniu jak teraz i jechało się nieco dłużej. Na miejsce docieramy po 9, przebieramy się i ruszamy w las zgodnie z obraną ścieżką, którą możecie znaleźć TUTAJ. Droga jest w miarę przyjemna, choć górskie wędrówki burzy nieco konieczność zejścia do drogi 381, która przecina skraj Gór Sowich, który przy okazji zaliczamy, by następnie podejść już we właściwe Góry Kamienne. Tam też nie ma przesadnie dużych przewyższeń, idzie się przyjemnie, czasem natrafia się na bardziej strome podejście, ale nie stanowi to przesadnie dużych wyzwań. Warto jednak zaznaczyć, że do Sokołowska docieramy już po zmroku, a do tego miejscem naszego noclegu jest Leśne Źródło do którego trzeba nieco odbić od miasteczka. Ale spokojnie, zwróci nam się to następnego dnia, bo miejscówka praktycznie leży na szlaku. Na miejscu jest również restauracja, ale nie przypominam sobie byśmy z niej korzystali prócz klasycznego piwa na podsumowanie dnia w górach. Jeśli chodzi o warunki sanitarne nie ma nic do zastrzeżenia, a łóżka po wysiłku zawsze są wygodne. 🙂
W niedzielę budzimy się o normalnej porze, ogarniamy się nieco, posilamy się kanapkami z plecaka i wyruszamy czarny szlak, który okazuje się konkretnym podejściem na początek. Całą niedzielną trasę znajdziecie TUTAJ. Dostajemy nieco w kość, ale przynajmniej najgorsze za nami. Dalej ścieżka prowadzi dosłownie na zmianę to w dół, to w górę, ale biel śniegu, znikoma ilość ludzi (spotkaliśmy bodajże 2 osoby i psa) w pełni wynagradza nam czarne podejście. Trasa jest lżejesza od wczorajszej, a do tego ostatnie kilka kilometrów jest bardzo przyjemnym spacerem. Pomimo tego spieszymy się bardzo, bo w planie jest jeszcze coś. Tuż obok Sierpnicy, 1,5km drogą jest kompleks Podziemne Miasto Osówka. Otwarty jest jednak tylko w godzinach 10-17 co przy górskiej wędrówce wymaga dotarcia na miejsce. Co więcej, wyjścia są co jakiś czas (sprzedaż biletów do 16:45) więc tym bardziej gnaliśmy żwawym krokiem do punktu. Na szczęście, trasa została tak zaplanowana, by Miasto Osówka było na szlaku do auta toteż zdążamy na szlak. Warto jednak wyjść powiedzmy do 9 w niedzielę rano, by dotrzeć do PM Osówka bez większych problemów.
Lokalna atrakcja turystyczna idealnie wpasowuje się w finał naszej wędrówki. Po drodze mijaliśmy wiele naziemnych budowli, które były powiązane z wojskowym projektem więc dowiedzenie się o nim czegoś więcej oraz ujrzenie realnego ogromu tych budowli dopełniło naszej ciekawości. Po oprowadzeniu i zobaczeniu kawałka historii mogliśmy zejść z powrotem do auta i wrócić do Poznania. Tak dopełniła się kolejna wycieczka z serii jesionno-zimowych wypraw na południe Polski z Poznania gdzie odpoczęliśmy od złośliwości dnia codziennego.
Podsumowanie
Wycieczka do Gór Kamiennych to kolejna z serii Gór na weekend, a ich ogólnym przeznaczeniem jest oderwania od miejskiego życia codziennego oraz przypomnienie, że jesień/zima to nie tylko wszechobecna szarośc, ale również innej urzekające kolory oraz świetne widoki razem z poczuciem obecności małej przygody.
Wyjazd najpóźniej: 06:00
Droga: 3,5h
Trasa na dzień 1 – LINK
Trasa na dzień 2 – LINK
Podziemne Miasto Osówka ostatnie bilety 16:45
Koszty
Koszty klasycznie dla takich wypraw wyszły na poziomie 150-200PLN za osobe, aczkolwiek jestem przekonany, że można by zejść niżej 🙂