PNW – Zwiedzanie: Dzień drugi

Witaj ponownie! Mam nadzieję, że Twój wieczór był udany, bawiłeś się dobrze, a poranek nie był za ciężki i możemy kontynuować weekend.

Jeśli jest to ostatni weekend miesiąca i wczoraj odwiedziłeś Fort VI to dziś dzień zacznij Rogalowym Muzem (szczegóły TUTAJ), które powinieneś mieć umówione na 11:10.  Słuchaj uważnie lokalnych mistrzów, a po ukończeniu kursu przejdź na spokojnie do kolejnego punktu tego przewodnika.

Jeśli jednak dyplom rogalowego czeladnika zdobyłeś już w sobotę to Twoim pierwszym sobotnim celem będzie:

Cytadela (numer 13 mapie)

Postaraj się dotrzeć tam na godzinę 10-11. To idealny moment, by poznać to miejsce bez ludzi, bo teren jest mocno wykorzystywany w późniejszych godzinach na spacery mieszkańców.  Ze Starego Rynku spacer zajmie max 30min, jeśli zamierzasz dojechać komunikacją to jako cel w Poznań Jak Dojadę wpisz „Park Cytadela”, a jeśli autem to miejsce do parkowania powinniście znaleźć na ulicy „Za Cytadelą”.

Ale zaraz, co to właściwie jest ta cała Cytadela i czy to miejsce tylko dla miłośników historii? Nie do końca, choć od tego zacznę, pozwólcie na wtrącenie historyczne:

Jak (mam nadzieję) pamiętasz z wczorajszego fragmentu a propos Fortu VI, Poznań był kiedyś Miastem Twierdzą. Miał on swój centralny Fort o nazwie Winiary, który był największym fortem artyleryjskim w Europie. Przez lata spełniał swoje zadanie, aż w końcu, ostatni raz militarnie został użyty podczas II Wojny Światowej będąc ostatnim niemieckim punktem oporu w mieście. Po wojnie systematycznie go rozbierano, pozyskana cegła wspomogła odbudowę Poznania i Warszawy, a właśnie w jego miejscu został założony Park Cytadela.

Aktualnie, Park Cytadela jest największym parkiem Poznania, a militarna historia razem z czerwoną cegłą jest widoczna prawie na każdym kroku. Co więcej, w dawnych budowlach fortecznych umiejscowiono Muzeum Uzbrojenia oraz Muzeum Armii Poznań. Pierwsze jest zdecydowanie bardziej ciekawe pod względem eksponatów dla ogółu, ale moim zdaniem dla wielbicieli historii jaśniejszym punktem będzie to drugie. Nie ma co szukać tam jednak innowacji.

REIMG_2410

Bo najważniejszą cechą Cytadeli dzisiaj nie jest przeszłość historyczna. To dużo miejsca do spaceru, do zorganizowania śniadania na polach pod Dzwonem Pokoju i Przyjaźni (zdjęcie powyżej). To rozarium, to stary amfiteatr (poszukajcie ruchomych cegieł w murku, skrywają skarby), to rzeźby co jakiś czas. Około 100 hektarów zieleni w środku miasta, oddalone niecałe 2 kilometry od Rynku świetnie pełni swoją rolę i zdecydowanie jest miejscem odpoczynku poznaniaków kiedy tylko pogoda dopisuje.

Zwłaszcza, że na miejscu można znaleźć też dwie knajpy – Umberto, które oferuje leżaki i hamaki zaraz obok oraz Tarasy Cytadeli już bardziej nastawione na główne dania. Niemniej jednak – przespacerować się warto, bo to taka poznańska wersja Central Parku, a to jest ikona na cały świat.

Odpoczęliście wśród zieleni?

Muzeum Pyry (numer 28 na mapie)

Czas na powrotny spacer w okolice rynku, tym razem wejdziemy do Muzeum Pyry. To miejsce stosunkowo nowe i bardzo mocno nawiązujące do warzywa tak bardzo kojarzonego z gwarą poznańską oraz Wielkopolską. Z kwestii organizacyjnych: umawiać się nie trzeba, a oprowadzenia trwające około godzinę zaczynają się zazwyczaj o pełnych godzinach.

Miejsce to pozwoli Wam nie tylko poznać historię popularnego ziemniaka, ale na pewno zaskoczy Was mnogość odmian tego warzywa. Jestem pewien, że zdecydowana większość z Was nie widziała na oczy takich gatunków kartofli! Nie mniej ważnym punktem wizyty jest również przygotowanie własnej pyrki z dowolnie dobranych przypraw – otrzymacie ją gorącą na koniec Waszej wycieczki – jest idealna do małego posiłku podczas spaceru tylko proszę – nie przesadźcie z jakąś przyprawą! Ale to wszystko nic tak naprawdę. W końcu uda Wam się poznać Króla, nie zapomnijcie o zdjęciu z nim!

Ostrów Tumski i Brama Poznania ICHOT (numer 14 na mapie)

Po wizycie w Muzeum Pyry skierujcie się więc na Śródkę. Spacer powinien Wam zająć 30 minut, ale jeśli dojeżdżacie tramwajem to szukajcie przystanku „Katedra” – wtedy wykorzystajcie przejście podziemne, by znaleźć się w jednym z najstarszych miejsc pierwszej osady w tym rejonie.

To Ostrów Tumski, wyspa na rzece Warta, jedyna jaka się zachowała obecnie. Do historii zresztą lada moment przejdziemy, ale najpierw skupmy się na paru rzeczach, które tam znajdziecie.

Nad wszystkim góruje okazała najstarsza polska katedra. Dla ciekawskich dodam, że stanowi ona miejsce pochówku pierwszych władców Polski urzędujących przez łącznie 300 lat. Jeśli przy historii już jesteśmy to uliczkę obok jest Genius Loci – małe muzeum skupione na początkach grodu – moim zdaniem można pominąć, bo za moment trafimy na bardziej kompleksową wersję historii.

Ulicą Dziekańską (za katedrą w lewo) trafiamy na Śluzę Katedralną (mapka poniżej) – tak, to kolejny obiekt dawnej Twierdzy Poznań, napotykamy na tę historię co krok, prawda? Przechodzimy nią jednak do nowoczesnej, otwartej w 2014 roku i wykorzystującej masę innowacji, Bramy Poznania ICHOT. Rozwinięcie akronimu ICHOT na pewno spotkacie po drodze, nie będę zdradzał, szukajcie uważnie.

W tym nowoczesnym muzeum zabawicie nieco dłużej, bo przejście tych wszystkich korytarzy, testując wszystkie rozwiązania innowacji i technologii sprawiają, że czas szybko płynie, a my poznajemy historię dobrze się bawiąc nawet będąc dzieckiem. I tutaj uwaga dlaczego warto mieć dziecko – niektóre zagadki przy próbie uruchomienia przez „dorosły profil” odpowiadają tylko „To jest skierowane dla dzieci” 🙁 Teraz Was zostawiam, widzimy się jak już wrócicie do roku 2020!

Śródka (numer 15 na mapie)

IMG005

Zależnie z której strony wyszliście z białego budynku ICHOT – czy ponownie przez Śluzę Katedralną, czy bezpośrednio do dzielnicy docelowej, powinniście dostrzec czerwony most. Aktualnie wykorzystywany głównie artystycznie lub dla zawieszania kłódek miłości, nazwany Mostem Biskupa Jordana trafił tutaj w roku 2007 ponieważ wcześniej służył on… kilometr stąd. Operacja przemieszczenia była niezwykle ciekawa, bo most ważący 450 ton trzeba było również w pewnym momencie podnieść na blisko 10 metrów, by przenieść go nad innym, a video możecie znaleźć na Youtube wpisując frazę „Most Cybiński”. Zdecydowanie warto zobaczyć w wolnej chwili.

Tymczasem przekraczając ten czerwony most od strony katedry w stronę kamienic (widoczne na zdjęciu poniżej) – trafiliście na Śródkę. Dzielnica dużo zyskała w ostatnich latach dzięki działalności lokalnych knajpek, obecności muralu 3D, wspomnianej Bramie Poznania i połączeniu Wartostradą (rowerowa ścieżka nad brzegiem rzeki). Dzielnica stała się kolejnym miejscem na mapie Poznania gdzie w przyjemny i smakowity sposób można spędzić wieczór zwłaszcza, że tamtejsze knajpy mają bardzo ciekawe, specyficzne kuchnie w paru przypadkach. Tymczasem jeśli Wy zgłodnieliście – bardzo proszę, jest na to czas.

REIMG_2397

My natomiast idziemy spacerem nieco dalej, przebijamy się przez Rondo Śródka – statystycznie najbardziej kolizyjne skrzyżowanie w mieście więc zalecam ostrożność, by znaleźć się nad sztucznym jeziorem nazywanym potocznie:

IMG005

Malta (numer 16 na mapie)

I choć sama „Malta” to w zasadzie część Poznania, a Jezioro jest po prostu Maltańskie to zwykle nazywa się je Maltą. Pochodzenie nazwy wiąże się nazwą zakonu, który miał swój oddział w pobliskim kościele (widoczny z Ronda Śródka), a same grunty należały właśnie do wspomnianego kościoła. Nazwa jeziora została oficjalnie zatwierdzona prawie pół wieku temu, a my i tak mówimy Malta.

Wróćmy jednak do czasów współczesnych – aktualnie teren ten stanowi jeden z ważniejszych ośrodków rekreacyjnych dla wschodniej strony miasta (od rzeki). Całkiem dogodne warunki zachęcają do jazdy w zasadzie większością wehikułów jak i spacerów pieszych, a okoliczne atrakcje w postaci Term Maltańskich, całorocznego stoku narciarskiego Malta Ski czy czasem dostępnego Kopca Wolności sprawiają, że zazwyczaj ludzi jest tam dużo. My na szczęście jesteśmy w nieco lepszych godzinach więc spacer cały czas powinien być przyjemnością, ale miejmy w pamięci ogólne zasady ruchu – poruszanie się prawą stroną ścieżki, uprzejmość i takie tam.

Na przeciwległym brzegu jeziora góruje oszklone centrum handlowe Malta. Swego czasu niezwykle ważne na handlowej mapie Poznania, aktualnie straciło popularność na rzecz niedalekiej i znacznie większej Posnanii, ale i tak moim zdaniem Malta wygrywa, bo właśnie na ostatnim piętrze, przy tych przeszklonych szybach można coś przekąsić z popularnych sieciówek z doskonałym widokiem na jezioro.

Jeśli więc zgłodnieliście i warto, by coś zjeść to możecie udać się wspomnianego centrum handlowego lub do położonej przy ulicy Jana Pawła II włoskiej knajpie Bar a Boo. Wiele osób pozytywnie się o niej wypowiada.

Jeśli macie siłę i chęci to zapraszam do spaceru, a jeśli nie to… poszukajcie przystanku kolejki wąskotorowej Maltanki. Linia składająca się z czterech przystanków jest jedną z trzech ostatnich kolejek wąskotorowych 600mm w Polsce, a my możemy nią dojechać do ostatniego punktu zwanego Zwierzyniec. Należy wspomnieć, że bilety możemy zakupić jedynie na stacjach końcowych tj. właśnie Maltanka oraz Zwierzyniec.

Nowe ZOO i Fort III (kolejny?!) (numery 19 i 26 na mapie)

Nazwa przystanku bezpośrednio związana jest z działającym tutaj ogrodem zoologicznym, otwartym w setną rocznicę istnienia Starego ZOO (w innym miejscu, blisko centrum, działa nadal). Aktualnie drugie pod względem powierzchni ZOO w Polsce, wykorzystując naturalne właściwości tutejszego lasu pozwala na długi spacer, na godzinę, dwie a może i więcej dla fanatyków zwierzaków. Moim zdaniem warto odwiedzić jeśli ktoś rzeczywiście chciałby i/lub interesuje się przyrodą.

Jest jednak jeszcze coś na terenie ZOO, choć jest to opcja dyskusyjna kosztowo. Fort III otwarty do zwiedzania codziennie, jest możliwością poznania Twierdzy Poznań dla tych, którzy nie mieli okazji zwiedzać wczoraj Fortu VI, bo nie trafili w ostatnią sobotę miesiąca. I choć Fort jest w pewny sposób wyjątkowy, bo miał swój udział w produkcji niemieckich samolotów to cały szkopuł polega na tym, że aby się dostać do niego to należy wykupić najpierw bilet do Nowego ZOO, który kosztuje swoje. Pozostawiam więc decyzję do własnego uznania, ale dodam, że raz w roku (zazwyczaj koniec sierpnia), podczas Dni Twierdzy Poznań jest możliwość wejścia bez zakupu biletu do ZOO – szczegóły na stronie corocznego wydarzenia.

Czas na powrót – możecie wrócić kolejką Maltanką nad jezioro, możecie zrobić sobie spacer, a możecie też użyć autobusu, by wrócić do miasta. Wasz wybór, zależny od posiadanego czasu i siły. Bonus dla tych co zrobią sobie spacer – w miejscu oznaczonym liczbą 27 znajdziecie ścieżkę w koronach drzew!